Spytaj się Przemka ile dostaje Zimny, to ci dopiero szczena opadnie.
Z tym Patrykiem u nas to wyszło i śmiesznie i chuyowo. Bo prezes łaził za nim od jesieni 2020 roku z gotowym kontraktem. I ciągle coś tam poprawiali, bo ciągle jakieś szczegóły nie grały. Patryk miał waży kontrakt do końca 2021 roku. Ale Domagała widząc co się dzieje na rynku, koniecznie chciał go "usidlić" szybciej. Rzecz jasna nikt wtedy w FZG w najczarniejszych snach nie przewidywał, że FZG spadnie po sezonie 2021. I dlatego prezes nie szalał zbytnio z kasą dla Patryka. Owszem, przygotował mu podwyżkę, ale wszystko w granicach normy. Zaoferowali mu trochę na górkę, licząc na to, że konkurencja jak będzie chciała koniecznie go podebrać to się mocno wykrwawi finansowo. Pech chciał, że spadliśmy, i tutaj zaczęła się prawdziwa sraczka. Domagała dostał zadanie aby zbudować skład na szybki awans. Kubicki z Bieńkowskim zorganizowali lokalnych sponsorów. I kazali Domagale zrobić ten sam manewr co w 2018 roku, jak jechaliśmy w barażach z rybnikiem. Trzon drużyny miał zostać plus jakieś wzmocnienia. Padło na to, że trzeba zostawić Protasa, Dudka, Fricke i Zagara. Plus Kvech, Tonder, i juniorzy. Protas się zgodził od razu (nie wiem ile mu tam zaproponowano). Zagar od razu odmówił, bo (jak sie potem okazało) był już po słowie z Krosnem. Fricke poprosił o czas do namysłu. Pewnie by od razu zlał temat jego startów w FZG w I lidze, gdyby nie odpowiednia suma pod kontraktem. A najgorszy ból doopy był, jak się okazało z Dudkiem. Oni byli pewni, że Patryk zostanie jak zobaczy ile mu zaproponowali za jazdę w I lidze. Patryk jednak wybrał jak wybrał, i dlatego m.in nikt nie wierzy w to, ze on podjął decyzję dopiero po spadku FZG. Wszyscy tam wiedzą, że był już sporo szybciej dogadany w Toruniu. I we wrześniu nie mógł już podjąć innej decyzji. To znaczy mógł, ale wtedy pewnie by Termos zrobił larum na całą SE. Niczym Grzyb z Kowalskim.
A wersja, ze patryk odszedł aby startować w SE jest oficjalną wersją dla mediów i kibiców. FZG od początku nie zamierzał robić z tego afery bo doskonale wiedzieli, że nie ma co palic mostów by kiedyś móc wrócić do współpracy. A mimo to milczek Domagała, puścił przeciek kontrolowany, że rzekomo Patryk obiecał mu za rok wrócić.