Jak gralo Mosto, to kazdy widzial, albo slyszal.
Szkoda, wielka szkofa.
Zabraklo konsekwencji w pierwszym secie (powinni to wygrac) i odrobiny szczescia w tej ostatniej akcji.
A zagrywki...
Ponoc trenowali je po pol godziny dziennie i mieli juz dosyc.
Zgadzam sie z tym polowicznie.
Nie zauwazylam jakos wytrenowania, ale na kilometr widac bylo znudzenie zagrywaniem. Stancelewski-koszmar
No i jak zawsze Prus sie wybil i mial wlosy czerwone, a nie jak reszta-blond