Ja prowadzę! Sędziowie pomogli UL w zdobyciu - co mam dokładnie wyliczone - 18 tytułów DMP!
Już w roku 1949 wątpliwości budziły decyzje sędziego w meczu z PKM Ogniwo Warszawa. Wprawdzie Leszno gładko wygrało, ale boleść narodowa z powodu zrujnowanej w wyniku wojny stolicy, kazała zadać pytanie: czy Leszno musiało
akurat to spotkanie wygrać?!
Potem "wały" i "wałki" ruszyły już lawiną. Jedyny wyjątek stanowił rok 1984. Zawodnicy i działacze UL mieli już dość
wpływu arbitrów na ich sukcesy i postanowili dogadać się, poza ich plecami, z żużlowcami Stali Rzeszów.
Niestety, ta metodologia zawiodła...
Ponownie wrócono więc do formy pomocnictwa sędziów, kolejne tytuły - dzięki temu - posypały się hurtowo.