za gazetą lubuską :
W ubiegły piątek komornik zajął dwanaście żużlowych motocykli, będących własnością Stali Strabag Gorzów Wlkp.



Ich ewentualna sprzedaż ma służyć zaspokojeniu roszczeń dwóch byłych zawodników gorzowskiego klubu: Piotra Śwista i Mariusza Staszewskiego.
P. Świst występował w bieżącym roku w barwach ZKŻ quick-mix Zielona Góra, a M. Staszewski - RKM Rybnik. Obydwaj zawodnicy (w prywatnym życiu szwagrowie) nie chcą jednak zapomnieć o długu, jaki gorzowski klub ma wobec nich z tytułu braku wypłat za punkty, zdobyte dla ekstraligowej Stali Pergo w 2002 r.




Dwa pozwy

Pełnomocnikiem żużlowców jest mecenas Krzysztof Łopatowski. - Ponieważ Klub Sportowy Stal Strabag podpisał umowę wspólnego przedsięwzięcia z Gorzowską Fundacją Żużlową, wystąpiliśmy z pozwami wobec obydwu tych podmiotów - oświadczył. - Ściganie samego klubu było bezskuteczne, bo wszystkie pieniądze przepływają obecnie przez konto fundacji. Na razie mamy prawomocny nakaz Piotra Śwista w stosunku do klubu, gdyż fundacja odwołała się od postanowienia sądu. W przypadku Mariusza Staszewskiego nakazy zapłaty nie zdążyły się jeszcze uprawomocnić, ponieważ zostały wydane dopiero 30 września.
P. Świst domaga się wypłacenia mu 77.250 zł i karnych odsetek od 26 grudnia 2002 r. (do 17 bm. wyniosły one 8.345,12 zł), zaś M. Staszewski - 31.300 zł i odsetek od 4 stycznia 2003 r. (do 17 bm. - 3.257,77 zł).




Komornik w akcji

Nakaz P. Śwista w stosunku do klubu dał możliwość działania Jarosławowi Arciuchowi - komornikowi III rewiru przy Sądzie Rejonowym w Gorzowie. W końcówce sezonu zajął on 4 tys. zł ze sprzedaży biletów na pierwszoligowy mecz Stali Strabag z RKM Rybnik, a w ubiegły piątek zabezpieczył na poczet długów dwa GM-y i dziesięć jaw, będących własnością klubu. Cały sprzęt pozostał w parkingu na stadionie przy ul. Śląskiej. J. Arciuch zamierzał też przejąć ewentualne wpłaty sponsorującej gorzowski klub firmy Strabag Polska, lecz te przelewy zostały wykonane wcześniej i... już skonsumowane przez żużlowców.
- Chcieliśmy uniknąć interwencji komornika, ale klub konsekwentnie lekceważył nasze wezwania do zapłaty - dodał mec. K. Łopatowski. - Jeśli działacze Stali Strabag nie wywiążą się ze swoich zobowiązań, to najdalej w ciągu dwóch miesięcy maszyny zostaną oszacowane przez biegłego, a następnie sprzedane na licytacji. Przestrzegam ich także przed likwidacją obecnego klubu i założeniem nowego stowarzyszenia. To będzie przestępstwo, o którym nie omieszkam powiadomić prokuratury.




Chcemy ugody

- Honorujemy nasze długi i chcemy je uregulować - zapewnił prezes K Stal Strabag Mariusz Guzenda. - Działania komornika traktujemy wyłącznie jako zabezpieczenie naszego majątku przed wydaniem ostatecznego postanowienia sądowego. Zaskarżyliśmy nakaz Śwista w stosunku do fundacji, to samo zrobimy z nakazem Staszewskiego. Rewizyjna rozprawa odbędzie się przed Sądem Gospodarczym w Zielonej Górze. Obydwu zawodnikom zaproponujemy ugodę. Mam nadzieję, że przystaną na nią.
Sternik gorzowskiego żużla zarzuca bezduszność zarówno kancelarii K. Łopatowskiego, która przez lata mieniła się przyjacielem nadwarciańskiego żużla, jak i P. Świstowi. - W bieżącym roku, gdy mu nie szło w Zielonej Górze, poprosił o możliwość trenowania na naszym torze. Od razu się na to zgodziliśmy - stwierdził. - Teraz okazuje się, że sentymentalni jesteśmy tylko my. Zawodnika nie obchodzi ani położenie klubu, któremu zawdzięcza dosłownie wszystko, ani los kolegów, którzy po spadku Stali z ekstraligi podjęli trud ratowania żużla w Gorzowie...

MOŻE PANIE PIOTRKU CHCIAŁBY PAN JESZCZE KIEDYŚ U NAS POTRENOWAĆ?
WYDAJE MI SIĘ ŻE ZOSTAJE PANU TERAZ SWOJE ZACHWASZCZONE POLE OBOK SWOJEJ WIOSKI...