A ja powiem tak, po całodziennym śledzeniu różnych mediów sportowych, przeczytaniu wielu różnych opinii od wczorajszego popołudnia w sprawie toru w Krośnie, stwierdzam, iż Wilczki Krosno wypiją piwo, które naważyła na ich podwórku Ekstraliga.
Do tej pory nie znalazłem w wypowiedziach nikogo kto chciałby rozliczyć dwóch patałachów, którzy walnie przyczynili się do niedzielnego bajzlu - dzbana Słupskiego i syna sędziego Wojaczka(komisarz toru), który nomen omen nie zna się na specyfice i przygotowaniu toru do zawodów żużlowych. Obaj panowie nie poniosą żadnych konsekwencji swojej postawy i decyzji, które miały wpływ na przebieg niedzielnej rywalizacji!
1) Dlaczego komisarz toru Wojaczek, w sobotę nakazał organizatorowi zbronowanie toru?
2) Dlaczego z torem nie robiono nic do momentu zgłoszenia uwag przez drużynę Stali Gorzów?
2) Dlaczego sędzia dzban Słupski nie przerwał tego meczu choćby po 4 wyścigu i nie zakończył tego spotkania?
Teraz Wilki Krosno mogą mieć pewne i uzasadnione pretensje! Wieczorem szef dzbana Słupskiego przekazał w studio, że to organizator przygotowuje tor ale z tego wszystkiego wynika, że tor był taki po sobotniej decyzji komisarza a dzisiaj lecą gromy z każdej strony na klub z Krosna od ekspertów pokroju Malitowskiego czy Komarnickiego.
Dzisiaj Wilki Krosno powinny wyraźnie wypiąć się na tą całą śmieszną Ekstraligę i nie wykładać już ani złotówki na fanaberie krawaciarzy. Dopóki ludzie pokroju Słupskiego i syna Pana Wojaczka, będą pełnić funkcje na zawodach żużlowych, kibice w różnych miastach będą świadkami takich i podobnych do nich cyrków. Nie będę zaskoczony jeśli nad sprawą już nie pracuje grupa prawników na wypadek ewentualnej sprawy sądowej.