Wyrok NSA może mieć kolosalne, finansowe konsekwencje dla polskiego czarnego sportu:
W związku z tym, że przychody żużlowców nie są przychodami z działalności gospodarczej, a z "uprawiania sportu", nie mogą oni płacić 19-procentowego podatku, a 32-procentowy (żużlowcy w większości przekraczają odpowiedni próg dochodowy), więc fiskus domaga się dopłaty 13 proc.,
Jeśli żużlowcy nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, a jedynie czerpać przychód z "uprawiania sportu", to za zaniżony o 13 proc. podatek w pierwszej kolejności całym swoim majątkiem odpowiadają kluby, które miały bezwarunkowy obowiązek pobierania zaliczek na podatek dochodowy. Fiskus więc najpierw obciąży kluby, a dopiero potem one będą mogły dochodzić zwrotu zapłaconych podatków do swoich żużlowców,
Jeśli kontrakt między klubem i zawodnikiem to umowa zlecenia czy umowa na warunkach umowy zlecenia to za chwilę kluby mogą spodziewać się kontroli Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, bowiem od umów zlecenia powinny być odprowadzone składki na ubezpieczenie zdrowotne,
Skoro żużlowcy nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, nie mogą również wystawiać faktur VAT,
Jeśli żużlowcy nie prowadzili działalności gospodarczej i nie mogli wystawiać faktur VAT, to kluby tego podatku nie mogły odliczać (jeden z klubów otrzymał już decyzję nakazującą zwrot 2,5 mln zł z tytułu rozliczenia podatku VAT, oczywiście klub ten odwołał się od tej decyzji i sprawa jest w toku). Również w tej sytuacji kluby będą mogły domagać się od żużlowców zwrotu zapłaconego podatku,
Jeśli żużlowcy nie prowadzili działalności gospodarczej i nie mogli wystawiać faktur VAT to im również nie przysługiwało prawo odliczenia podatku VAT od swoich zakupów.