Musi mieć frajer super satysfakcję. Debil sezonu rozwala jednego z liderów rywala zatem jest powód do dumy
Musi mieć frajer super satysfakcję. Debil sezonu rozwala jednego z liderów rywala zatem jest powód do dumy
ale już stonuj bajerę
"A Pan Buszmen wymyśla i wymyśla. Liczy, krytykuje, opowiada jak to sam by za wszystkie osoby wystąpił." - Przemysław Termiński, 2016
Dołącz do kolegi.
Boli straszliwie, pokazaliście klasę i umiejętności. W zasadzie to się wam DMP nalezy za to doniosłe zwycięstwo. Gratuluję!
My z tym smutkiem klęski, zostaniemy już na co najmniej 2 lata, niestety, możliwości rewanżu na horyzoncie nie widać nazajutrz, będę tęsknić za pojedynkiem na Motoarenie.
Co mają wyrwane szprychy, do orzekania o winie spowodowania upadku? Uszkodzone szprychy, to tylko nieistotne następstwo faulu, a nie przyczyna. Atakującym był Holder i to on wjechał w NP powodując jego upadek, Dzik jechał swoim torem jazdy, nie zmienił kierunku, nie zajechał drogi Dżekusiowi, bezdyskusyjne W dla Australijczyka. Atakujący miał 3/4 toru dla siebie, ale akurat "wybrał" na swój cel Pedersena, wyraźnie poszerzył tor jazdy.
Oczywiście, NP powinien być wykluczony w pierwszym podejściu do tego wyścigu, sędzia słabo widział ten pierwszy łuk albo wcale.
Bardzo bojowo Toruń pojechał ten mecz. Podobny przebieg miał mecz przed 2 laty, tam też walka szła na noże, ale wtedy obyło się bez kontuzji, szkoda że teraz inaczej.
Nieistotne następstwo?! Czy to, że gościowi blokuje koło, przez co motocykl wystrzela go przez kierownicę, niczym z katapulty jest nieistotnym następstwem? Przecież gdyby nie ten hak, skończyło by się najprawdopodobniej na kolejnym przyneymarzeniu i uślizgu/podcince.
To ja napiszę, że atak JHoldera był tylko nieistotnym następstwem przyaktorzenia prosiaka w pierwszym łuku.
I ja nie neguję winy JHoldera. Ja tylko domagam się konsekwencji u tych ślepców na wieżyczkach, co zrozumiał byś czytając post, do którego się wobec mnie odnosileś.
!Adrian walcz!
I pomyśleć, jaką szkodę wyrządził brak bonusa dla Unii Tarnów w pamiętnym meczu.
Moja wypowiedź jest wyłącznie moją prywatną wypowiedzią i nie jest żadnym oficjalnym stanowiskiem zajmowanym przez jakiekolwiek państwo, stowarzyszenie, agencję, klub, związek, spółkę, fundację, miasto, wieś, gminę, powiat, sołectwo, unię, kościół, sektę, sojusz, pakt, zgromadzenie, partię, kongregację, konsorcjum, biuro, urząd, wydział itp. itd. Nie reprezentuję w mych wypowiedziach nikogo więcej niż tylko swoją własną osobę.
Cóż, cały sezon zbierali doświadczenia i w ostatnim meczu w końcu zagrało
Urwane szprychy nic,ale decyzje sedziego w dwoch podobnych przypadkach rozne.
W Zielonej to Dzik wjechal w Miedzina.Miedzin W.
Wczoraj Holder wjechal w Dzika,Holder W.
Nie ma zadnego znaczenia,ze oba przypadki skonczyly sie roznie.
Liczy sie kto byl strona atakujaca.
W meczu z Czestochowa,sedzia po prostu strzelil babola,bo wczorajsze
wykl.Jacka bezdyskusyjne.
Apelowalbym tez o ostudzenie emocji.
Jack wielokrotnie pokazywal,ze jest glupi jak but,ale
wczorajszy crash to akurat poklosie bardziej przypadku i pecha niz
jakiejs brutalnej jazdy.
Zwykle zdarzenie torowe,ktore ze wzgledu na hak,skonczylo sie tak jak
w 9 na 10 przypadkow by sie nie skonczylo.
Ostatnio edytowane przez kingpin ; 26-08-2019 o 06:29
"Z Leninem żyj,
z Leninem śpij,
z Leninem zbieraj kwiatki...
życzenia to od Matki"
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny.
Nieistotne w swej przyczynie dla określenia winnego upadku. W skutkach niezwykle ważne, bo zakończyło się kontuzją podstawowego zawodnika na PO. Odlatujesz, piszesz od rzeczy o tym pierwszym podejściu do wyścigu, tam napisałem-NP powinien mieć "W", tylko co to ma do sytuacji w powtórce wyścigu, zakończonego upadkiem i kontuzją?
Oczywiście, sędziowie nie są nieomylni, częste babole to norma.
Tylko o czym innym piszę i wytykam- co mają wyrwane szprychy do określenia winnego upadku? Uczepiłeś się tych szprych jak pijany płotu, a to pomijalne następstwo dla znalezienia winnego "U". Atakował Holder, a swoim atakiem spowodował upadek rywala, o szprychach zapomnij, nie ma ich w przyczynach kolizji.
Zgadza się, Miedziaka atakował Dzik i to jemu należało się "W", sędziowie orzekają jak im wiatr zawieje, to wiemy od dawna.
Brutalnego faulu tam nie widziałem, ale swoją bojową jazdą Holder spowodował upadek rywala, próbował odepchnąć Dzika ze ścieżki, wytrącić go z równowagi. Przypadek sprawił, że akurat zdemolował sprzęt rywalowi i zasłużył na odpoczynek od tego wyścigu.
Za PS:
Ten mecz wczoraj, wyglądał tak jak by KST chciał wyciąć zawodników Falubazu w pień. Zgadzam się z Demskim, że Jason powinien być ostudzony czerwoną kartką wczoraj.Już w pierwszym biegu po faulu Jacka Holdera przez kierownicę swego motocykla przeleciał Nicki Pedersen. Duńczyk ze złamanymi żebrami został odwieziony do szpitala. - Nie kupuję tłumaczenia Jacka Holdera, który mówił, że Nicki Pedersen się na niego zakładał, czy też zacieśniał tor jazdy. Absolutnie nie! Ewidentnym sprawcą tego wypadku był Australijczyk. Bezdyskusyjna sprawa. Zawodnik w kasku niebieskim wjechał w zawodnika w kasku białym i spowodował karambol - ocenił sytuację szef polskich sędziów żużlowych, Leszek Demski.
Sędzia tego meczu - Piotr Lis z Lublina chyba nie ma co liczyć na zbyt wysoką notę. Zdaniem Demskiego popełnił błąd m.in. w ocenie sytuacji z drugiego biegu. Na dojeździe do pierwszego łuku upadli Maksymilian Bogdanowicz (czerwony kask) i Mateusz Tonder (biały). - W tym wypadku nie zgodziłbym się z decyzją sędziego o powtórce w czterech. Zawodnik w kasku czerwonym zmienił tor jazdy, uderzył w rywala. Wręcz najechał na niego. Moim zdaniem to on z powtórki tego wyścigu powinien być wykluczony - powiedział Demski.
Kibicom krew w żyłach zmroziła przede wszystkim sytuacja z 6. biegu. Wyjeżdżający z wirażu Jason Doyle widział próbującego minąć go po zewnętrznej Piotra Protasiewicza. Wysunął się bardzo mocno, nie zostawiając Polakowi miejsca pod bandą. W efekcie ten drugi zahaczył hakiem o ogrodzenie i niebezpiecznie upadł pod koła jadących z tyłu rywali. Ci cudem go ominęli! - To, że Australijczyk został wykluczony, było jak najbardziej prawidłowe. Widzimy jak na wyjściu z łuku wyprzedził zawodnika w kasku białym i nie zostawił mu miejsca przy bandzie. Dobrze wiedział, że za nim jedzie Protasiewicz. To, że skończyło się żółtą kartką było i tak łagodnym potraktowaniem go. Powinien się cieszyć, że nie otrzymał czerwonej kartki - grzmiał Demski.
Ukryta zawartość
Bez cenzury: Ukryta zawartość
FALUBAZ DMP 1981/1982/1985/1991/2009/2011/2013 Ukryta zawartość
Ha, ha, ha
Ukryta zawartość
Bez cenzury: Ukryta zawartość
FALUBAZ DMP 1981/1982/1985/1991/2009/2011/2013 Ukryta zawartość
Demski sam przyznal ze Doyle wyprzedzil Protasa i zamknal brame. Dla mnie sprawa dyskusyjna, mimo, ze wylazl z kangura kawal chama.
Nigdy nie lekceważ Stali Gorzów, bo zgwałcą twoją ekipę w ostatnich trzech biegach.
Protasiewicz zahaczył o to przedłużenie dmuchanej bandy na prostej w wyniku czego nie opanował motocykla i upadł. Między nim, a Doylem nie było żadnego kontaktu. Jak Protas nie potrafi takich rzeczy ogarnąć to niech na drugi raz zamyka gaz i się tam nie pcha. Teksty Demskiego o słusznej żółtej kartce i możliwej czerwonej to cyrk na kółkach po raz kolejny obnażający jego brak kompetencji do sprawowania swojej funkcji.
Byle tego Doyla nie bylo w ZG w przyszlym roku za Dzika. Nie dosc ze pazur, to brak umiejetnosci nadrabia chamstwem na torze.
Oczywiście, że tak. A to ktoś pierwszy zamknął płot Panu Piotr "wsadzam w płot" Prostasiewicza i wielkie oburzenie. Zamknął mu drogę, tak jak sam Piotruś "wsadzam w płot" wielokrotnie zamykał płot. Już zapomnieliście, jak wsadził Milika w Zielonej Górze? Podpowiem - tutaj Jason jedynie nie zostawił miejsca, Pan Piotr wsadza w płot. Poniżej jedna z akcji "PROFESORA"
https://www.youtube.com/watch?v=S-6d7_2iO2s
"Bartek Zmarzlik to najlepszy polski żużlowiec"
Ukryta zawartość
Bez cenzury: Ukryta zawartość
FALUBAZ DMP 1981/1982/1985/1991/2009/2011/2013 Ukryta zawartość
kup se wiekszy telewizor jak nie jestes w stanie stwierdzic czy kontakt byl czy nie mimo HD i kilku/nastu powtórek.
Na pewno na forum satelitarnym ci doradza taki, ze w koncu zaczniesz dostrzegac detale.
Nigdy nie lekceważ Stali Gorzów, bo zgwałcą twoją ekipę w ostatnich trzech biegach.
na YT jest filmik z tego dzwona
Wg mnie kontaktu nie bylo, ale przy takich predkosciach opcji na unikniecie tej bandy rowniez
Falubaz7 (26-08-2019)
Jakby protas puścił gaz to by raczej się utrzymał na motorze a tak się pchał. Dla mnie to taka sytuacja 50/50 ale raczej w stronę że Protas do wykluczenia.
Sorry, ale to kopia upadku Dudek - Michelsen.
Po co się tam Portek pchał, to ja nie wiem. Może gdyby zamiast Doyle'a jechał w tej sytuacji Hancock, to ok. Mógł liczyć, że ten metr przestrzeni mu zostawi.
Nie zmienia to faktu, że Toruń był aż nadto nabuzowany.
Komentarz Demskiego to po prostu tragedia. Jak taki nieudacznik może być zwierzchnikiem sędziów? Niepojęte.
Buszmen (26-08-2019)
To chyba nie jest kwestia umiejętności protasa. Po prostu pół okrążenia wcześniej to on miał doyla po prawej, ale miejsce mu zostawił. Protasiewicz liczył chyba na rewanż ifajne sciganko, ale umówmy się tak to można z wspomnianym Hancockiem czy kołodziejem
Nigdy nie lekceważ Stali Gorzów, bo zgwałcą twoją ekipę w ostatnich trzech biegach.
To było generalnie jedno z najgorzej sędziowanych spotkań w Elidze w tym sezonie (o ile nie najgorzej). W 1 biegu - ewidentna symulka Pedersena, za którą powinien wylecieć z powtórki. 2 bieg - powtórka powinna być bez Bogdanowicza, który zakładał się na Tondera będąc pół motocykla z tyłu. Protas wywraca się bez kontaktu - wykluczenie i żółta kartka dla Doyle'a. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze rozstrzygnięcia na mecie, ale tutaj muszę obejrzeć w TV żeby mieć pewność - z perspektywy stadionu nie jestem jednak pewien czy Doyle wygrał z Vaculikiem w 8, a MJJ był przed Pawliczakiem w 11 (to drugie akurat bez znaczenia jeśli chodzi o wynik meczu, ale zawsze).
Najgorsze, że sędziowie biorą sobie chyba mocno do serca niedzielne pyerdolenie przed kamerami Demskiego i co kolejkę zmieniają wykładnie do wydawanych decyzji. Normalnie cyrk.
Obie sytuacje nie mają ze sobą nic wspólnego poza... miejscem upadku (mniej więcej). Różnica polega na tym, że Mikkel wywoził Dudka i w pewnym momencie przestał to robić zostawiając na tyle miejsca że zawodnik by się zmieścił, ale że Dudek z powodu wywożenia przez Mikkela jechał bokiem, nie zdążył już skontrować motocykla i wpakował się w bandę. Tutaj była inna sytuacja. Doyle dojechał do samego płotu zamykając całkowicie bramę, podczas gdy Pepe jechał już bardzo szybko do przodu licząc na to, że Doyle zostawi miejsce. Gdyby Pepe miał tyle miejsca ile dostał Dudek, to spokojnie by się zmieścił, ale dudek był w zupełnie innej sytuacji.
Tyle, ze PePe byl jednak wyraznie z tylu. Sytuacja podobna byla niedawno w Tarnowie: Woryna vs Kulakov. Z tym, ze tam Wiktor juz praktycznie Woryne wyprzedzal, gdy ten przypomnial sobie, ze musi wyprasowac.
Nigdy nie lekceważ Stali Gorzów, bo zgwałcą twoją ekipę w ostatnich trzech biegach.
Umilowani nie ma jednej wykladni dla sedziow, bo takowej nie da sie jednoznacznie stworzyc. Jest zbyt wiele zmiennych. Sa sytuacje 50 na 50 i sedzia musi podjac decyzje. Jeden powie ze winny czerwony drugi ze bialy. Tak samo jest z opiniami kibiców.
Tylko Falubaz
Pewnie, że kontaktu między PePe a Doylem nie było, ale Protas się wywrócił, a dlaczego?
Bo będąc napędzony spodziewał się, ze Doyle zostawi mu miejsce przy bandzie, a że ten tego nie zrobił,
to wobec faktu nieposiadania hamulców w motocyklu żużlowym, Protas mógł albo ****a_ć się w dupę Doyla, albo próbować się ratować odbijając od bandy.
Protas wybrał to drugie i zaliczył glebę, co spowodowało przerwanie biegu.
Gleba ta była oczywiście spowodowana przez Doyla i słusznie został on z tego biegu wykluczony.
Żeby nie było, że jestem jakimś zaślepionym fanatykiem jednego klubu, to w pierwszym podejściu 1 biegu także wykluczyłbym Dzika.
Tak samo jak Bogdanowicza przy jego glebie.
Wina młodego Holdera jest tak bezsporna jak to, że po nocy mamy dzień i każdy kto to próbuje kwestionować jest skończonym debil_em.
A już najlepsze są teksty w stylu "Dzik się doigrał" albo "Nosił wilk razy kilka..." No ja wiem, że Dzik świętoszkiem nie był, ale chyba rozpatrując dany wypadek czy sytuację sporną analizuje się konkretną sytuację, a nie bierze pod uwagę łatkę jaką ma przypisaną dany zawodnik. Tak przecież postępują sędziowie. W przeciwnym razie taki Baliński podchodziłby do każdych zawodów z automatu z żółtą kartką. Nie wiem co mają w głowie ludzie piszący takie teksty.
Ps.
Półfinały dla Falubazu to formalność i w zasadzie nie mamy się czym podniecać, bo Martin choć sympatyczny to Dzika nie zastąpi.
Prawda,ale podstawy wykladni jakies sa,wiec interpretacje i decyzje na jej podstawie nie powinny az tak od siebie odbiegac.
Czasami na dwie praktycznie identyczne sytuacje,mamy dwie rozne decyzje sedziego.
Podejrzewam,ze wczoraj 8 na 10 sedziow wykluczyloby Nickusia i Bogdanowicza a dwoch lacznie z Lisem okazaloby sie niedojdami.
"Z Leninem żyj,
z Leninem śpij,
z Leninem zbieraj kwiatki...
życzenia to od Matki"
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny.
Jeśli wziąć samą sytuację, czy ewentualnie parę mt przed kolizją, to Pepe jest bliżej "w". Ale jeśli rozpatrywać całe następstwo zdarzeń, to trudniej określić winowajcę upadku. Pepe jechał z przodu w pierwszej części wirażu, a na wyjściu Doyle znalazł się przed rywalem, to dość płynne i typowe w walce o pozycję. Jadący szerzej napędza się i pozornie "wyprzedza" rywala przy bandzie(tak de facto, to cały czas jest przed, tylko jedzie dłuższą ścieżką). W tej sytuacji sędzia chyba potraktował Doyla jako atakującego pozycję. Interpretacja zależała od tego, że potraktował sam upadek jako następstwo ataku trwającego cały wiraż, a nie sam moment kolizji.
Wykluczenie nieco kontrowersyjne, tak 50/50, ale dodatkowo sędzia chciał utemperować Torunian w bezsensownej zajadłości i jeszcze dodatkowo dołożył kartkę. Ja miałbym, kłopoty kogo wskazać jako winnego. Dobrze że skończyło się szczęśliwie i cieszmy się z tego.
Może i nie byłoby. Ale to atakujący ma obowiązek przeprowadzić to czysto, a Holder miał 3/4 toru do swojej dyspozycji. Nie musiał przepychać się z Dzikiem, mógł przejechać obok, miejsca było dla trzech żużlowców.
Nie rozpatrujemy "gdyby nie hak", bo tak to upadków byłoby o połowę mniej, przy bezpośrednim kontakcie zawsze istnieje niebezpieczeństwo upadku, z tym trzeba się liczyć. I z wykluczeniem.
Przeyebane z tymi sedziami. Też bym się wolał nimi nie przejmować w przyszłym sezonie a tak dupa.
typyvivaldi.********.com - Kupony bukmacherskie z wielkimi kursami, które wchodzą! Ostatnio kurs 32 trafiony. Skany kuponów na blogu. Polecam bo sam zarobilem ostatnio z nim 6 tys.
Bez przesady.
Jak zawodnicy jada grzecznie,to sa bezjajecznikami i olewaja klub.
Jak pojada ostrzej,na zyletki,to jest oznaka ambicji,woli walki i ogolnie ochy,achy.
Nie dotyczy torunian czy o co chodzi?
Sam piszesz,ze 50/50 wiec co chialbys utemperowac?
Kolizja z Dzikiem to po prostu pech,nic wiecej.
Przeciez oprocz ilosci miejsca na torze,dziala jeszcze cos takiego jak fizyka.
Jack co prawda mial od kraweznika sporo miejsca,ale sila rzeczy wychodzac z luku na pelnej
manecie, wyrzucalo go mniej lub bardziej w strone bandy.
To przeciez nie tak,ze Jack celowal w Dzika.
Chcac go wyprzedzic,musial rozpedzac sie plynnie,bez ujmowania gazu czy zmiany kierunku naturalnej linii jazdy.
Gdyby nie hak,akcja bylaby ostra ale w miare czysta czyli taki zuzlowy standard.
"Z Leninem żyj,
z Leninem śpij,
z Leninem zbieraj kwiatki...
życzenia to od Matki"
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny.
Nie ja chciałbym temperować, toć piszę, sędzia tak postanowił dając kartkę.
Co do Holdera też pisałem, nie było brutalnego faulu. Tyle że atakując z przepychaniem się, ryzykował upadek rywala i swoje wykluczenie, takie są niekiedy następstwa walki w kontakcie. Akurat tak się potoczyło, że atakowany upadł i atakujący zarobił całkowicie zasłużone "W". "Gdyby nie"... pojechaliby dalej, ale nie pojechali, był upadek, musiało być "W" dla kogoś.