Ten rynek jest tak przebrany, że na pierwszy rzut oka została jedna wielka bida z nędzą.
Wszyscy już zaklepani i zostały same stare repy, które nie mają parcia na awans.
Na szczęście jeszcze kilku grajków zostało, ale czasu na działania również niewiele.
Osobiście bym zaryzykował i zainwestował w młodych, gniewnych, którym będzie się chciało powalczyć o coś więcej.
Oczywiście, ryzyko jest takie, że może się skończyć totalną klapą i młodzi nie dźwigną takiej presji.
Jednak baza jest bardzo solidna. Keniu i Wiktor to dwaj zawodnicy z TOP 5 i jest szansa, że nie obniżą poziomu.
Do tego Basso, Pawlicki i np. Gusts. Chłopaki nie boją się ścigać i człowiek się nie męczy od patrzenia
Fakt, że zabrakło awansu trochę boli, ale pocieszam się, że będzie mniejszy problem z zakupem karnetu,
no i nie będziemy jedynie chłopcem do bicia. A nic tak nie cieszy, niż zwycięstwa na wyjazdach, nawet w I lidze