Jak podaje D.Bałtycki Tomasz Cieslewicz postanowił zakończyć
kariere.Zawodnik mówi że w Gdańsku otaczają go same szumowiny i nie bedzie tu jeździł.
Cały tekst
!W poniedziałek zainaugurowane zostały rozgrywki ligowe w żużlowej ekstraklasie. Wybrzeże przed własną publicznością przegrało z Polonią Bydgoszcz, a kibiców zastanawiał brak w gdańskiej drużynie Tomasza Cieślewicza.
Żużlowiec ten nie przyjechał na mecz nie podając przyczyny i w ogóle nie zatelefonował do trenera ani nikogo z działaczy. Wczoraj zastaliśmy najstarszego z braci Cieślewiczów w jego domu w Trzemesznie.
- Nie chcę już jeździć w Gdańsku. Nie podoba mi się tam - usłyszeliśmy od Tomasza. - W Wybrzeżu brakuje ludzi rozumnych, są tam same szumowiny. Przyczyniłem się po raz drugi do awansu zespołu do ekstraligi, a w klubie wyraźnie jestem niepotrzebny. Niestety, z Wybrzeżem jestem związany kontraktem jeszcze przez dwa lata, a klub na pewno nie zgodzi się mnie puścić gdzie indziej, więc podjąłem decyzję o zakończeniu kariery. Jest to decyzja ostateczna. Trzeba się zająć czymś innym i zarabiać na życie.
- Jak skomentujesz pojawiające się informacje, że w Gdańsku masz długi, nerwowych dłużników i dlatego boisz się przyjechać?
- To są kompletne bzdury - zapewnia Tomasz. - Nie jestem w żadnych tarapatach finansowych. A jeśli nawet mam jakieś długi, to jest wyłącznie z winy klubu, który jest mi winien około 25 tysięcy złotych. Zostałem oszukany podobnie jak Krzysiek Cegielski, tylko że ja mam kontrakt amatorski i przez to jestem w trudniejszej sytuacji.
- Nie mamy żadnych zaległości wobec Tomasza Cieślewicza. Wypłaciliśmy mu wszystkie pieniądze - ripostuje Henryk Majewski, prezydent Wybrzeża. - Żulowiec ten bez konkretnej przyczyny nie stawił się na meczu z Polonią Bydgoszcz. Wobec zaistniałej sytuacji zdecydowaliśmy nałożyć na Cieślewicza karę finansową i zawiesić go w prawach zawodnika.
- Nie przejmuję się żadnymi karami, gdyż nie mam zamiaru więcej startować w barwach Wybrzeża - mówi żużlowiec. - Ja tym ludziom już nie ufam. Coś dla tego klubu chyba zrobiłem i zasługuję na lepsze traktowanie.
Czy to rzeczywiście koniec kariery Tomasza Cieślewicza? Nie od dziś wiadomo, że to trudny w prowadzeniu zawodnik, młody niesforny człowiek, któremu przydarzyło się kilka błędów. Jednocześnie to zdolny żużlowiec. Teraz wydaje się być na kolejnym życiowym zakręcie. Może warto mu pomóc, bo decyzja o zakończeniu kariery wydaje się podyktowana aktualnymi kłopotami, które niewiele wspólnego mają z GKS Wybrzeże.