Wychodzi na to, że największym przeciwnikiem Polonii jest Jurek Kanclerz i jego filozofia przygotowywania toru. Wygrywamy w Krośnie, bardzo dobry mecz w Zielonej, a męczymy się do pewnego momentu z Wybrzeżem i tylko remisujemy z ROWem, który dostaje później lanie w Gdańsku.