Książek o tematyce żużlowej jest multum. Podobnie, jak książek poświęconych innym dyscyplinom sportowym. Ba, w świecie pozostałych dyscyplin wielu autorów osadza akcje swoich powieści. Wystarczy tu choćby wspomnieć Alistaira MacLeana i jego "Jedynym wyjściem jest śmierć".

A żużel? Cóż, z powieściami w klimatach żużlowych nie miałem do czynienia aż do chwili, w której poznałem twórczość pewnej polskiej autorki i jej "Szkołę Wyprzedzania".

Powieść tę trudno sklasyfikować do konkretnego gatunku. Stanowi ona połączenie thrillera, komedii oraz powieści psychologicznej, z mocno rozbudowanym sportowym tłem. Jeśli zaś chodzi o fabułę - rzecz dzieje się we współczesnej Rosji, zaś główne role grają: prezes klubu żużlowego z Togliatti o przeszłości zagmatwanej jak on sam, przyszła doktor psychologii w stanie beznadziejnego zakochania oraz początkujący żużlowiec, który mimo młodego wieku często wykazuje daleko większą dojrzałość niż wspomniana wcześniej dwójka.

Po co ten wątek? Cóż, "Szkoła Wyprzedzania" jak na razie nie doczekała się wersji książkowej, a w opinii mojej oraz wielu osób bardzo na to zasługuje. Powieść w tej chwili ukazuje się w odcinkach pod TYM adresem, jest już ukończona, a na stronie brakuje jeszcze ostatniego rozdziału, który już wkrótce zostanie dodany. Autorka chciałaby poznać opinię czytelników na temat swojej twórczości (spostrzeżenia można umieszczać właśnie w tym wątku), a ja chciałbym podjąć dyskusję na temat tego, czy taka twórczość może sprzyjać popularyzacji naszej ukochanej dyscypliny. A jeśli nie, to czy w ogóle ludzie zainteresowani żużlem chętniej sięgnęliby po lekturę ze speedwayem w tle, czy to jest dla nich bez znaczenia?