Wróciłem z meczu z Lokomotivem, włączyłem tv i akurat w ośrodku bydgoskim leciał meczyk GKM-u z Intarem. Emocje były wielkie, zarówno na torze, jak i w parku maszyn. W 11 biegu w trakcie walki na torze doszlo do kontaktu pomiedzy Gomolskim a Puszakowskim i w wyniku tego upadek zaliczył ten pierwszy. Bylo do przewidzenia ze sedzia zaliczy wynik biegu (cala sytuacja miala miejsce na ostatnim luku - ostrowianie prowadzili 8-1). Jednak dla Gomolskiego bylo to zbyt malo i sam postanowil wymierzyc sprawiedliwosc. W parku maszyn podszedl do Puszaka i go uderzył, tak uderzył w twarz. Po zamieszaniu zwiazanym z telefonami do sedziego (wiadomo o co chodzi) rowniez do budki wezwany zostal Gomolski. Przechodzac obok boksow gospodarzy na uwagę - tak się jedzi- odpowiedzial - jeszcze ****A pojedziemy.
Kara finansowa? meczu? meczów? Niestety ale w moim mniemaniu ten koles jest zerem. Rozumiem, ze emocje, presja, ale tak sie chyba nie robi. Tym bardziej ze taki wybryk w jego wykonaniu nie byl juz pierwszym.
Puzon skwitowal krotko - ja z dziecmi scigal sie nie bede.
Prezes GKM-u - Gomolski juz taki jest.Podobne wątki: