Lewandowski na własnym torze - dwa razy wygrał start i prowadził - i miał do wyboru dwie ścieżki,
albo po kredzie, albo po odsypanej nawierzchni - za każdym razem jechal po najbardziej czystym
i wyślizganym i w jednym z biegów spadł z pierwszej pozycji na trzecią, a w kolejnym z pierwszej
na czwartą. Ręce opadają.