Zamieszczone przez
tineid
Zapaść organizacyjna rozpoczęła się od odejścia z klubu kilku osób, m.in. p. Hilmantela i p. Grygiera, który chyba był tu kiedyś obecny na forum pod jakimś nickiem. Pan Hilmantel ostro zajmował się sponsorami i nawet po swojej byłej już firmie wiem, że poważnie traktował każdego, nawet najmniejszego partnera i otaczał go opieką nawet wtedy, kiedy wsparcie wynosiło w skali budżetu klubu grosze.
Z kolei jeśli chodzi o Pana Grygiera, to od wielu osób słyszałem, że do klubu przyniósł potężną ilość pasji z trybun (wcześniej, kilkanaście lat temu był jedną z decyzyjnych osób w FNF) i bardzo zaangażował się w prace organizacyjne i marketingowe w klubie. Z tego co słyszałem, to nawet jak brakowało rąk do pracy, to razem z kilkoma ochotnikami od szóstej rano w dzień meczowy wiązał baloniki na lusterkach aut w ramach jakiejś akcji marketingowej. I nie, nie chodzi mi o to, że wiązanie balkoników to wszystko co wniósł do klubu.
W tym sezonie zrezygnowano nawet z pracy chłopaków z ZOOM marketing, którzy robili wyróżniające się w Polsce materiały filmowe. Ile to mogło kosztować w skali roku? Postawiono na reporterkę w postaci dziewczyny, która pracuje w sklepie klubowym. Nie mnie oceniać skuteczność tego ruchu, ale to kolejny kamyczek do ogródka pod tytułem "Degrengolada organizacyjna w Falubazie".
Obecnie mamy w klubie Panią Zapotoczną (o ile dobrze pamiętam nazwisko), której jedną z pierwszych decyzji było zabranie karnetów VIP dla rodzin zawodników, bo przecież nie będą jeść i pić w towarzystwie poważnych sponsorów klubowych. Takie porządki rozumiem - nie dbamy o rozmowy z poważnymi zawodnikami, nie dbamy o marketing, nie dbamy o nowych partnerów, nie dbamy o kontynuację rozwoju klubu, wjedźmy do klubu z buta i wyjebmy rodziny zawodników z akwarium.
W tym klubie nie ma prawa zadziać się nic pozytywnego, bo z pasji jest tam może jedynie człowiek od mediów (Pan Michał Kociński), który przecież też zbytnio decyzyjny nie jest, ale te wszystkie rzeczy dookoła ogarnia i z kamerą lata na każde zawody juniorskie, żebyśmy mogli coś zobaczyć. Wszyscy, którzy są decyzyjni w klubie są albo tam z wygody i zasiedzenia (Pan Kawicki), albo z nadania politycznego/kolesiowskiego (Pan Domagała i Pani Zapotoczna - Dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej w ZG).
Ktoś inny steruje tym z tylnego krzesła, niestety ani jego metody, ani jego narzędzia nie są skuteczne.