Tylko czy sukcesy juniorów są wynikiem ich talentu czy cieżkiej (nadmiernie) pracy.
Byliśmy juz MŚ w 1996 i co dalej ?
Świderski, Prus tyle kontuzji mieli jak niektórzy zawodnicy po 40.
Papke też dość często ma jakies przypadłości.
Czy nie jest to płacenie kosztów zdobycia złota MŚ w 1996 roku pod wodzą Mazura ??
Nie problem zapodać juniorowi duże obciążenia - będzie od rówieśników silniejszy, skoczniejszy, wytrzymalszy . Ale jakim kosztem ? Organizmu się nie oszuka - wczesniej czy później wyjdzie to wszystko.
Ci co byli w juniorach za nami teraz są daleko z przodu.
Podobnie jest z piłką nożną. Kiedyś nasi juniorzy grali z Hiszpanią. Nikomu nie znany Raul Gonzales tylko odbijał się od naszych jak to się wtedy mówiło "wszechstronnie utalentowanych zawodników". Gdzie jest teraz on a gdzie nasi wszyscy wiedzą.
U nas jest tak, że każdy trener myśli tylko o swojej działce. Nie jest brane pod uwagę (albo bardzo mało), że junior to etap przejściowy do seniora i warto mądrze eksploatować zawodników - tak aby i w seniorach był z nich porzytek.
Obym w tym wypadku się mylił.