Cytat Zamieszczone przez j-rules Zobacz posta
A dlaczego nie Miedziak? Kolodzieja mial przed soba ze mial pewnosc ze mu nie bedzie drogi zamykal?

Jak mam na skrzyzowaniu zielone swiatlo to i tak zerkam w lewo czy czasem ktos nie jedzie. Zasada ograniczonego zaufania. W zuzlu szczegolnie potrzebna. Nie wiem dlaczego twierdzisz ze Miedziak mogl bez wyobrazni zaufac w ciemno Madsenowi, zwlaszcza, ze sam Miedziak do swietoszkow w tej dziedzinie nie nalezy.

Czyli upraszczając Miedziak powinien wybić sobie z głowy walkę z Madsenem - grzecznie i pokornie pojechać śladem Madsena i nie próbować go wyprzedzać, bo zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania jazda w pobliżu Duńczyka może wiązać się z ryzykiem? Zauważyłeś, że jeszcze na wyjściu z poprzedniego łuku to Miedziński był pierwszy (tzn. drugi)?

Madsen wykonując nadal manewr wyprzedzania wszedł ostro w krawężnik wiedząc doskonale gdzie jedzie Miedziński. Miedziński pojechał odważnie - dalej swoim torem. Nigdzie się nie wciskał, nie celował w jakąś małą szczelinkę. Po prostu - jechał sobie po dużej. Leon zaczął się gwałtownie wynosić tyle, że był spóźniony - ot cała filozofia.

Wybacz ale dochodzimy trochę do absurdu. Od zarzutu do Miedzińskiego, że próbował się gdzieś wciskać (a nie powinien, bo nie umie) dochodzisz do ogólnej tezy, że w ogóle powinien był uważać na torze bo jego rywalem nie był Kołodziej, a skoro Niekołodziej to powinien był zakładać jak to się skończy i rozsądnie zachowałby się jedynie wówczas gdyby odpuścił sobie jazdę.