witam serdecznie zakladam taki temat........./jezeli niebedzie zainteresowan/ skasowac....jakie refleksjie i sposyrzezenia oraz co z przyszloscia i kadra na nastepne sezony........
witam serdecznie zakladam taki temat........./jezeli niebedzie zainteresowan/ skasowac....jakie refleksjie i sposyrzezenia oraz co z przyszloscia i kadra na nastepne sezony........
Co do spostrzeżeń i refleksji.
Pozwoliłem sobie wyliczyć udział procentowy punktów zdobytych przez obcokrajowców dla poszczególnych klubów w stosunku do ogółu zdobytych przez nie oczek.
Przedstawia się to tak:
1. Wrocław: 61%
2. Częstochowa: 66%
3. Bydgoszcz: 26%
4. Tarnów: 17%
5. Leszno: 42%
6. Rzeszów: 39%
7. Toruń: 35%
8. Rybnik: 49%
Jeżeli do tego dodamy fakt, iż nawet na mini torach jeżdżą obcokrajowcy to wnioski nasuwają się same…
Ja bym nie dramatyzował. Wniosek jest taki, że nie zalała nas powódź stulecia pt. "obcokrajowiec". Tylko w dwóch ośrodkach wartość procentowa wyniosła ponad połowę. W pozostałych mniej, a w Tarnowie ledwie 17%! Myślę, że w lidze szwedzkiej miejscowi procentowo rzadko kiedy zbliżają się do połowy, a większy kąsek pada łupem innych. Oczywiście mowa o Elit.
Ja się nie dziwię, że ponad dwa pierwsze miejsce zajęły drużyny, gdzie 60% wyniku ciągnęły zagraniczne zaciągi. W końcu zmontowały ekipy pierwszej klasy. Andersen, Crump i nieobliczalby Bjerre czy Hancock, Sullivan, Richardson, to trójki mogące spokojnie wygrywać mecze przy solidnej polskiej drugiej linii. Nie ma sensu płakać, takie są prawa rynku, niech jeżdżą obcokrajowcyw ilościach dowolnych. Jeśli mamy wychować gwiazdę to ją wychowamy, tak czy inaczej! Lepiej w końcu doczekać się jednego lub dwóćh żużlowców faktycznie światowego formatu (na wzór Golloba), niż kikunastu wyrobników, którzy od czasu do czasu zaszaleją gdzieś na wyspach czy w Skandynawii i nic po za tym (jak Protasiewicz, Ułamek, Kasprzak i wielu innych).
Nie moge sie zgodzic z toba co do Richardsona. Za niego zawsze w tej pewenej trójce we Włókniarza wchodził Sebastian Ułamek. Lee, był raczej zawodnikiem drugiej lini. Gdyby on jechał, na poziomie Sullivana,Hancocka i Ułamka, to być moze Włókniarz ciszył by się ze zdobycia złotego medalu, tudzież walki do końca z ekipa Wrocławia.Ja bym nie dramatyzował. Wniosek jest taki, że nie zalała nas powódź stulecia pt. "obcokrajowiec". Tylko w dwóch ośrodkach wartość procentowa wyniosła ponad połowę. W pozostałych mniej, a w Tarnowie ledwie 17%! Myślę, że w lidze szwedzkiej miejscowi procentowo rzadko kiedy zbliżają się do połowy, a większy kąsek pada łupem innych. Oczywiście mowa o Elit.
Ja się nie dziwię, że ponad dwa pierwsze miejsce zajęły drużyny, gdzie 60% wyniku ciągnęły zagraniczne zaciągi. W końcu zmontowały ekipy pierwszej klasy. Andersen, Crump i nieobliczalby Bjerre czy Hancock, Sullivan, Richardson, to trójki mogące spokojnie wygrywać mecze przy solidnej polskiej drugiej linii. Nie ma sensu płakać, takie są prawa rynku, niech jeżdżą obcokrajowcyw ilościach dowolnych. Jeśli mamy wychować gwiazdę to ją wychowamy, tak czy inaczej! Lepiej w końcu doczekać się jednego lub dwóćh żużlowców faktycznie światowego formatu (na wzór Golloba), niż kikunastu wyrobników, którzy od czasu do czasu zaszaleją gdzieś na wyspach czy w Skandynawii i nic po za tym (jak Protasiewicz, Ułamek, Kasprzak i wielu innych).
Sezon nie był udany pod kilkoma względami(możenie mnie poprzeć lub nie;))
1. Za późno ROW doszedł do elity i od początku było wiadomo że nie odegra większej roli w lidze
2. Zniesienie KSM - to pozwoliło bogatszym klubom(jak WTS) zdobyć medale..
3. Wprowadzenie obcokrajowców bez limitu to chyba przesada...już niedługo nie będzie żadnych polskich żużlowców bo juniorzy nie będą mieli okazji startować
4. runda finałowa powinna być liczona od 0 ptk. Gdyby były ew. remisy na koniec sezonu to o wyższej lokacie decydowałaby ilość punktów po rundzie zasadniczej....
Taaa... a Andersen, Bjerre, Sitera, Klindt byli przed sezonem po poprostu rozchwytywani przez wszystkie kluby i tylko ogromne pieniadze pozwolily im na sciagnecie tych zawodnikow :P2. Zniesienie KSM - to pozwoliło bogatszym klubom(jak WTS) zdobyć medale..
Tylko KSM !, jest lekarstwem na żużlowe polskie zło
Podzielam zdanie kolegi
Zawsze optowałem za KSMem, nawet w okresie nagonki na niego.
