Dzisiaj w Gdansku ma zapasc decyzja o wyznaczeniu kuratora dla zadłużonego Gdańskiego Klubu Sportowego Wybrzeże. 10 bm. o godz. 10 zaplanowano rozprawę. - Szanse na podjęcie decyzji są bardzo duże. Więcej nie mogę powiedzieć - stwierdziła rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Hanna Langa-Bieszki, która dodała, że dziennikarze nie będą mogli przysłuchiwać się rozprawie.

Tymczasem jedyny kandydat na kuratora w Wybrzeżu, Stefan Chrzanowski, nerwowo przebiera nogami. Wszak chodzi o uratowanie drużyny żużlowej. Czasu do zakończenia okresu transferowego pozostało niewiele. Ostateczny termin upływa 31 bm. - Jeśli sąd wyznaczy mnie na kuratora i tak potrzebne będą dwa tygodnie na uprawomocnienie decyzji - stwierdza Chrzanowski. - Niemniej będzie można już działać.

Chrzanowski funkcję kuratora będzie mógł pełnić maksymalnie sześć miesięcy. W tym czasie musi doprowadzić do kolejnego walnego zebrania członków, stworzyć podwaliny pod dalszą działalność klubu oraz prowadzić działania układowe z wierzycielami.

Tymczasem coraz głośniej mówi się i pisze o zainteresowaniu żużlowcami Wybrzeża działaczy innych polskich klubów. Tomasza Piszcza, który mieszka w Lublinie, kusi miejscowe Towarzystwo Żużlowe, beniaminek pierwszej ligi. "Piszczyka" wraz z Krzysztofem Pecyną widzi w zespole trener pilskiej Polonii, Czesław Czernicki. Marka Cieślewicza, za którego trzeba zapłacić 50 tys. zł, chętnie zatrzymaliby włodarze pierwszoligowego Startu Gniezno. Na decyzję z Gdańska cały czas czeka Stefan Andersson. Szwed dalej chciałby startować w Wybrzeżu.

(m) - Dziennik Bałtycki