W cieniu rozgrywek zarówno Polskiej Ligi Siatkówki jak i elitarnej Ligi Mistrzów rozpoczęły się rozgrywki najlepszych zespołów kobiecych w Lidze Mistrzyń. Po sukcesach, jakie w ostatnim okresie miała nasza reprezentacja kobiet miałem nadzieję, że my jako kibice siatkówki nie tylko w wydaniu męskim jak i kobiecym troszkę większym zainteresowaniem spojrzymy na nasze siatkarki. Jak więc widać po chwilowym bumie na siatkówkę kobiet wszystko wróciło do normy, czyli do kompletnego braku zainteresowania. Szkoda, bo w tegorocznej Lidze Mistrzyń mamy dwóch reprezentantów.
Zarówno siatkarki bialskiej Stali jak i Winiar Kalisz, mają za sobą pierwsze spotkanie. Jak pewnie część forumowiczów wie obie nasze drużyny poniosły porażki. Przegraną siatkarek z Kalisza można nazwać klęską, bo w meczu z zespołem Azerrail Baku nie ugrały nawet seta przegrywając 3:0 (25:18, 25:20, 25:22). Nic więcej na temat tego spotkania nie mogę napisać, bo zwykle nie miałem go przyjemności na własne oczy oglądać. Telewizja nie uraczyła nas żadną relacją z tego meczu. Więc mogę tylko bazować na innych źródłach. Nie można jednak wyciągać z tej porażki zbyt pochopnych wniosków, jako że zespół z Baku liczy się w Lidze Mistrzyń. Miejmy jednak nadzieję, że kolejną potyczkę na swoją korzyść kaliszanki rozstrzygną na swoją korzyść.
Mistrzynie Polski - siatkarki, BKS Stal Bielsko - Biała po ubiegłorocznej przygodzie z Ligą Mistrzyń pierwsze spotkanie rozegrały w Cannes z miejscową ekipą RC Cannes. Dzięki TV Polsat Sport miałem przyjemność oglądać ten mecz. Podopieczne Zbigniewa Krzyżanowskiego mimo znacznego osłabienia składu w porównaniu z poprzednim sezonem zaprezentowały się całkiem przyzwoicie, momentami będąc wyrównanym przeciwnikiem dla swoich rywalek. Nadal w zespole BKS-u nie może grać kontuzjowana Podolec. Jej absencja jest bardzo wyraźna. Trener Krzyżanowski praktycznie nie ma obecnie pola manewru. Bielszczanki zagrały dobre spotkanie wygrywając drugą odsłonę a w trzech pozostałych grały z mistrzyniami Francji jak równy z równym. Większe doświadczenia jak i lepszy składa RC Cannes wziął tym razem górę. Doskonałą partię rozegrała przez wielu uważana za jedną z najlepszych siatkarek świata Victoria Ravva, która była zdecydowanie najlepszą siatkarką na parkiecie, kończąc dla swojego zespołu większość piłek. Gdyby udało się powstrzymać bielskim blokującym tą zawodniczkę wynik mógł być zgoła inny. W zespole BKS Stal zdecydowanie prym wiodła Luba Jagodina, doskonała w polu zagrywki jak i w ataku. Dobre spotkanie rozegrały obie środkowe (Biel i Mróz) jak i atakująca - Joanna Staniucha. Śmiem twierdzić, że gdyby na parkiecie była obecna Podolec jak i ubiegłoroczne dwie zawodniczki BKS (Przybysz i Smak) mecz zakończyłby się zwycięstwem naszego zespołu. Miejmy nadzieję, że po ostatnich słabych spotkaniach w wykonaniu "stalówek" (dwie przegrane w lidze), ich wczorajszy dobry mecz będzie punktem zwrotnym.
W czwartym secie przy stanie 23:20 dla RC Cannes, wszystkim wydawało się, że jest już po meczu. Po dwóch udanych akcjach siatkarek ze stolicy Podbeskidzia na tablicy widnieje wynik 23:22 i w moim sercu tli się jeszcze iskierka nadziei na wygranie tej partii jak i doprowadzenia do piątej decydującej. W tym momencie relacja zostaje przerwana na skutek braku obrazu z Francji. Mało zawału serca nie dostałem. Szkoda, że tak ładny mecz w tak ważnym fragmencie seta, zwykle się skończył wcześniej niż powinien. Takie są uroki już Telewizji. Oby podczas kolejnych relacji takich wpadek było jak najmniej.
Pozdrawiam