Jeste dosyć dużo tematów dotyczących Finału IMŚ w Pile. Ale prawde mówiąc nie wiem w którym miałbym ocenić ich postawe, dla tego zakładam nowy. Jesli któryś z Aminów uzna że ten temat należy usunąc prosze o przeniesienie wypowiedzi do któryś z innych wątków.
Piotr Protasiewicz - Fatalny pierwszy bieg w jego wykonaniu. Drugi i trzeci start bardzo dobry. To co natomiast zrobił w swoim czwartym starcie (wykl. Karlssona i R.Pedersena), to pokaz "cwaniactwa" na najwyższym światowym poziomie. Widać było że w drugim wirażu Pedersen delikatnie potrąca Piotrka a ten widząc nieciekawą sytuacje kładzie się na tor. W powtórzonym starcie podobnie,z tym że tutaj Karlsson rzeczywiście potrąca Protasa. Ale sędzia mogł równie dobrze wykluczyć jego a nie Karlssona (Gdyby to był Wojaczek pewnie tak by się stało ;))Trzecia powtórka to wzorowe udawanie ścigania ;) z Bajerkiem (I o to chodzi). No i ostatni start w którym Protasiewicz zapenia sobie awans do GP2003 z delikatną pomocą Dadosa.
Tomasz Bajerski - Bez rewelacji, ale... No właśnie widąc nie trzeba było rewelacyjnego występu aby być dziś w pierwszej szóstce. Tomek pokazał że "ciułanie" punktów daje rezultaty. A dodatkowo wydajna pomoc Protasa i Dadosa. Oczywiście nie chce tu odbierać jego zasług. Ale patrze na to obiektywnie.
Robert Dados - Chłopak starał sie jak mógł, myśle że pomógł naszym dwóm "orłom" dolecieć do GP ;)
Rafał Okoniewski - Szkada pierwszego startu (upadek Huszczy), bo kto wie jakby to potoczyło się dalej. Puźniej jakby bez wiary w sukces. Słaby sprzęt i albo to rzeczywiście efekt kontuzji albo coś innego, ale to wie tylko ona sam.
Andrzej Huszcza - Mysle że za tę wypowiedź posypie sie na mnie troche gromów. Ale jak już wspomniałem oceniam obiektywnie. Bardzo cenie pana Andrezja i cieszyłem się z jego awansu do tego finału, ale jego dzisiejsza jazda była fatalna. W pierwszym starcie zachował sie jak adept szkółi i tylko przytomnemu zachowaniu Petera Karlsona zawdzięcza że nie stało się nic złego. Zero myślenia tak moża określić jego drugi start. Zamiast po dobrym starcie jechać środkiem toru z całych sił wypychał pod bande Piotrka, w wyniku czego objechała go cała trójka rywali. Ogólnie pan Andrzej posiadał dziś słabiutki sprzęt, dzięki czemu rywali mijali go jak chcieli i kiedy chcieli.