-
25-09-2002, 23:51
#1
Grozne wypadki
Formula to bardzo niebezpieczny sport
Bylo juz tyle wypadkow ze ciezko je zliczyc
Chcialbym przypomniec te nieszczesne wydarzenia i prosilbym o wasze dodatki i komentarze.
Do napisania tego tematu sklonil mnie ostatni nieszczesliwy wypadek w F 3000.
Artykol zamieszczam ponizej
-
-
25-09-2002, 23:52
#2
Śmierć fińskiego kierowcy podczas testów Formuły 3000!
Do śmiertelnego wypadku doszło na francuskim torze Le Castellet. W wyniku odniesionych obrażeń zmarł fiński kierowca Formuły 3000 Timo Hayma...
Do zdarzenia doszło podczas odbywających się testów. Na najdłuższym i najszybszym odcinku Fin stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierę ochronną. Zawodnik znalazł się w szpitalu niedługo po zdarzeniu, jednak po kilkugodzinnej akcji reanimacyjnej zmarł.
Na razie nie jest dokładnie znana przyczyna zgonu 35-letniego kierowcy.
Był to pierwszy tak poważny wypadek na tym francuskim torze, którego właścicielem jest Bernie Ecclestone – wiceprazes Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA). Ecclestone jest odpowiedzialny za funkcjonowanie Formuły 1.
Tor Le Castellet to jeden z najnowocześniejszych obiektów w Europie przystosowanych do jazd testowych.
-
-
25-09-2002, 23:57
#3
Grand Prix Australii 1995, tor Adelaide
Podczas sesji kwalifikacyjnej do ostatniej eliminacji sezonu 1995 dochodzi do tragedii. Bolid Miki Hakkinena z wielką siłą uderza w bandę. Fin traci przytomność i odzyskuje ją dopiero po kilku dniach w szpitalu. Na szczęście nie doszło do żadnych trwałych uszkodzeń i od kolejnego sezonu Mika Hakkinen mógł zasiąść za kierownicą bolidu Formuły 1.
Grand Prix Kanady 1997, tor Montreal
To miało być kolejne Grand Prix Oliviera Panisa w jego 4 sezonie w Formule 1. Jednak okazało się dla niego ostatnie w seonie '97. Francuz z dużą siłą uderzył swoim bolidem Prosta w bandę co spowodowało dość poważne obrażenia. Złamane obydwie nogi wykluczyły go z walki do końca sezonu. Po raz kolejny okazało się, że zabezpieczenia torów i specjalne konstrukcje bolidów są bezsilne wobec wielkich sił działających podczas zderzenia przy dużej prędkości z nieruchomą przeszkodą.
Grand Prix Kanady 1999, tor Montreal
Heinz-Harald Frentzen jadąc na drugiej pozycji, dwa okrążenia przed końcem wyścigu wypadł z toru i bokiem swojego Jordana uderzył w bandę. Uderzenie było na tyle silne, że Frentzen nie mógł wysiąść z bolidu. Po kilku tygodniach okazało się, że ta kraksa spowodowała u kierowcy pęknięcie w kolanie. Przyczyną wypadku była prawdopodobnie awaria opony lub układu hamulcowego.
Grand Prix Wielkiej Brytanii 1999, tor Silverstone
Największym z zeszłorocznych pechowców był z pewnością Michael Schumacher. Awaria układu hamulcowego w bolidzie Niemca sprawiła, że mknące z prędkością ok. 300 km/h Ferrari z zablokowanymi przednimi kołami wypadło z toru i jechało w kierunku bandy uniemożliwając jakikolwiek manewr. Tylko dzięki specjalnemu, piaszczystemu poboczu Niemiec wyhamował do ok. 200 km/h i uderzył w wastwę opon osłaniających betonową bandę. Na szczęście Michaelowi, jak początkowo podejrzewano, nic poważnego się nie stało. Oczywiście uraz był pewny. Złamana w 2 miejscach prawa noga tuż poniżej kolana, to chyba i tak mała cena za tak groźny wypadek.
Grand Prix Hiszpanii 2000, tor Catalunya
Do wypadków najczęściej dochodzi z powodu awarii sprzętu i błędu ludzkiego. Tym razem zawiniło to drugie. Do incydentu doszło w boksach Ferrari. Jeden z mechaników - Nigel Stepney - obsługujących wąż paliwowy nie zdążył odsunąć się od ruszającego bolidu Michaela Schumacehra i został przez niego potrącony. Na szczęście skończyło się tylko na złamaniu kostki i kilkutygodniowej absencji jednak mogło być o wiele gorzej.
-
-
26-09-2002, 00:06
#4
Grand Prix San Marino w 1994 roku
Podczas tej eliminacji zginęło dwóch kierowców. W trakcie sobotniej sesji kwalifikacyjnej po raz ostatni w swoim życiu boksy opuścił Roland Ratzenberger. Następnego dnia, na oczach milionów fanów poniósł śmierć legendarny kierowca Ayrton Senna. Brazylijczyk uderzył w betonową bandę okalającą zakręt Tamburello. Jednak bezpośrednią przyczyną śmierci trzykrotnego mistrza świata był fragment zawieszenia, który przebijając kask wbił się w głowę Senny. Fani mieli pretensje do organizatorów, że nawet nie zatrzymali wyścigu. Wtedy jednak było już za późno. Brazylijski bohater już nie żył.
Grand Prix Włoch 2000
na torze Monza zginął Paolo Ginslinberti - jeden z ludzi zapewniających bezpieczeństwo kierowcom F1. Zginął w wyniku karambolu jaki wydarzył się na drugiej, przebudowanej szykanie toru Monza. 31-letni strażak został trafiony kołem, które oderwało się od jednego z bolidów biorących udział w kraksie i dosłownie wystrzeliło w stronę stewarda, trafiając go w głowę. Ciężko rannego odwieziono do szpitala, w którym zmarł jeszcze przed końcem wyścigu.
Wszystko zaczęło się na dojeździe do drugiej szykany. Rubens Barrichello chciał wyprzedzić Jarno Trulliego. Do walki włączył się również Heinz-Harald Frentzen. To on jako pierwszy uderzył swoim prawym przednim kołem w lewą tylną oponę samochodu Jarno Trulliego. To właśnie koło z bolidu Frentzena wystrzeliło jak z procy i ciężko raniło stewarda. Niemiec po wyścigu tłumaczył się, że to w niego ktoś wcześniej uderzył i to dlatego najechał na tył bolidu swojego kolegi z zespołu - Jarno Trulliego. Ten zaś pociągnął za sobą Barrichello i Coultharda. W tym miejscu tor Monza posiada, jak każdy obiekt Formuły 1, metalowe bariery energochłonne. Dodatkowo na zewnętrznej części toru założono siatkę mającą chronić publiczność przed odłamkami bolidów. Takiej siatki zabrakło na wewnętrznej części toru, właśnie tam gdzie stał steward.
-
-
27-09-2002, 16:08
#5
Trudno coś odpisac.Wiadomo,ze F1 to poligon doswiadczalny.Nowe materiały.Nowe technologie.Jazda na granicy wytrzymałości ludzkiego organizmu.Pomimo coraz lepszych osiągów ten sport staje się jednak z roku na rok bezpieczniejszy.Modernizuje się tory.Zaostrza wymagania dotyczące wytrzymalości bolidu.Wprowadza nowe systemy(vide HANS)Pamiętam wiele groźnie wyglądających wypadków,z których kierowcy wychodzili o własnych siłach.Wystarczy wspomnieć bolidy BAR z ich odpadającymi spoilerami.W czasie jednego z treningów element ten odpadł obu kierowcom(jeszcze za czasów Zonty).W efekcie widzielismy dwa wyjątkowo spektakularne wypadki,po których kierowcy wyszli z roztrzaskanych bolidow i po prostu otrzepali się z kurzu.Miejmy nadzieję,że śmierć Ayrtona była ostatnią tragedią w F1.
-
-
24-02-2003, 01:45
#6
Senna - trzy ostatnie dni.
http://www.sportowefakty.pl/?dysc_id...8&news_id=1773
Artykol udostepnila strona www.senna.prv.pl
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum