No własnie to jest efekt tego, że brona poszła za głeboko. Normalnie na torze, zanim zostanie ułożona nawierzchnia jest tam wysypana warstwa żwiru i piachu, tak aby utwardzić podłoże. Potem dopieor nakałda się ieszanke sjenitu i glinki, wymieszaną w odpowiednich proporcjach. Glinka jest potrzebna do tego aby nawierzchnia się związała. Lecz jej nadmiar powoduje problemy jakie mieliśmy w Czewie. Bo taka glinka trzyma wilgoć. Więc jeśliw krośnie ruszyli tor zbyt głeboko, to wtedy mamy taką sytuacje jak na zdjęciu. Czyli wymieszała się warstwa sjenitu z glinką i żwiru z piaskiem. Stąd właśnie kamienie na torze.
Po co bronuje się aż tak głęboko tor ? I tu odpowiedź jest prosta, im głebiej zbronujemy (pod warunkiem, że nie naruszymy podłoża toru czyli żwiru z piaskiem) tym bardziej przyczepny tor jesteśmy w stanie uzyskać. I nawet jak go z wierzchu potem uklepiemy, to po 2-3 biegach mamy super przyczepny tor. Problem w tym, że jak brona naruszyła warstwę podłoża (żwiru z piaskiem) to ten materiał już szlak trafił. Bo nie ma już możliwości odseparowania żwiru z piaskiem od sjenitu. A zatem nawierzchnia ta będzie się cały czas rozlatywać i tworzyć problemy, choćbyśmy nie wiem jak ją ubili. Z prostego powodu, bo sjenit z glinką nie wiążą się z piachem i żwirem. Owszem, można kombinować i polewając dużą ilością wody, próbować to ubijać i może uzyskamy po jakimś czasie twardą nawierzchnię. Która wytrzyma te 15 biegów. Ale to jest karkołomna robota.
Jak dla mnie to tam trzeba zebrać cała nawierzchnię, od nowa wysypać podłoże, czyli żwir z piaskiem, polać to mocno wodą, ubić to i kilka dni poczekać aż osiądzie. I dopiero wtedy układać na nowo nawierzchnię odpowiednio i proporcjonalnie dobierając ilość sjenitu i glinki. Ale na to trzeba czasu. Nie wiem czy Krosno go ma wystarczająco dużo.