Pozorują szkolenie żeby wypełnić idiotyczne wymogi rodem z PRL-u, odnośnie zawodników zdających licencje. W wielu klubach doskonale zdają sobie sprawę, że żużlowców z nich nie będzie, ale sztuka jest sztuka. Nie widzę tu jakichkolwiek pozytywnych aspektów funkcjonowania klubów w oparciu o ten system. Dodatkowo obniża się poziom rozgrywek na czym tracą kibice. Taki Palin w Toruniu czy Salonen w Gorzowie mogliby spróbować swoich sił w warunkach ligowych i być może pokazaliby coś ciekawego. Zamiast tego Apator funduje Żupińskiemu komfortowe wejście w dorosłość po tym jak ten ostatecznie da sobie spokój z zabawą w żużel, z którym nigdy nie wiązał przyszłości, a Stal ściąga w trybie awaryjnym Stojanowskiego, którego atutem jest, że dojeżdża do mety 50 metrów za resztą stawki, ale przynajmniej dojeżdża przez co nie naraża klubu na remonty band.