Strona 1 z 3 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 45 z 123

Wątek: Tour de France 2003

  1. Powrót do góry    #1
    Użytkownik
    Dołączył
    25-05-2002
    Postów
    193
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    Tour de France 2003

    5 lipca startuje kolejny największy wyścig kolarski "Wielka Pętla".
    Zapowiadają się wspaniałe emocje, na trasie jest 7 etapów górskich, wiele etapów płaskich 2 jazdy indywidualne i jedna drużynowa na czas.
    Wystąpi prawie cała czołowka. Lance Armstrong, Gilberto Simoni, Jan Ullrich, Beloki, Botero, sprinterzy: Zabel, Mc Ewen, Petacchi.

    Stawian na zwycięstwo Lanca Armostronga, wyadaje sie ze nic nie jest w stanie mu odebrac piątego z kolei zwycięstwa.
    Wyrównałby w ten sposób rekord Miguela Induraina.

    Chciałbym jednak aby byla bardziej wyrównana walka, licze na ataki Simoniego, Ullricha czy Santiago Botero, albo na Hiszpanów ... Belokiego, Gonzalesa i innych.




  2. Powrót do góry    #2
    Użytkownik
    Dołączył
    25-05-2002
    Postów
    193
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    Wejdźcie na strone www.szosa.rowery.org

    Jet tam konkurs Tour de France, można stworzyć drużyne, która będzie zdobywac pkt na podstawie rzeczywistych dokonań w wyścigu...


    pozdr

  3. Powrót do góry    #3
    Zaawansowany
    Dołączył
    27-04-2003
    Postów
    2,129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Taaak kijowy będzie to wyścig jak dla mnie. (Szkoda że nie ma takiego emotikonu co rzyga, jak na gg) Oczywiście dziadowska sieć MultiMedia alias MultiMęty nie dysponuje Eurosportem, zabrali nam także ARD i ZDF - wyścigu nie obejrzę.
    Żaden Polak nie wystartuje.
    Drużyna Kelme chyba pojedzie tam bardziej oglądać widoki (o, nawet Sevilli już nie mają... przynajmniej nie jest zgłoszony do składu, liderem ma być I. Gutierrez co widzę nie w zielono - biało - niebieskich bawach, a po prostu w czarnych).
    Trzymam za Botero, może będzie mu dobrze w Telekomie (chlip chlip ;( )
    A wygra pewnie jak zwykle Lance Armstrong, chyba że do walki włączy się jakiś dopingowicz z włoskich ekip. Może dobrze zaprezentuje się Beloki? On też jest spoooko :)

  4. Powrót do góry    #4
    Ekspert Awatar Roberto
    Dołączył
    21-08-2002
    Postów
    7,400
    Kliknij i podziękuj
    8
    Podziękowania: 204 w 56 postach

    Prolog

    Taaak kijowy będzie to wyścig jak dla mnie. (Szkoda że nie ma takiego emotikonu co rzyga, jak na gg)


    Ja również nie obejże wyścigu ale z zupełnie innych względów (chociaż moja kablówka też wyrzekła się Euro Sportu). Po prostu już nie te czasy i zamiast "wakacjować się" teraz trzeba w pracy siedzieć ;)

    A dawniej siedziałem przed telewizorem od samego rana kiedy zaczynała się transmisja, aż do późnego popołudnia kiedy etap się kończył. I tak sobie obejrzałem 5 zwycięstw Induraina, czy też ten historyczny występ Zenka ;)

    A teraz nie miałbym nic przeciwko Armstrongowi. Kolejne zwycięstwo w tym wyścigu (czyli chyba wyrównanie rekordu Induraina) utwierdziło by mnie w przekonaniu że tak wspaniali zawodnicy jak Miguel jeszcze żyją i nie poddają się naszprycowanej młodzieży, tudzież jednosezonowym gwiazdkom....

    A tymczasem prolog za nami:
    (Za Onetem)

    Wyniki prologu w Paryżu (jazda ind. na czas, 6,5 km):

    1. Brad McGee (Australia/fdjeux.com) 7.26
    2. David Millar (W.Brytania/) Cofidis ten sam czas
    3. Haimar Zubeldia (Hiszpania) 2 s straty
    4. Jan Ullrich (Niemcy/Bianchi) 2
    5. Victor Hugo Pena (Kolumbia/US Postal) 6
    6. Tyler Hamilton (USA/CSC) 6
    7. Lance Armstrong (USA/US Postal) 7
    8. Joseba Beloki (Hiszpania/ONCE) 9
    9. Santiago Botero (Kolumbia/Telekom) 9
    10. Wiaczesław Jekimow (Rosja/US Postal) 11

  5. Powrót do góry    #5
    Zaawansowany
    Dołączył
    27-04-2003
    Postów
    2,129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    No to jedziemy:

    9 Santiago Botero (Col) Team Telekom
    16 José Enrique Gutierrez (Spa) Kelme-Costa Blanca

    28 Antonio Tauler (Spa) Kelme-Costa Blanca
    46 Jesus Manzano (Spa) Kelme-Costa Blanca
    62 Javier Pascual Llorente (Spa) Kelme-Costa Blanca
    140 David Latasa (Spa) Kelme-Costa Blanca
    145 Ivan Parra (Col) Kelme-Costa Blanca
    146 Ignacio Gutierrez (Spa) Kelme-Costa Blanca
    159 David Munoz (Spa) Kelme-Costa Blanca
    178 Julian Usano (Spa) Kelme-Costa Blanca
    No nie umiem się porzygać, jak Ty to robisz?
    Właśnie tak wypada skomentować dzisiejsze wyniki!!
    Oj, praca... tragedia... ale przynajmniej masz własne pieniądze :D

    aha już umiem


  6. Powrót do góry    #6
    Użytkownik
    Dołączył
    25-05-2002
    Postów
    193
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    Nathalia

    widze ze jest tutaj fanka hiszpańskiego Kelme :)

    Prolog niczego nie pokazuje, Hiszpanie jeszcze pokażą, nie tylko ci z Kelme...
    A i Santiago wygra jakis etap bankowo :D

    Dla mnie wyścig sie rozpocznie w Alpach a skończy po Pirenejach...:)

  7. Powrót do góry    #7
    Ekspert Awatar Roberto
    Dołączył
    21-08-2002
    Postów
    7,400
    Kliknij i podziękuj
    8
    Podziękowania: 204 w 56 postach
    Dla mnie wyścig sie rozpocznie w Alpach a skończy po Pirenejach...:)
    Jak co roku na TdF ;) Wszystkie etapy poza tymi górskimi to tylko dodatki w pewnym sensie.....

  8. Powrót do góry    #8
    Zaawansowany
    Dołączył
    27-04-2003
    Postów
    2,129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Tylko że ani w Alpach ani w Pirenejach żadnego Kelme nie uświadczycie :) Armstrong plus ekipa....... wiadomo, ONCE, iBanesto.com...
    No tak, ja jestem maniaczka Kelme i musicie mi to wybaczyć!

    Co się dzieje z tym (grrr) Sevillą? Chyba nie siedzi za doping?

  9. Powrót do góry    #9
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    zapomnieliscie chyba o czasowkach bo to one maja najwiekszy wplyw na klasyfikacje generalna i to przez nie welcy gorale przegrywaja wielkie wyscigi.jesli botero ma wygrac jakis etap no to najwyzej wlasnie jazde indywidualna na czas chybaze od tamtegoroku zdazyl poprawic swoja jazde po gorach,a i co do kelme to nie bedzie ono odgrywalo zadnej znaczacej roli w tym wyscigu zawodnicy z tej ekipy sa po prostu slabi.ja osobiscie kibicuje herasowi i licze na to ze w tym roku armstrong w koncu pozwoli mu wygrac etap.najgrozniejszmi rywalami armstonga wydaja sie byc beloki oraz urlich szczegolnie ten drugi widac ze jest w dobrej formie i moze byc wyjatkowo grozny w tym roku

  10. Powrót do góry    #10
    Zaawansowany
    Dołączył
    03-04-2002
    Postów
    2,586
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Co się dzieje z tym (grrr) Sevillą? Chyba nie siedzi za doping?
    Nathaliia: Sevilla nie siedzi za doping, rozchorował się biedak tuż przed tourem :( - szkoda, chłopak jest utalentowany już wielokrotnie pokazywał, że potrafi szybko wjechać na poważne wzniesienia.

    Szkoda Davida Millara na wczorajszym prologu....gdyby nie defekt 500 metrów przed metą to by Brytyjczyk bez problemu wygrał kilkoma sekundami !!

    Z dobrej strony pokazał się Ullrich, który jest zdecydowanie lepiej przygotowany niż w poprzednich latach (ostatnio to jechał ze zdecydowaną nadwagą :) - a teraz może być groźny, choć wielu się odgraża, że zaatakuje Lance, a jak już dojdzie do najważniejszych rozstrzygnięć marzenia (najgroźniejszych rywali Lance) o pokonaniu Armstronga zapewne prysną jak bańka mydlana. Nie sądzę, aby ktoś w tym jak i w następnym sezonie był w stanie zagrozić największemu mistrzowi. Myślę i mam nadzieję, że Armstrong w tym roku wyrówna rekord (5 zwycięstw w TdF pod rząd ) a za rok będzie już jedynym, który odniesie 6 zwycięstw !!

    G.Simoni zwycięzca Giro zapowiada hucznie, że zdetronizuje w tym roku Amerykanina - :D hehhe oj coś mi się wydaje, że Włoch jest zbyt pewny siebie, a pierwsza większa górka zweryfikuje różnicę jaka dzieli go a Lanca !!

    Uważam, że tegoroczny Tour będzie znowu spektaklem jednego aktora !!

  11. Powrót do góry    #11
    Ekspert Awatar Roberto
    Dołączył
    21-08-2002
    Postów
    7,400
    Kliknij i podziękuj
    8
    Podziękowania: 204 w 56 postach
    zapomnieliscie chyba o czasowkach bo to one maja najwiekszy wplyw na klasyfikacje generalna i to przez nie welcy gorale przegrywaja wielkie wyscigi.
    Eeeee, ja myśle zupełnie inaczej. Na czasówce da się zarobić (w najlepszym przypadku) kilka minut, a w górach kilkanaście, a czasem i kilkadziesiąt. Poza tym góry to psychologia ;) Jak zawodnicy widzą jak im Armstron odjeżdża pod górkę jakby z górki jechał to kto będzie miał jeszcze nadzieje na wygraną ? ;)
    Szkoda Davida Millara na wczorajszym prologu....gdyby nie defekt 500 metrów przed metą to by Brytyjczyk bez problemu wygrał kilkoma sekundami !!
    Hmm....Ale McGee też chyba na "dętce" przejechał końcówkę etapu ??

  12. Powrót do góry    #12
    Zaawansowany
    Dołączył
    27-04-2003
    Postów
    2,129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Och kochani moi,

    Szkoda słyszeć że Oscar jest chory... może będzie w lepszej dyspozycji na Vuelcie, w końcu rok temu... no, wiecie co było rok temu (moje małe, prywatne święto :D)

    Też kibicuję Herasowi. Wyobraźcie sobie co by było, gdyby Kelme (nie mówię teraz dlatego że ich bardzo lubię i cenię za wyczyny z niedalekiej przeszłości, ale dlatego, bo to by było realne!) miało swój najsilniejszy skład z Sevillą, Botero, Aitorem Gonzalezem, Cardenasem, J.E. Gutierrezem (w końcu krótkotrwały lider Giro swego czasu :P), Escartinem (już forma nie ta, ale w górach zawsze do pomocy), Taulerem (czasówka drużynowa), Rubierą no i Herasem jako liderem. Lance Armstrong mógłby mieć problemy - nie dość że Heras mocny, to jeszcze z jaką dobrą ekipą. Takie coś mogło być realne, ale Roberto chyba wybrał pieniążki i zapewnienia że "wygra sobie Vueltę przy pomocy Armstronga (a garbate aniołki fruwają :D)".

