Ja też nie rozumie,skąd ta euforia,kto zagwarantuje formę Kościechy po tak fatalnej kontuzji ramienia w dwóch miejscach,co innego jest połamać rękę jedną,później druga,ale Kościecha ma roztrzaskane ramię,i proponować mu ze startu miejsce w składzie to duże ryzyko,zresztą jakim pechowcem jest wszyscy wiemy,podpisując z nim kontrakt,jest podpisem w ciemno niestety,Miedziński ma również wahania formy,poprawił swoją statystykę Kościechy sprzętem,na swoim nie błyszczał,junior jeżeli będzie naszym wychowankiem,też nie zagwarantuje cudów.
Tak naprawdę brakuje nam jeszcze jednego zawodnika,nie jestem kibicem tylko sukcesu,jednak zawsze po wejściu nowego sponsora klub celuje w złoto,nam się to teraz nie udało,nie było pola manewru w kontraktach jak wiemy,jednak rok 2008 powinien należeć do Torunia,ale z tym składem jeżeli chodzi o złoto,to raczej mało realne.