-
14-05-2002, 12:16
#1
Po co komu Indywidualne Mistrzostwa Świata Kierowców F1 ?
Witam wszystkich!
Po hecy na A1 naszły mnie takie oto przemyślenia:
Jak wiadomo wszyscy członkowie teamu Ferrari bez przerwy bełkoczą, że tak musieli zrobić bo to sport drużynowy. Co za brednie ? To po jaką cholerę utrzymywać rywalizację/klasyfikację indywidualną ? Po "co" nam jakieś tam "Indywidualne Mistrzostwa Świata Kierowców F1" ? Zlikwidować tą fikcję a sprawa będzie jasna ! Walczą zespoły - nie ma klasyfikacji indywidualnej, tylko drużynowa. Nie będzie wtedy żadnego przepuszczania bo nie będzie miało znaczenia, który kierowca teamu przywiezie 10, a który 6 punktów.
Co o tym myślicie ?
Pozdrawiam,
Art.
-
-
14-05-2002, 13:56
#2
Cześć Art.
Ja juz trochę ochłonąłem po tym GP.Tym razem postaram sie podejść do tematu bez emocji.Team order to nic nowego.Z założenia zespół stara się zmaksymalizować prawdopodobieństwo zdobycia tytułu,więc stawia na kierowcę,który ma większe szanse zdobycia go.W zasadzie nie ma w tym nic zdrożnego.Ta sama zasad sprawdza się w kolarstwie,biegach, a nawet piłce nożnej(sytuacje z ostatnich kolejek,gdy napastnik zamiast strzelać do pustej bramki,odgrywa do partnera,bo ten walczy o tytul króla strzelców).Wiadomo,ze pozycja Schumiego w F1(a nie tylko w Ferrari) jest niezwykle silna.Gdyby jeździł w McLarenie czy Williamsie,to też byłby nr 1.Nie jeździ,bo ich na niego nie stać.To taka mała dygresja,bo ostatnio czytam mnóstwo komentarzy fanów innych stajni,którzy twierdzą,ze u nich jest inaczej niż w Ferrari.W przeszłości zdażały się już sytuacje,gdy kierowcy ustępowali sobie miejsca.Wystarczy wspomnieć pozorowaną walke między Irvinem a Schumim,czy desperackie "Let Michael pass!" Todda.Z resztą nie mozna zapominać,że również Schumi oddał zwycięstwo(Malezja).Skąd więc wzięło się tak duże oburzenie?
Moim zdaniem powody są trzy.Po pierwsze,w świadomości wielu kibiców Michael funkcjonuje jako hegemon,który tłamsi swoich partnerów z zespołu.Po drugie,początek tego sezonu był niezwykle pechowy dla Rubensa.Kolejne awarie sprawiły,że punkty dla Ferrari gromadził praktycznie tylko Michael.Myślę więc,ze nawet wśród kibiców innych zespołów wzrosła sympatia dla Brazylijczyka.Podczas tego GP wydawło się,że zła passa dobiegła końca i Barrichello stanie na najwyzszym podium.Niestety i tym razem staracił taką możliwość.Najgorsze,że zabrał mu ją jego własny team.
Wreszcie trzeci powód irytacji(dla mnie jest on najważniejszy).Olbrzymia przewaga F2002 i samego Michaela w tym sezonie.Właściwie Ferrari już moze świętować tytuł.W F1 nie ma zespołu ani kierowcy,który mógłby im zagrozić.Po co więc podjeto taką decyzję?Dlaczego upokorzono obu kierowców,zmieniając kolejność w tak bezceremonialny sposób?Czemu zabrano kibicom czerwonych całą radość z dubletu?Te pytania pozostana chyba bez odpowiedzi...
-
-
14-05-2002, 17:44
#3
Echhh troszkę jestem zmęczony i nie chce mi się zbytnio rozpisywać.
Od kilku tygodni po mojej głowie chodzi pomysł, aby zmienić system punktowania. Obecny jest trochę przynudnawy (dwa pierwsze miejsca zgarniają kierowcy Ferrari, a reszta dla BMW i czasem ktoś inny).
Tak wię moja propozycja:
1.20 pkt
2.15 pkt
3.12 pkt
4.10 pkt
5.8 pkt
6.6 pkt
7.4 pkt
8.3 pkt
9.2 pkt
10.1 pkt
Dzięki takiemu systemowi walka toczyłaby się nie tylko na szczycie ale także w środku, każdy by walczył.
Co o tym myślicie?
-
-
14-05-2002, 23:19
#4
Ja popieram Hypera, kierowcy znajdujący się w środku stawki nie mają po prostu o co walczyć...
-
-
15-05-2002, 00:24
#5
Na konferencji prasowej padlo bardzo podobne pytanie do twoejego ART
PYTANIE: Wszyscy troje mówicie o tym jako o sporcie zespołowym. Więc dlaczego mamy mistrzostwa świata kierowców?
Wszyscy kierowcy: (Bez komentarza)
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum