Koszykarze Anwilu Włocławek przegrali z Prokomem Treflem Sopot 41:74 (5:21, 10:15, 6:15, 20:25) w trzecim meczu finału Era Basket Ligi.
Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 2-1 dla Prokomu. Czwarte spotkanie finału odbędzie się w niedzielę, ponownie we Włocławku.
Koszykarze Anwilu w konfrontacji z agresywnie broniącym Prokomem nie mieli w piątkowym meczu nic do powiedzenia. Sopocianie grali konsekwentnie w ataku. Gospodarze za to nie trafiali nawet z najprostszych pozycji, zaś w obronie brakowało im agresywności i zadziorności.
Po trzech minutach, po koszu Dusana Jelica, włocławianie prowadzili 4:3 i był to ostatni korzystny dla nich wynik w tym meczu. Potem gospodarze bezradnie przyglądali się dobrej grze Adama Wójcika pod koszem (13 punktów w pierwszej kwarcie). Do końca pierwszej kwarty Anwil zdobył zaledwie jeden punkt, a w kolejnych kwartach gra w ataku gospodarzy była jeszcze bardziej bezradna. Obwodowi zawodnicy Prokomu, a najbardziej Istvan Nemeth, agresywną defensywą zupełnie zniechęcili do gry trzech najskuteczniejszych koszykarzy Anwilu - Amerykanów Joe Crispina i Eda Scotta oraz Litwina Gintarasa Kadziulisa. Prokom grając szóstką zawodników już po dwóch kwartach wyrobił sobie wysoką i bezpieczną przewagę (36:15).
O nieporadności gospodarzy w ataku świadczy duża liczba strat (18) oraz fakt, że pierwsze punkty w trzeciej kwarcie Anwil uzyskał dopiero po ponad sześciu minutach gry, gdy na koncie zawodników z Sopotu były już 44 punkty.
W czwartej kwarcie trenerzy obydwu zespołów, widząc że losy meczu są już rozstrzygnięte, wpuścili na parkiet rezerwowych. W ostatniej części meczu Prokom dwukrotnie uzyskał najwyższą przewagę w spotkaniu: w 31 minucie po rzucie za trzy punkty Tomasa Pacesasa (56:21) i na 100 sekund przed końcem spotkania, po efektownym wsadzie Desmona Farmera (73:37).
"Wyciągnęliśmy wnioski z drugiego przegranego meczu w finale, który był bezsprzecznie naszym najgorszym występem w tym sezonie - powiedział najskuteczniejszy koszykarz Prokomu Adam Wójcik. - Udało nam się zatrzymać trzech podstawowych zawodników Anwilu - Crispina, Scotta i Kadziulisa. Od początku spotkanie układało się po naszej myśli i nie mieliśmy wątpliwości, że wygramy. Każdy mecz jest inny i na pewno ten następny czwarty we Włocławku będzie miał inny przebieg, ale nie ukrywam, że przyjechaliśmy do Anwilu nie po jedno, ale po dwa zwycięstwa".
Anwil Włocławek - Prokom Trefl Sopot 41:74 (5:21, 10:15, 6:15, 20:25)
Anwil: Hubert Radke 8, Kestutis Marciulionis 6, Joe Cristin 6, Tomas Nagys 4, Gatis Jahovics 4, Robert Witka 3, Dragan Vukcevic 3, Gintaras Kadziulis 2, Dusan Jelic 2, Ed Scott 2, Wacław Piński 1, Rinalds Sirsnins 0.
Prokom: Adam Wójcik 23, Goran Jagodnik 12, Tomas Pacesas 9, Filip Dylewicz 8, Mariusz Bacik 7, Andrija Ciric 5, Mark Miller 3, Istvan Nemeth 2, Desmon Farmer 2, Tomas Masiulis 2, Aleksandar Radojevic 1, Darius Maskoliunas 0.
onet.pl