    Czasówka w tym przypadku chyba nie okaże się decydująca jeśli chodzi o wygraną. Ale jednak może okazać się wiążąca jeśli chodzi o dalsze miejsca, wtedy wysoko może być góral co nie umie jeździć na czas (2 miejsce) i względny góral i dobry czasowiec (3 miejsce). Wybaczcie że się powtarzam z nazwiskami - Escartin i Zuelle kilka lat temu.

    Dzisiaj szykujemy się na finisz z grupy i... hej, nie ma Cipolliniego!!! ;)

  13. Powrót do góry    #13
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    pierszy etap jak mozna sie bylo spodziwac wygral niesiony na fali petacchi ale juz nie tak latwo jak robil to na giro byla zacieta walka miedzy wlochem mcewenem i zabelem.niestety na ostatnim kilometrze trasy doszlo do dosc duzej kraksy ktora spowodowal ktorys z kolarzy kelme naszczescie wszzystkim zaliczono ten sam czas a grozniejszych urazow nie doznal nikt

  14. Powrót do góry    #14
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    No niezupełnie jest tak, że nikt nie ucierpiał. W wyniku kraksy groźnych kontuzji doznali ze złamaniami włącznie Leipheimer i Lotz z Rabobanku i to na tyle poważnie, że już nie jadą w TdF. Niepewny jest także los Tylera Hamiltona (pęknięty obojczyk)

    Wyobraźcie sobie co by było, gdyby Kelme (nie mówię teraz dlatego że ich bardzo lubię i cenię za wyczyny z niedalekiej przeszłości, ale dlatego, bo to by było realne!) miało swój najsilniejszy skład z Sevillą, Botero, Aitorem Gonzalezem, Cardenasem, J.E. Gutierrezem (w końcu krótkotrwały lider Giro swego czasu ), Escartinem (już forma nie ta, ale w górach zawsze do pomocy), Taulerem (czasówka drużynowa), Rubierą no i Herasem jako liderem.
    Aitor i Sevilla to chyba się nie za bardzo lubią od ostatniej Vuelty, zresztą trudno się dziwić Sevilli, bo nie od tego jest liderem, żeby mu pomocnik odjeżdżał w decydującym momencie wyścigu. Oczywiście czasami budzi to niesprawiedliwości, ale skoro ekipa mówi "ten a ten jest liderem, na niego jedziecie", to nie może być mowy o żadnych samowolkach - nawet LeMond musiał jeździć na Hinault, kiedy ten miał piąty raz wygrać Wielką Pętlę, mimo że Greg był w super formie i widać było jak męczy go wolne tempo lidera.

    Heras, Botero, Gonzalez, Sevilla ? Oj Natalko coś chyba za dużo tych gwiazd z ekstraklasy: Heras rzecz jasna zasługuje na to, aby być samodzielnym liderem drużyny (mogliby go łyknąć do ONCE, bo uważam, że Beloki do Herasa jednak się nie umywa), Botero za nic w świecie nie ruszy się z Telekomu (tak a propos, podczas prologu miałem deja vu, bo on jak jedzie czasówkę przypomina Ullricha). Grupa na papierze wygląda ładnie, ale faktycznie mało realistycznie :). Pozagryzaliby się po 3 miesiącach, a to o kontrakty, a to kto ma być liderem, z drugiej strony można wtedy myśleć o stworzeniu dwóch równorzędnych ekipach i swobodnie startować we wszystkich GT.

    PS. Może mi ktoś powiedzieć, co się dzieje z Javierem Otxoą, on jeszcze jeździ w ogóle ? Bo po wypadku pozbierał się chyba dość dawno, ale zdaje się, że równie dawno nie pojechał w niczym dużym ?
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  15. Powrót do góry    #15
    Zaawansowany
    Dołączył
    27-04-2003
    Postów
    2,129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Wojtku (skoro jesteśmy po imieniu :P)! Javier Otxoa nigdzie nie startuje, to po pierwsze... ale w składzie drużyny dalej jest (to po drugie). Wiem że drużyna bardzo pomogła jego rodzinie po tym strasznym wypadku. Przecież ile czasu ten kolarz pozostawał w śpiączce, on może już nigdy nie wrócić do kolarstwa ze względu na uraz psychiczny... no i śmierć brata bliźniaka :(:(:(:(:( - nie ma tu smutniejszych buziek??? Chyba że w końcu zasugeruje się Armstrongiem... W każdym razie dawno nie widziałam nazwiska Otxoa w żadnej klasyfikacji.

    Co do mojego dream-teamu - baaardzo zbliżony jechał w 2000r. na Vuelcie kiedy wygrywał Heras. To co oni wtedy robili z peletonem przechodziło ludzkie pojęcie. Albo... kiedy było załóżmy 5 ucieczek w górach i każdą prowadził kolarz z Kelme. Teraz, póki co, z tego co tu czytam, przygotowują akcje dywersyjne, czyli "połamiemy obojczyki innym i nasz w końcu wygra". Szkoda, że to nie jest taka bogata grupa, oni mają problemy finansowe i dlatego ciągle muszą sprzedawać najlepsych kolarzy. W zeszłym roku byli o krok od rozwiązania. A Sevilla? No cóż, to jeszcze dość młody zawodnik, ale póki co to on mi na lidera i wielkiego zwycięzcę nie wygląda. Nie ma tej lekkości, którą ma chociażby Heras i nie jeździ na czas jak Botero czy Gonzalez.
    Na razie są te sprinterskie etapy... takie mało ciekawe.

