Janowski z Taiem PO zawalają od lat. Tai zazwyczaj półfinały jechał dobrze, a finały już słabiej. Zawsze im brakowało żeby tych liderów rywali pokonać i na nich zdobyć kluczowe 3pkt. U Janowskiego wyjątkiem był ubiegły rok. To też pokazuje jak wiele tej drużynie dał w zeszłym roku lider przez duże L pokroju Laguty. Przede wszystkim jego trójki dawały mentalny spokój drużynie. Z tym wyjątkiem, że jednak również w kiepskich sezonach 2018 czy 2020 drużyna jak trzeba było, to spinała poślady i do tego TOP4 wchodziła. W tym roku za to była masa frajersko potraconych punktów w lidze, jak z Lesznem i Lublinem u siebie, czy na MotoArenie. Dwumeczu z Częstochową można było i należało uniknąć.
Druga sprawa, że rok temu było widać większą mobilizację w klubie. Greg na kluczowe mecze pojawiał się we Wrocławiu, a drużyna była odpowiednio spasowana ze swoim torem. Przed finałowym meczem w Lublinie był trening w Tarnowie, a teraz? Ten blamaż i wczesne zakończenie sezonu powinno dać Rusko do myślenia, bo nie tylko Gleb jest do wymiany, ale i także coraz słabszy Woffinden. Legenda klubu uwielbiana przez kibiców, ale za miłość medali nie rozdają. W bardzo optymistycznej teorii Pawlicki z dobrym sprzętem mógłby się stać 3 liderem i zastąpić w tej roli Taia, ale to ryzykowna gra, póki co z gatunku sci-fi. Mógłby się nim stać również Bewley, ale wydaje się, że on w tym roku już określił swoje priorytety.
Śledź oczywiście do wymiany, ale dobrego trenera w tej dyscyplinie to ze świecą szukać...