Tylko w określonych zdroworozsądkowych warunkach. Nie dyktowany przez potentaów wśród klubów, bo oni sobie tworzyli KSM pod siebie.
W warunkach uwolnienia rynku zawodników zagranicznych nie ma wyboru. Mimo niekonwencjonalnej próby ograniczenia finansowego klubów w zakontraktowaniu zstrianieri po dogłębnej analizie jestem przeciw. W polskich uwarunkowaniach byłoby tyle dziur na przeciek przeniędzy, po prostu nie do kontroli, chociażby sponsorzy indywidualni.
KSM powinien mieć limit górny i dolny. Mogą być wyjątki dla polskich juniorów lub coś w tym stylu,.
poza ksm z 2 limitami przydalby sie przepis mowiacy o mozliwosci startowania zawodnika np. max w 2 klubach na swiecie, wtedy zawodnicy byliby mniej przemeczeni, a zarabialiby to samo, bo ich wartosc by wzrosla, kluby tez moglyby byc chyba bardziej zadowolone bo mniej przemeczony zawodnik jezdzi bardziej rowno i lepiej moze sie przygotowac do zawodow
jesli ograniczymy zawodnikom starty tylko w 2 ligach to ich wymagania wzrosną. Kluby bedą musiały o wiele wiele wiecej płacić za pktpoza ksm z 2 limitami przydalby sie przepis mowiacy o mozliwosci startowania zawodnika np. max w 2 klubach na swiecie, wtedy zawodnicy byliby mniej przemeczeni, a zarabialiby to samo, bo ich wartosc by wzrosla, kluby tez moglyby byc chyba bardziej zadowolone bo mniej przemeczony zawodnik jezdzi bardziej rowno i lepiej moze sie przygotowac do zawodow
A tak całkiem na marginesie.1. Wrocław: 61%
2. Częstochowa: 66%
4. Tarnów: 17%
Pamiętam jak kibice, również Częstochowy i Wrocławia, rozpowszechniali swego czasu hasło – „Unia Tarnów to nie jest polski klub”.
Jakże ta rzeczywistość lubi być złośliwa…
UMP - pewnie dobrze zdajesz sobie sprawe ze na ten niski wynik procentowy w przewazajacej czesci zlozylo sie zakonczenie kariery podstawowego stranieri w naszym zespole. Tak wiec zdecydujmy sie - albo mielismy pecha w tym sezonie niewspolmiernie wiekszego od innych zespolow (i z tym po czesci sie zgadzam) albo jestesmy dumni ze u nas obcokrajowcy robia niecala 1/5 wyniku w druzynie. To ja pytam - a kto ma robic, skoro ich de facto nie mamy, co wielokrotnie przekladalo sie na przegrane mecze?
Gdyby Rickardsson i Dryml dojechali do końca sezonu nasz wynik oscylowałby w okolicach wyniku Poloni, czyli jakieś 25%. W związku z tym mój wcześniejszy post również nie straciłby na aktualności.UMP - pewnie dobrze zdajesz sobie sprawe ze na ten niski wynik procentowy w przewazajacej czesci zlozylo sie zakonczenie kariery podstawowego stranieri w naszym zespole. Tak wiec zdecydujmy sie - albo mielismy pecha w tym sezonie niewspolmiernie wiekszego od innych zespolow (i z tym po czesci sie zgadzam) albo jestesmy dumni ze u nas obcokrajowcy robia niecala 1/5 wyniku w druzynie. To ja pytam - a kto ma robic, skoro ich de facto nie mamy, co wielokrotnie przekladalo sie na przegrane mecze?
Ja pozwole sobie ocenić zespoły w skali szkolnej:
Wrocław-6
Częstochowa-4
Bydgoszcz-4
Tarnów-3
Leszno-3
Rzeszów-3
Toruń-3
Rybnik-2
poza ksm z 2 limitami przydalby sie przepis mowiacy o mozliwosci startowania zawodnika np. max w 2 klubach
Masz dobre intencje chłopie, ale nie do końca jest to dobre.
Jako przykład podaję: średniej klasy zawodnika, który nie zawsze łapie się do składu. By nie "rdzewieć" łapie dodatkowo to co może, bo jak powiadają organ nie używany zanika.
Więc poza kontraktem w polskim klubie, zawiera kontrakty w 1 lidze szwdzkiej, duńskiej, niemieckiej i jeszcze bierze udział w jakichś tam imprezach. Ostatecznie wszędzie uznawany jest za średniaka ( a może to być junior), stad sporadyczne starty w każdej lidze. W sumie rocznie zalicza ich ok. 30-40.
Czy to jest tak duże obciążenie aby robić ograniczenia startami w 2 ligach?
Moim zdaniem nie wszystko mozna regulować nakazami i zakazami. Dla wielu spraw trzeba dać luz, niech sam zawodnik decyduje. On wie najlepiej co dla niego jest dobre a co złe. Jednemu start w 50 imprezach jest wyczynem , a innemu start w 100 jest akurat.
Już nie jeden zawodnik sie przekonał,że udział w zbyt wielu imprezach jest ze szkodą dla niego samego. Więc na własnych błędach wyciągnie wnioski, to tak jak w całym życiu.
Teraz jest XXI wiek, jako kraj jesteśmy członkiem UE gdzie obowiązują pewne standarty. Więc prawem zawodnika ( jak i każdego człowieka)jest wybór pracodawcy tam, gdzie uzna za stosowne. Więc dajmy spokój z pomysłami typu nakazy i zakazy,to relikt minionej epoki.
Faktycznie pracodawca (Klub) może nie zatrudnić zawodnika, który nie godzi się na przedstawione warunki kontraktu. Ale to inna broszka.