50 punktów muszą zdobyć w rewanżu żużlowcy gdańskiego Wybrzeża, aby utrzymać się w ekstralidze.



Wczoraj przegrali w pierwszym meczu barażowym z Pulsem Start Gniezno 41-49. Jeżeli w piątek w Gdańsku odrobią straty, w przyszłym sezonie znowu będzie ich wspomagać finansowo regionalny potentat - Rafineria Gdańska. RG dawała już pieniądze gdańskiemu klubowi. Nie były one jednak dobrze zagospodarowywane. Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy sprawdza, dlaczego co najmniej część pieniędzy z RG, na życzenie prezydenta klubu Henryka Majewskiego, trafiła na konto pewnej gdyńskiej spółki. Badane są też inne nieprawidłowości finansowe w Wybrzeżu. Rafineria nie mówi tego wprost, ale można się domyślać, że drugi raz nie powierzy ogromnych pieniędzy tym samym ludziom. Majewski jest bowiem nadal prezydentem GKS. - Sprawy personalne w klubie nas nie interesują. Oczywiste jest jednak, że firma nie wejdzie chętnie do klubu, którego szefami interesują się policjanci i prokuratorzy - powiedział nam wczoraj rzecznik RG Marcin Zachowicz. - Jestem przekonany, że ekstraliga pozostanie w Gdańsku, a przy pomocy Rafinerii nie będziemy na każdym kroku napotykali kłopotów w prostych sprawach - powiedział po wczorajszym meczu trener gdańskich żużlowców Romuald Łoś. Rewanżowy mecz ze Startem już w piątek.

W 1999 i 2000 roku Rafineria Gdańska wsparła GKS Wybrzeże ponad 4 milionami złotych. Co najmniej część tych pieniędzy w dziwny sposób zniknęła z klubu. Okoliczności finansowych nieprawidłowości w klubie, które opisaliśmy w ubiegły piątek, bada Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. Wczoraj rzecznik prasowy Rafinerii poinformował nas, że mimo przykrych doświadczeń z przeszłości, firma chce wydatnie pomóc gdańskiemu zespołowi żużlowców w przyszłym sezonie. Przypomnijmy, że według naszych informacji i materiałów zebranych przez śledczych pieniądze z Rafinerii były przelewane na konto pewnej spółki z Gdyni. Miała to być opłata za "usługi doradcze". Według byłych i obecnych pracowników i działaczy decyzje o przelewach na rzecz gdańskiej firmy nalegał prezydent GKS Henryk Majewski. Tym, którzy nie chcieli wykonywać poleceń w tej kwestii groził wyrzuceniem z pracy. Dodatkowo policjanci i prokuratorzy ustalili, że tak sowicie wynagradzana firma w rzeczywistości prawdopodobnie nie świadczyła żadnych usług na rzecz Wybrzeża. - Rafineria Gdańska chce i będzie wspierać gdański żużel - powiedział nam wczoraj rzecznik Rafinerii Marcin Zachowicz. - Warunkiem jest utrzymanie wysokiego poziomu sportowego i zainteresowania mediów, co gwarantuje nam udział drużyny w ekstralidze. Zapytany o to, czy jego firma pójdzie znowu na współpracę z prezydentem Majewskim, Zachowicz odpowiedział: - Sprawy personalne w klubie nas nie interesują. Oczywiste jest jednak, że firma nie wejdzie chętnie do klubu, którego szefami interesują się policjanci i prokuratorzy.
(Zródło - Dziennik Bałtycki)