Mecz o wiele, dla torunian, o byt, sponsorów, utrzymanie miana niespadającej itp.
Choć nawet zwycięstwo z Włókniarzem nic może nie dać przy splocie różnych wyników jeżeli nie uda się zdobyć bonusa w Rybniku.
Cóż, goście przyjadą opromienieni zwycięstwem u siebie nad Zieloną Górą, torunianie przystąpią do meczu, z nadziejami, bo nowy menago, bo Jack Holder, bo... w przeszłości był zawsze taki moment, kiedy drużyna zaskakiwała.
Właśnie - drużyna. Goście na dziś mogą pochwalić się tym, że mają lidera Holtę, solidnego Madsena, chimerycznego, ale często zaskakującego Zagara, dość solidną parę młodzieżowców, którzy lubią tor w Toruniu, trudno coś tu więcej dobrego zaś powiedzieć o drugiej linii tej drużyny, czyli o Jonssonie, Baranie i Ułamku, którzy fatalne biegi przeplatają lepszymi.
Torunianie martwią się na razie prawie wszystkim. Bo młodzież w ogóle nie jedzie, bo kontuzjowani są Hancock i Przedpełski, bo Miedziak upada, bo nie wiadomo jak pojedzie Walasek, bo Jensen też nigdy nie wiadomo kiedy zaskoczy... bo Jack Holder pojechał jeden zaskakujący mecz, a nie wiadomo jak spisze się na toruńskiej nawierzchni. Właśnie - jak ta nawierzchnia będzie? Same niewiadome.
Na dziś Włókniarz ma 9 duży punktów, torunianie 4. Pierwszy mecz torunianie przegrali 14 punktami i jest to duża różnica jak się wydaje, mimo tego, że na Motoarenie Zagar, czy Madsen jakiś powalających występów nie notowali raczej. A jeżeli stanie się cud i punkty Rybnikowi nie zostaną odebrane to okaże się, że splot wyników może zepchnąć i częstochowian na 7, czy nawet 8 miejsce, dlatego walka zapowiada się ostro. Torunianie na razie okupują ostatnie miejsce, ale... może już wkrótce uda się odbić - od dna.