Grudziądzki Klub Motorowy zwrócił się do prezydenta miasta, aby ten zarządził likwidację stowarzyszenia. Bożesław Tafelski odpowiada, że to nie jego sprawa. - O to, jakie będą dalsze losy klubu trzeba pytać prezydenta - usłyszeliśmy wczoraj od Przemysława Sierakowskiego, prezesa Grudziądzkiego Klubu Motorowego. - Zgodnie ze statutem klubu oraz postanowieniem Krajowego Rejestru Sądowego z października ubiegłego roku, to zarząd miasta jako organ nadzorujący może podjąć decyzję o likwidacji GKM. - Pan Sierakowski powinien zapoznać się z przepisami prawa - powiedział prezydent Tafelski. - To nie my tworzyliśmy GKM i nie my będziemy go likwidować. Nie my doprowadziliśmy klub do takiej sytuacji, w jakiej się znajduje. Obecnej sytuacji GKM nie da się do niczego porównać. Jak się dowiedzieliśmy, we wtorek komornik licytował będzie wszystkie dobra ruchome klubu. Jeżeli Zakłady Energetyczne do wyłączą prądu do 12 lipca grudziądzcy żużlowcy zmierzą się jeszcze na własnym torze z RKM Rybnik, prawdopodobnie w pożegnalnym spotkaniu.