  16. Powrót do góry    #16
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    jesli juz mowa jest o tym co zrobil aitor sevilli to trzaba takze powiedziec wlasnie o leiphaimerze ktory mial pomagac w vuelcie herasowi a ktory w ostatnim etapie zabral mu tzrecie miejsce.co do botero to moim zdaniem o moze wygrac dluzsza czasowke poniewaz jego glownymi zaletami a wytrzymaloscc i umiejetnosc rozlozenia sil czego nie mogl zaprezentowac w prologu.a co do grupy zlozonej z samych gwiazd to wszystko zalezy od osobowosci poszczeglnych kolarzy to znaczy czy potrafia pracowac na dobro lidera i czy potrafia podporzdkowac sie dl dobra grupy w dzisieszym kolarstwie jest to moim zdaniem niemozliwe

  17. Powrót do góry    #17
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    sprinterskie eatpy rowniez potrafia byc interesujace a w szczegolnosci na tour de franc gdzie sciga sie cala czolowka swiatowa

    jeszcze slowa do gocu na temat zamknietego przez niego tamatu,tak sie sklada ze jaga zalozylem duzo wczesniej niz kto zalozzyl temat o tour de franc lol

  18. Powrót do góry    #18
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Tylko że inaczej się mają sprawy na górskich etapach, gdzie pomocnik jest absolutnie zobligowany do pomocy, a inaczej na czasówkach, gdzie wszystko jest w nogach Twoich i tylko Twoich. W zasadzie jest bez sensu jest aby w przypadku walki o 3 miejsce roztrząsać, który zawodnik ma odpuścić, a który przycisnąć - inaczej jeśli walka toczy się prymat...wtedy już wszystko zależy od decyzji dyrekcji zespołu.

    A jeszcze a propos Sevilli, on już ma trochę mało czasu, żeby zostać wielkim kolarzem - ma 27 lat, a Armstrongiem to on nie jest.
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  19. Powrót do góry    #19
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    dzisiejszy etap wygral znow ustrlijczyk i znow z ekipy fdj,baden cooke wyprzedzil na finiszu estonczyka kirsipuu i francuza nazona.na etapie znowu bylo kilka wypadku ale tak zawsze dzieje sie na pozatku wyscigu gdzie jest jeszcze wielu kolatrzy i gdzie wszyscy chca zaprezentowac sie z jak najlepszej strony.i jak tu mozna mowic juan ze etap byl nie ciekawy bula piekna ucieczka francuza finot ktora dopiero zlapano na 3 kilometry do mety i przez caly czas wazyly sie losy zoltej koszulki.szczegolnie trzeba pochwalic za dzisiejszy etap lidera mcgee ktory walczyl jak lew o pszodownictwo mimo slabej pomocy grupy.
    jesli chodzi o leiphaimera to moim zdaniem powinien zachowac sie jak prawdziwy profesjonalny kolarz w stosunku do swego lidera dlatego zreszta nie walczono o niego gdy kontrakt jego dobiegl do konca,a jesli chodzi o jazde pod gore to tam raczej kazy jedzie wlasnym tempem i na wlasny rachunek

  20. Powrót do góry    #20
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    To kwestia indywidualnego gustu. Po prostu oglądanie 3 godzinnej ucieczki mnie nuży, generalnie sprinterskie etapy mnie nużą - walka to się zacznie na Galibier, wcześniej to tylko harce, nic ponadto.
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  21. Powrót do góry    #21
    Zaawansowany
    Dołączył
    27-04-2003
    Postów
    2,129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    OK nie chce mi się wymyślać na ten temat nic nowego niż już napisałam, więc:

    Australijczyk Baden Cooke (FDJeux.com) wygrał 2 etap wyścigu Tour de France (La Ferté sous Jouarre – Sedan), co pozwoliło jego koledze z drużyny i rodakowi, Bradowi McGee, utrzymać żółtą koszulkę lidera. Sam Cooke awansował na 2 miejsce. Kolejnym bohaterem etapu był Francuz Frederic Finot (Jean Delatour), który został doścignięty niespełna 3 km przed metą.

    Francuz uciekał ze swoim rodakiem, Lilianem Jegou (Credit Agricole) niemal od początku etapu. 50 km przed finiszem odskoczył od rywala i samotnie zmierzał do mety. Peleton jednak był nieubłagany i stało się jasne, że zwycięży jakiś sprinter. Kto? Petacchi? McEwen? W takim przypadku któryś z nich by zdobył koszulkę lidera. Tymczasem najszybszy był Baden Cooke, wyprzedzając dość niespodziewanie reprezentanta gospodarzy Jean Patricka Nazona i estońskiego asa finiszu Jaana Kirsipuu. Wczorajsza kraksa w peletonie spowodowała dziś wycofanie się kolarzy Rabobanku: Levi Leipheimera (typowanego do zajęcia dobrego miejsca) i Marka Lotza. Pomimo ciężkiej kontuzji jazdę kontynuuje Tyler Hamilton, amerykański lider duńskiej gupy CSC Tiscali. Na dzisiejszej trasie także nie obyło się bez kraks, jednak nie ucierpieli żadni znani kolarze.
    Na podstawie sportowefakty.pl (no i news gnije w przechowalni i dobra dusza go nie wrzuci) :P
    Co sądzicie na temat jazdy z kontuzją? Hamilton ma złamany obojczyk? Wiadomo, póki co jest bodajże ósmy w klasyfikacji, etapy nie są ciężkie i jedzie, pewnie zawsze to jakieś pieniądze. Ale chyba lepiej by mu było się wycofać. Na dzisiejszym etapie o ile mi wiadomo żaden zawodnik Kelme nie przeprowadzał akcji sabotażowo - dywersyjnych. PS. Forum tenisowe opanowało "Tour de France".

  22. Powrót do góry    #22
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    No może nie całe tenisowe forum zdominowało ten wątek bo ja np.mam takie pojęcie o kolarstwie jak abc o tenisie :P ,ale z przyjemnościa cztam Wasze posty i dowiaduję sie conieco o całym tym cyrku zwanym tourem:P
    Marta A, JamesB, Abra, Juan,Grek.
    Zadzierając z nami, znajdujesz się na styku sławetnego "pięciokąta". Styk, jak to styk - zawsze może kopnąć.

  23. Powrót do góry    #23
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    q

    nie nie nie ty masz raczej takie pojecie o kolarstwie jak juan o moderowaniu

  24. Powrót do góry    #24
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Oboje macie nierówno pod kopułą moi Państwo. Jedno i drugie cierpi na poważną megalomanię, tylko że jedno jest przy okazji bezczelne i lamerzy okrutnie (wszyscy wiemy kto, palcem nie wskażę).

    Tak sobie dziś rozważałem ze znajomym o tym, czy Simoni ma jakiekolwiek szanse na nawiązanie równej walki z Armstrongiem. Zostałem zrugany nieomal, że Giro to nie Tour, a i siły po 3 tygodniowym wysiłku we Włoszech nie te. Faktem jest też, że Simoni odgrażał się w zeszłym roku na Vuelcie bodaj, a efekt jaki był taki był. Tym razem jednak porównując profil trasy z TdF i z Giro jestem skłonny stwierdzić, że na Tourze nie ma tak sztywnych podjazdów, jak choćby słynny już Zoncolan, dominują górki raczej 7, 8 procentowe, których nawiasem mówiąc nie jest zbyt dużo: Galibier, Alpe d'Huez, Tourmalet, Luz Ardiden w porównaniu z najtrudniejszymi podjazdami tegorocznego Giro, czy nadchodzącej Vuelty wydają się fraszką, jeśli wspomnieć choćby niemal 30 kilometrowy podjazd o średniej ponad 8 procent, jaki kolarzom we wrześniu zafundowano na Sierra Nevadzie. W ub. roku Galibier panowie przejechali w grupie, tempem spacerowym a Tourmalet od jakiegoś czasu nie jest wzniesieniem decydującym o wyniku, bo po prostu nikt się nie decyduje na atak właśnie tam. Biorąc pod uwagę, że górki w tegorocznym TdF nie są nazbyt wymagające, nie jest to sztywność Angliru, czy długość Zoncolanu, może okazać się, że Lance będzie miał poważne problemy z odniesieniem piątego triumfu, tym bardziej że 31 lat jednak robi swoje.

    A jeszcze do abcd słówko: piszesz, że w górach każdy jedzie na własny rachunek. Możesz mi łaskawie wskazać w których górach, bo może to w Himalajach jest jakiś wyścig, gdzie każdy jedzie wyłącznie na siebie ? Gdyby tak było jak mówisz, to w zeszłym roku na Mont Ventoux Baranowski nie czekałby na Mancebo, a Heras nie pracowałby na Armstronga. Nie po to ekipy zatrudniają "holowników", aby ci jechali w górach na własny rachunek. Na to mogą sobie pozwolić jedynie liderzy grup, o ile czują się na siłach sami sobie dyktować tempo. Kilku górali jest w stanie to robić - Armstrong jest jednym z nich, ale w osobie Herasa ma powiernika, który w razie nielicznych słabszych momentów jest w stanie podciągnąć lidera. Tak też potrafi robić choćby nasz Sylwester Szmyd z Pantanim, choć rzecz jasna kaliber nie ten. Na własny rachunek to mógł sobie jechać Merckx albo Indurain, ale już nawet Hinault miał znakomitego pomocnika w osobie Le Monda (ten też nie mógł jechać na własny rachunek dopóki szefowie ekpiy nie przekonali się, że jest od Bernarda po prostu mocniejszy).
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  25. Powrót do góry    #25
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    jesli juz mozna upatrywac kolarzy ktorzy mieliby przeszkodzic armstrongowi w piatym zwyciestwie to na pewno nie mozemy mowic o simoni.po piersze to jest nie mozliwe w dzisiejszych czasach wygrac w jednym roku dwoch wielkich tourow a w szczegolnoscie gira i touro poniewaz sa bezposrednio po sobie.podrugie to gilberto jest kilkartnie jak nie kilkanascie razy gorszy w jezdzie na czas od amerykanina,po trzecie jego jazda nie umywa sie do tej jaka prezentuje armstrong.po czwarte grupa simoniego nie umywa sie do tej ktora posiada lance i po piate najwazniejsze amerykanin traktuje tour jak cos wyjatkowego i przygotowuje sie do niego specjalnie jk nikt oglaaja jej najciezsze momenty i najtrudniejsze podjazdy.nikt nie ma szans z amerykaninien poniewz nie ma dugiegi takiego kolarza ktory bylby tak dobry we wszystkich specjalizacjach i dlatego w pobiciu rekodu lancowi moze pszekodzic jedynia jakas kraksa czy cos w tym rodzaju
    o to lamerstwo to oczywiscie mowiles o marcie?

  26. Powrót do góry    #26
    Użytkownik
    Dołączył
    26-07-2002
    Postów
    479
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Jak dla mnie to TdF jeszcze sie tak na prawde nie zaczal. Trzeba poczekac do soboty na Col de la Ramaz - 14.3 km climb at 6.9 %. Dopiero od tej gorki zaczna sie kruszyc zawodnicy. Jak na razie myszy harcuja a koty spokojnie sie przygladaja :)
    Nie ma co porownywac TdF do Vuelty czy Giro. Organizatorzy raz ukladaja latwiejsza raz trudniejsza trase na wszystkich wysciagach a nie moze byc przeciez tak, ze co roku jest trudniejsza trasa, bo organizmy ludzkie tez maja swoj kres.
    To ma byc wyscig a nie survival ...
    A czy Lance wygra ... dobre pytanie ... ja jednak wolalbym aby US Postal pracowalo na Herasa ;)

    14 H 20 - średnia prędkość pierwszej godziny 3 etapu 50.3kph!
    gdzie im sie tak spieszy ? czyzby pozazdroscili zeszlorocznej vuelcie ? :)

    pozdrawiam

  27. Powrót do góry    #27
    Zaawansowany
    Dołączył
    27-04-2003
    Postów
    2,129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    jesli juz mozna upatrywac kolarzy ktorzy mieliby przeszkodzic armstrongowi w piatym zwyciestwie to na pewno nie mozemy mowic o simoni.po piersze to jest nie mozliwe w dzisiejszych czasach wygrac w jednym roku dwoch wielkich tourow a w szczegolnoscie gira i touro poniewaz sa bezposrednio po sobie.podrugie to gilberto jest kilkartnie jak nie kilkanascie razy gorszy w jezdzie na czas od amerykanina,po trzecie jego jazda nie umywa sie do tej jaka prezentuje armstrong.po czwarte grupa simoniego nie umywa sie do tej ktora posiada lance i po piate najwazniejsze amerykanin traktuje tour jak cos wyjatkowego i przygotowuje sie do niego specjalnie jk nikt oglaaja jej najciezsze momenty i najtrudniejsze podjazdy.nikt nie ma szans z amerykaninien poniewz nie ma dugiegi takiego kolarza ktory bylby tak dobry we wszystkich specjalizacjach i dlatego w pobiciu rekodu lancowi moze pszekodzic jedynia jakas kraksa czy cos w tym rodzaju
    No i ja się z tym zgadzam, moi Państwo. Najgroźniejszym rywalem dla Armstronga jest Heras, a on jedzie w tej samej grupie, więc koniec tematu. Jedyne, co by mogło pomóc Simoniemu to różne specyfiki, które już mu swego czasu pomogły, ale ponieważ nie powinno się tak mówić o ludziach, to po prostu: Simoni jest słabszy. Nie upieram się na 100% że wygra Lance Armstrong, tu może zadecydować nawet ucieczka z przewagą 30 minut, w której zabierze się taki Kiwiliew z Cofidisu (tzn. akurat nie on.......... :() że potem utrzyma dobre miejsce do końca. Zwłaszcza, że jak mówi Juan, trasa tegorocznego Touru jest łatwiejsza. Nie wiem kto w tej chwili jest mocny, a to dzięki MultiMedia (MultiMenda) przez którą to sieć nie mam Eurosportu, a ostatnio ARD i ZDF, ale to przecież jest sport i wszystko, łącznie z (odpukać w niemalowane) wypadkami jest możliwe.

  28. Powrót do góry    #28
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    po piersze to jest nie mozliwe w dzisiejszych czasach wygrac w jednym roku dwoch wielkich tourow a w szczegolnoscie gira i touro poniewaz sa bezposrednio po sobie.podrugie to gilberto jest kilkartnie jak nie kilkanascie razy gorszy w jezdzie na czas od amerykanina,po trzecie jego jazda nie umywa sie do tej jaka prezentuje armstrong.po czwarte grupa simoniego nie umywa sie do tej ktora posiada lance i po piate najwazniejsze amerykanin traktuje tour jak cos wyjatkowego i przygotowuje sie do niego specjalnie jk nikt oglaaja jej najciezsze momenty i najtrudniejsze podjazdy
    Jeśli dzisiejsze czasy Twoim zdaniem odnoszą się także do lat 90-ych to oświadczam, że od 92 roku trzykrotnie zdarzał się taki "numer" - dwa razy Indurainowi, raz Pantaniemu. O ile Miguel był kolarzem wybitnym i jego supremacja na początku lat 90 nie podlegała dyskusji, tak zwycięstwo Pantaniego w 98 roku w Tourze było jednak dość zaskakujące, więc niespodzianki się zdarzają. Jeśli chodzi o jazdę indyidualną, to powtarzam do znudzenia, że wielkich Tourów nie wygrywa się na czasówkach, Pantani, czy Beloki są gorsi na czas od takiego Botero, tylko co z tego ? Gdzie rok temu był Botero, a gdzie Beloki ? Jego jazda (Simoniego) się nie umywa do tej, którą prezentuje Armstrong, może i się nie umywa, ale Lance wieczny nie jest i niespodzianki się zdarzają. Nawet w zeszłym roku niewiele brakowało, a zanotowałby stratę, która mogła mu zabrać zwycięstwo - on też jest tylko człowiekiem. Saeco rzeczywiście nie jest z pewnością lepsze od US Postal, ale czasem siła grupy nie oznacza, że jej lider wygra - Kelme bywało już o wiele mocniejsze od USP a jakoś TdF nigdy nie wygrali. Ullrich od jakiegoś czasu też właściwie jechał bez pomocy, bo trudno zaliczyć Guerriniego, czy Winokurowa do jakichś superholowników (z całym szacunkiem). A co do piątej sprawy, piszesz tak, jakby tylko Lance traktował ten wyścig wyjątkowo, inni też nie jadą tam po drugie miejsce, inni też zapozanają się z trasą, im też zależy.

    Zgadzam się z przedmówcą, że GT to nie survival, ale nie da się ukryć, że od kilku lat etapy górskie we Francji są łatwiejsze niż we Włoszech i Hiszpanii. A ja nie widzę szczerze mówiąc Armstrona odskakującego rywalom na 15 procentowym podjeździe tak, jak czynił to z Belokim czy Rumsasem w zeszłym roku na Tourze. Jak już mówiłem, w tym roku też na TdF takich górek nie ma - więc będzie ciężko komukolwiek nawiązać walkę, ale wierzę, że doświadczenie Belokiego (znakomicie się prezentuje), krzepa Simoniego, determinacja Ullricha stworzą mieszankę, która zagrozi Lancowi i jego prawej ręce - Herasowi.
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  29. Powrót do góry    #29
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    nie mysl sobie juan ze jestes jakims kolumbem,ameryki nie odkryles mowiac o indurainie a mowiac dzisiejsze czasy mialem na mysli dzisiejsze czsy czyli okres 5 czy 6 lat wstecz.a co do tych zwyciestw w tourach to chodzilo mi raczej o dokonanie takiego wyczynu w jednym roku

  30. Powrót do góry    #30
    Zaawansowany
    Dołączył
    03-04-2002
    Postów
    2,586
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Wczoraj mało co, a by doszło do groźnej kraksy....nie wiem czy widzieliście ? Uciekała dwójka (Finot i Legou) i Legou niefortunnie zaplątał się o jakiś kabel kamerzysty :) i niespodziewanie upadł - jadący za nimi samochód w ostatniej chwili zdołał skręcić....w pole :) - na szczęscie obyło się bez tragedii, a mało brakowało...

    Znakomicie rozegrała wczoraj finisz grupa Fdjeux. Mc Gee (lider !!) wyprowadził późniejszego zwyciezcę etapu Cooke !!

    Zastanawia mnie słaba postawa Zabela, a szczegolnie jego drużyny. Zawsze Telekom słynął ze znakomitego wyprowadzania Zabela, a na tych dwóch etapch Zabel musiał radzic sobie sam :)
    Finisz na 1 etapie widocznie zmeczył Petacchi`ego, który wczoraj nie wytrzymał tempa peletonu pod malutką górkę :D

    Góry w tym roku mniejsze tak wiec wieksze szanse sie daje rywalom Armstronga. Mimo wszystko Lance według mnie nie jest to obiechania !!!

  31. Powrót do góry    #31
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    mowiac dzisiejsze czasy mialem na mysli dzisiejsze czsy czyli okres 5 czy 6 lat wstecz.a co do tych zwyciestw w tourach to chodzilo mi raczej o dokonanie takiego wyczynu w jednym roku
    NAPISZĘ DUŻYMI LITERAMI, BO WIDZĘ, ŻE NIE DOTARŁO. 5 LAT TEMU PANTANI WYGRAŁ W JEDNYM ROKU GIRO I TOUR DE FRANCE.

    Natomiast pisząc o Indurainie, nie wspomniałem o nim dlatego, bo tak mi się podobało, tylko dlatego, że i on dwukrotnie takiej sztuki dokonał. Tylko że o ile w przypadku Induraina nie było to wielkim zaskoczeniem, bo Miguel wielkim mistzem był, tak w przypadku Pantaniego można mówić o pewnej niespodziance, trochę mu się pofarciło, doszła do tego afera dopingowa, pech Ullricha i Pirat wygrał dwa miesiące po Giro także we Francji.

    PS. Kolumbem może nie jestem, ale przynajmniej rozumiem co się do mnie mówi wielki znawco.
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  32. Powrót do góry    #32
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    niestety nie zrozumialem tego zbitku slow luzno ulozonych bez skladu ani lady,nie jestem po prostu przyzwyczajony do takiego potocznego jezyka

  33. Powrót do góry    #33
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    no i ma kolejny etap za soba,po pieknej walce sprinterow wygral znoww niezawodny petaki wyprzedzajac na kresce dwoch mistrzow swiata slowenca vaistainsa i hiszpana notabene dwukrotnego world chapiona freire.na finiszu jak zwykle nie obylo sie bez incydentow,tym razem doszlo do groznie wygladajacego upadku austriaka hasebachera.no i nastapila bardzo wazna roszada w klasyfikacji generalnej poniwaz liderem zostal francuz nazon ten ktory na wczorajszym etapie zaj drugie miejsce.francuz zapewne niedlugo bedzie cieszyl sie prowadzeniem poniwaz jutro odbedzie sie bardzo ciekawa i emocjonujaca jazda druzynowa na czas,bardzo trudno wskazac faworyta ale ja osobiscie stawiam na once bo us postal z trzma hiszpanami w skladzie mimo niesamowitego zgrania nie powino zwojowac miejca na podium chociaz kto wie gozna moze byc rowniez ekipa moreau a wielka zagadka przed tym etapem jest postawa squadu urlicha

  34. Powrót do góry    #34
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach

    LAMO JEDNA TY

    Mistrzu Vainsteins to nie jest Słoweniec tylko Łotysz, nawet ja to wiem,mimo,że sie tą dyscypliną nie interesuję.
    Marta A, JamesB, Abra, Juan,Grek.
    Zadzierając z nami, znajdujesz się na styku sławetnego "pięciokąta". Styk, jak to styk - zawsze może kopnąć.

  35. Powrót do góry    #35
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    ze jestem dla ciebie mistrzem loozerko to sie tego nie spodziwalem no wiec sluchaj uczniu bo ni bede powtarzal jesli ty jestes na ym zdjeciu obok agassiego to z ciebie jest dobiero prawdziwa lama(to byla oczywiscie najlagodniejsza ocena z mojeje strony w koncu jeste dzentelmenem)

  36. Powrót do góry    #36
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Nie jesteś dżentelmenem, dla nas jesteś śmiesznym facecikiem z przerostem ambicji, słabo udawaną, bezczelną megalomanią i kompletnym brakiem umiejętności wychwytywania ironii o sobie. Tyle o Tobie.

    Nareszcie dziś na TdF zaczynają się konkrety, dopiero teraz okaże się, która grupa jest na tyle mocna, aby skutecznie wspierać lidera w chwilach zagrożenia. ONCE jak zwykle jest faworytem, ale w czołówce powinien być także Credit Agricole, może Telekom, któremu w zeszłym roku poszło nienajlepiej (ale nie mieli wtedy Botero ;) ) i USP. Mimo dramaturgii czasówek, oczywiście będziemy świadkami kosmetycznych zmian w generalce (biorąc pod uwagę różnice czasowe rzecz jasna), prawdziwy wyścig zaczyna się nieco później, wczoraj znowu ścigali się 5 godzin, by wreszcie skończyć w jednej grupie na finiszu. Może niech zrobią tak od razu - skrócić etap sprinterski do trzech kilometrów, będzie szybciej, taniej i ciekawiej, a przy okazji chłopaki zachowają więcej sił na góry...
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  37. Powrót do góry    #37
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    to ilu jest tych juanow ,skoro muwisz ze dla nas?jakies rozdwojenie jazni czy cos?
    a co do faworytow to to samo napisalem w jednym ze wczesniejszych postow

  38. Powrót do góry    #38
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach

    jołku połku

    Pokaż swoje zdjęcie mądralo,chyba,że obawiasz się wniosków innych userów o odszkodowanie za urazy jakie może wywołać twoja fotka:P Pisz chłopcze na temat,a nie o tym co pisałeś kilka wątków wcześniej.I powtarzam: Vainsteins to nie jest Słoweniec tylko Łotysz!!! Dotarło???
    Marta A, JamesB, Abra, Juan,Grek.
    Zadzierając z nami, znajdujesz się na styku sławetnego "pięciokąta". Styk, jak to styk - zawsze może kopnąć.

  39. Powrót do góry    #39
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    trzeba szczerze przyznac ze twoja kontra do mojego ataku sie nie umywa ,a twoje dzicinne ataki na mnie wogole nie dzialaja w przeciwienstwie do ciebie jednak dobrze trafilem z tym zdjeciem musisz miec naprawde spore kompleksy, ale cuz kilka wizyt u specjalisty i bedzie wszystko all right

  40. Powrót do góry    #40
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Gocu czas działać, Pan abcd jak widać nadal cierpi na przerost ego i ma zwidy narkotyczne. Nawiasem mówiąc mamusia nie nauczyła go mądrego i pożytecznego powiedzenia: "Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie".

    Zatem Postalowcy o pół minuty wyprzedzili Once i o 43 s Bianchi. Widać Lance się musiał nieźle wkurzyć, bo na półmetku mieli sporą stratę do Banesto i Quickstepu. Natalio czas otwierać szampana Kolumbijczyk na czele wyścigu ! Zastanawiam się natomiast nad uczestnictwem grupy Lotto. I w Giro w Tourze ciągną ogony, doprawdy można było zaprosić Dominę, Verbrughe już nie jest taki świetny jak niegdyś, zatem strata niewielka.

    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  41. Powrót do góry    #41
    Zaawansowany
    Dołączył
    04-09-2002
    Postów
    2,279
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a-k :)

    Jeśli masz jakieś problemy dotyczące jakiegoś z użytkownika, jest osobny dział w którym możesz możesz naskarżyć :P. Po co nie potrzebne sprzeczki. To samo tyczy się Juana i Marty. Po co zwracacie na Niego uwagę, przecież widać, że Was prowokuje. Gocu, myślałeś, że nie będziesz miał tutaj roboty, ale się chyba przeliczyłeś.:P

    Co do Touru to chciałem wreszcie zobaczyć, kiedy Armstrong się ujawni. Wspaniale poprowadził swoją drużyne do zwycięstwa w 4 etapie. Lecz jeszcze nie ma upragnionej, żółtej koszulki. Ale jak wiemy Amerykanin jest świetnym góralem i dopiero na tych odcinkach trasy pokaże, na co go stać.

  42. Powrót do góry    #42
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    No wiesz Ramzesie, to dla abc nie pierwszyzna, ale dotychczas zatruwał życie tylko na Tenisie - gdyby mnie sprowokował, to chyba bym już dawno dostał bana za nadmiar wulgaryzmów, więc spoko ;).

    Ja się dziwię, że Heras nagle pojechał tak dobrze czasówkę - widać chłopak potrzebuje grupowej pracy, wtedy nie ma problemów z trzymaniem rytmu, bo przecież pary mu nie brakuje - może czas na przełamanie hegemonii ? Już nieraz bywało tak, że lider przestawał nim być w trakcie wyścigu (Hinault > LeMond, Riis > Ullrich). No wiem, wiem - fantazjuję ;)
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  43. Powrót do góry    #43
    Zaawansowany
    Dołączył
    03-04-2002
    Postów
    2,586
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    No i pięknie z metra na metr, z kilometra na kilometr "pociąg" w postaci kolarzy USP sunął coraz szybciej - co mnie bardzo cieszyło :)

    Lecz jeszcze nie ma upragnionej, żółtej koszulki
    jak sam Lance stwierdził, on nie lubi zbyt szybko zakładac żółtego trykotu ;), na niego jeszcze przyjdzie kolej :P. Swoją drogą Pena zasłużył - znakomita jazda na prologu + znakomita praca w zespole = pierwsza żółta koszulka w TdF dla Kolumbijczyka --> popraw mnie Nathaliia jesli się mylę....

    Zastanawiam się natomiast nad uczestnictwem grupy Lotto
    Rzeczywiście czasówkę pojechali wręcz tragicznie, ale zespół jest nastawiony przede wszystkim na Mc Ewen`a - nie ma tam szegolnie uzdolnionych czasowców, tak więc dużo po nich nie można było się spodziewać.

    Pierwszych 8 pierwszych miejsc dla USP :):):):):):) - szkoda, że w 9 brakuje jeszcze Beltrana, a byłby komplet :D

    P.S. abcde...... przyhamuj troszkę, i po co wprowadzać taką niezdrową atmosferę w temat o tak wspaniałym wyscigu !?! :P

  44. Powrót do góry    #44
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2003
    Postów
    129
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    a

    no i mamy kolejny etap za soba,chyba najbardziej emocjonujacy i interesujacy z dotychczas ukonczonych.jak dla mnie dosc duzym zakoczeniem jest zwyciestwo amerykanskiej poczty.o zwyciestwie amerykanskiej grupy zadecydowalo przede wszystkim bardzo dobre wyszkolenie techniczne poszczegolnych kolarzy oraz niesamowite zgranie tego zespolu.jesli chodzi o heras to jesli ogladales juan bylo widac ze trzymal sie na kincu grupy przez wiekszosc etapu a na prowadzenie wychodzil najrzadziej tylko dzieki pomocy kolegow i wybornej strategi dyrektora grupy hiszpan dojechal do mety wraz z kolegami,heras nie moze jezdzic dobrze na czas mimo pary w nogach poiwaz ma bardzo slabe warunki fizyczne idealne zkolei do jazdy po gorach.
    a jesli chodzi o przyhamowanie to nie ma powodu zebym to robil bo nawet nie ruszylem

  45. Powrót do góry    #45
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Nie tylko doświadczenie ekipy zdecydowało o ich triumfie, trzeba także brać pod uwagę wszelkie nowinki techniczne jakie stosuje się przy czasówkach jak np: specjalne stroje, udziwione rowery i kaski itp.

    Tyle, że Heras nie jest dobrym czasowcem to i ja wiem, ale bądź łaskaw zauważyć, że czy dając zmiany, czy nie, był w stanie pojechać czasówkę najszybciej ze wszystkich, mógł zostać jak kilku kolesi z Lotto, czy nawet Kelme, ale dojechał z kolegami, po prostu - wytrzymał tempo. Jeśli jest w stanie wytrzymać takie tempo w grupie, to i indywidualnie może się o to pokusić.
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

Strona 1 z 3 123 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •