-
07-03-2004, 07:57
#1
Intencje Weterana- ale o co chodzi?
Pytam bez złośliwości? Jakie intencje ci przyswiecały w trakcie pisania tekstu, którego tylko fragment przytoczyłam?
"Spróbujmy sobie wyobrazić ustalanie taktyki i składu na mecz z Portugalią: jak będą podejmowane decyzje? W głosowaniu? A jeżeli tak, to jakim: jawnym czy tajnym? A jeżeli tajnym, to czy imiennym? Czy selekcjoner będzie dysponował tzw. „złotym głosem”, dającym bezwzględną większość? Czy każdy z trenerów będzie prezentował swoją wizje składu i taktyki, a potem będą kolejno głosowane, czy z ciała trenerskiego zostanie wyodrębniona speckomisja, która opracuje stosowny plan, który potem będzie poddany pod głosowanie? Jak będą się odbywać posiedzenia kolegium trenerów: w sesjach, tak jak w niektórych parlamentach, czy w sposób nieustający, ze skoszarowaniem? Te problemy trzeba czym prędzej rozstrzygnąć......Tym prędzej, że pozostają przecież do rozwiązania poważne zagadnienia dotyczące samej techniki pomocy szkoleniowej: czy zawodnikom uwagi będzie przekazywał wytypowany w drodze głosowania przedstawiciel kolegium trenerów (po uprzednim przegłosowaniu treści i formy tych uwag), czy będą je kolejno przekazywać wszyscy trenerzy? Czy szkoleniowcy podzielą się zawodnikami (np. Gołaś, Winiarski, Żygadło – trener Skorek, Grzyb, Bąkiewicz, Ignaczak – trener Mazur, itd.) czy może każdy z nich będzie szkolił jeden element (np. trener Prielożny – asekuracja za blokiem, trener Gościniak – asekuracja na dziewiątym metrze, trener Ryś – asekuracja na środku)? Czy będzie dokonany podział funkcji podczas prowadzenia spotkań (np. trener Skorek bierze czasy, trener Mazur dokonuje zmian, trener Gościniak udziela rad w trakcie gry, a trener Prielożny w przerwach technicznych)? Jak widać, sama koordynacja działań ZWADY wymaga powołania odrębnego zespołu, a tu termin turnieju zbliża się nieubłaganie.....
Oczywiście, żarty można by mnożyć. Pora na poważny ton. Po raz kolejny PZPS udowodnił, że o ile działania marketingowe wychodzą mu jeszcze jako tako, o tyle działania na niwie stricte sportowej są dla związku terenem grząskim, po którym porusza się wyjątkowo chwiejnie i bezradnie. Stworzenie potworka w postaci zespołu mającego rzekomo wspomagać selekcjonera w prowadzeniu reprezentacji należy uznać za wyjątkowo fałszywe stąpnięcie, rzecz jasna w kontekście czysto sportowym. W świetle bowiem odpowiedzialności za ewentualne niepowodzenie jest pociągnięciem znakomitym. Proszę: rzuciliśmy na szalę wszystko co mamy najlepszego, zatem nikt nie może powiedzieć że zaniedbaliśmy najważniejszy problem polskiej siatkówki. Nikt nie może postawić żadnego zarzutu. Co gorsza, z wytworzonego układu rad jest również, jak się wydaje, trener Gościniak, który zamiast przyjąć na siebie ciężar odpowiedzialności, z lubością chowa się za plecy kolegów, choćby w kwestii powołań do kadry. Stwierdza bowiem, że „zostały one (powołania) przedyskutowane w gronie wszystkich terenów”. A więc? Zamiast jednego odpowiedzialnego mamy minimum pięciu....
Kończąc, mam mimo wszystko nadzieję, że wbrew wszelkim trudnościom (w tym ad hoc tworzonym przez PZPS) dzięki łasce Opatrzności (która, jak widać z losowania, sprzyja nam wyraźnie) awansujemy do Aten. Będzie zatem czas, aby przed igrzyskami rozwiązać ZWADĘ, i oddać kadrę w jedne, pewne ręce. Albowiem, jak śpiewa Wiesław Michnikowski, wespół w zespół można żądz moc móc wzmóc, nie prowadzić reprezentację Polski. Ot, co jest.
-
-
07-03-2004, 11:48
#2
Ewik a kto ostatnio pisał o wtórnym analfebetyzmie i braku umiejętności czytania ze zrozumieniem ......???? :) Czyżbyś też była nie po tej stronie ???? :)
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum