To jakieś kosmiczne jaja...
Cała Polska śmieje się z działaczy z Piły
Jeden z najzdolniejszych polskich żużlowców, Jarosław Hampel został wystawiony na listę transferową za 350 tysięcy złotych. Jeśli nikt go nie wykupi z Piły, zapowiada, że zdecyduje się na roczną karencję!


Działacze Apatora Toruń zrezygnowali z wykupienia pana, bo ich nie stać na wyłożenie 350 tysięcy złotych za transfer.


- Też o tym słyszałem. Mam jeszcze inne oferty i wierzę, że zmienię klub.

- Może się okazać, że nikogo nie będzie stać na pana transfer i co wtedy?- Jestem już tak zdeterminowany, że do Piły na pewno nie wrócę. Jak nie będę miał wyjścia, to pójdę na roczną karencję!

- Działacze z Piły zapewniają, że kwota, za którą trafił pan na listę transferową, nie podlega negocjacji.

- To jakieś kosmiczne jaja. Ta suma jest abstrakcyjna dla klubów. Nasi działacze żyją chyba na innej planecie i stąd ich pomysły. Ceny, za które wystawili moich młodszych kolegów z zespołu to kompromitacja. Jak można za niedoświadczonego chłopaka żądać miliona złotych? Śmieje się z nich cała Polska, a oni tego nie widzą. Jak chcą większej reklamy, to powinni zapisać zawodnikom w kontrakcie kwoty odstępnego na 10 milionów złotych, albo jeszcze więcej, wtedy będzie z nich śmiał się cały świat.


- Działacze twierdzą jednak, że i tak poszli panu na rękę. Po odjęciu długów mogli wystawić pana na listę transferową za 700 tysięcy złotych.

- No pewnie, że mogli. W umowie miałem zapisany milion złotych. Szkoda, że nikt w klubie nie myśli o tym, ile zawodnicy zrobili dla drużyny w tym sezonie. Ja inwestowałem w starty w lidze polskiej pieniądze, które zarobiłem w Anglii i Szwecji. Moi młodsi koledzy mieli jeszcze większe kłopoty ode mnie i czasami dawałem im części, bo nie mieliby z czego sklecić motocykla. To wszystko robiliśmy dla kibiców i żeby utrzymać ekstraligę w Pile. Nikt za poświęcenie nie powiedział mi nawet słowa dziękuję.

SE