Strony usiadły do stołu przed wyjazdem zawodnika na tor. Rozmawiały z nim o warunkach finansowych, bazując na ubiegłorocznej średniej, czyli 1,763. Do porozumienia doszło, ale nic nie zostało podpisane.I teraz ten brak wiążącej umowy może sprawić, że w przypadku Dudka jeszcze dojdzie do transferowej niespodzianki. Bo z teamu żużlowca docierają do nas informacje, że przecież teraz jego średnia wynosi 2,000. I jeśli tak dalej pójdzie, to przy podpisywaniu finalnej umowy trzeba będzie to uwzględnić. Mówiąc w skrócie, dołożyć coś do tego, co obiecywało się przed sezonem.
To wszystko oznacza, że sytuacja jest elastyczna, że Apator jeszcze nie ma Dudka w garści. Jasne, że może dopłacić i zatrzymać żużlowca, ale nie jest powiedziane, że tak się stanie. Zwłaszcza że jak inne kluby zwietrzą szansę, to będą do końca licytować i kusić Dudka kosmicznymi ofertami.Trudno się teraz dziwić, że Wojciech Domagała, prezes Falubazu, gdy próbowaliśmy go przekonywać, że sprawa pozostania Dudka na sezon 2025 w Apatorze odpowiedział tak: - A jeśli chodzi o Patryka Dudka, to nie wiem, jakie są jego uzgodnienia z Toruniem. Mamy z nim kontakt, mam kontakt z jego rodziną i jak ktoś powie, że to nieprawda, to będę zdziwiony. Na razie jednak to zawodnik Apatora, a my się bijemy o to, żeby w Ekstralidze osiągnąć jak najlepszy wynik. Potem zobaczymy, jakie decyzje zapadną na 2025.
Jak się te słowa prezesa Falubazu zestawi z tymi przeciekami z obozu żużlowca, to staje się jasne, że na stole leży więcej niż jeden scenariusz. No, chyba że wszystko wróci do punktu wyjścia i Dudek obniży loty.Na razie jednak nic nie wskazuje na to, by Dudek miał zacząć jeździć gorzej. Po kiepskim sezonie 2023 Dariusz Sajdak, mechanik Dudka wywrócił do góry nogami jego warsztat. Postawił na silniki dwóch tunerów: Ashleya Hollowaya i Flemminga Graversena. Ten układ, jak na razie się sprawdza. Zawodnik jest szybki, a dzięki kolejnym dobrym biegiem łapie pewność siebie i luz.**
Czytaj więcej na
https://sport.interia.pl/zuzel/news-...ampaign=chrome