No to co? Zapraszamy wrocławian do winnego grodu :D
Główne żądła wrocławian to zawsze dobry Crump, lekko nieobliczalny Bjerre i Janowski, który zawsze dobrze cisnął przy Wrocławskiej. Do tego Świderski, który chyba już dogadał się ze sprzętem i Madsen - tu odwrotnie, młody Dun sprawia wrażenie zagubionego, co było widać w GPCh i dziś w Toruniu.
Z drugiej strony Falubaz, który zdecydowanie złapał wiatr w żagle i na pewno z doskonałymi morale po dwukrotnie wygranych derbach. Tu nie ma co kogoś wyróżniać, na własnym torze Falubaz tworzy drużynę bez konkretnego lidera. Raz więcej punktów zdobywa Hancock, innym razem formą zadziwia Dobrucki, ale też wszystkim zdarzało się już parokrotnie miewać słabe mecze.
W rundzie zasadniczej Wrocław zdobył w Zielonej Górze 47 punktów, będąc wówczas drużyną zdecydowanie lepszą, a już na pewno zawodnicy Falubazu nie zachwycali wtedy ani formą, ani przygotowaniem sprzętowym. Na tę chwilę sytuacja jest zgoła odmienna - Falubaz już jakiś czas temu doszedł do siebie, z kolei Betard na wyjazdach traci połowę swojej wartości. Najlepiej było to widać w Toruniu, gdzie praktycznie jedynym pewnym punktem drużyny był Crump. Jak będzie tym razem? Śmiem twierdzić, że mecz skończy się zwycięstwem Falubazu w granicach 12-14 punktów przy jako-takiej postawie drugiej linii drużyny wrocławskiej.
Standardowo życzę wielu emocji i dobrego humoru do samego meczu. Po nim ktoś będzie bardzo niezadowolony i mam nadzieję, że nie będą to kibice Falubazu :D