Zamieszczone przez
Buszmen
No tu jednak porównanie jest naciągane. Z dwóch względów. 1 to zasięg dyscypliny. W żużlu masz 3-4 ligi, z czego po tegorocznych zmianach w BEL w zasadzie jedynie dwie poważne. Ciężko z tego zrobić rozgrywki europejskie. A druga sprawa, to jazda zawodników w wielu ligach, co w ogóle przeczy tej idei.
Taka prawda, że żużel to jest OBJAZDOWY CYRK. Wszędzie jadą te same twarze. Liczne rozgrywki, mnożone i dzielone to tak jakby osobne festyny, a nie rywalizacja sama w sobie. Porównałbym to do turniejów ATP. Cotygodniowe zarabianie pieniędzy. Jeden tłucze wszystko - byle jak najwięcej zarobić, inny wybiera najbardziej prestiżowe turnieje. Tyle, że tam składa się to w jedną całość. W żużlu można się przemalować w tygodniu na 100 różnych barw, byle w sakiewie było jak najwięcej. Przedsiębiorstwa, przyjmujące zlecenie na konkretne chałtury. Dojdzie kolejna w postaci LM, w porządku. Równie dobrze mógłby to być Puchar Ewy Minge.
Jedyną sensowną drogą są w tym sporcie Indywidualne Mistrzostwa, wyłaniające najlepszego zawodnika - rozrośnięte do jak największej liczby turniejów, w której zawodnicy byliby godziwie opłacani, a eventy trwałyby przez cały weekend. Czy pod patronatem FIM, czy innej federacji, czy BSI, OS, czy innej firmy - to już kwestia, kto będzie na tym zarabiał/tracił. Całe te wszystkie wojny, kto kogo wspiera, kto kogo nie będzie sponsorował, kto co będzie organizował - cóż, pajęczyna wzajemnych powiązań, interesów i zależności.