Zamieszczone przez
fcbmeeting
Leszno to osobna bajka, wyjątek od reguły, ma bogate żużlowe tradycje, to oni wygrywali DMP w latach 1949-1954 czy 3 razy z rzędu 1987-1989. Tam wszyscy dbają o to. Żużlowcy, którzy jeździli w Toruniu (Kowalik, Puszakowski) nie byli de facto z Torunia, tylko z okolic. Na wszystko można uznać uzasadnienie swojej tezy, ale prawdą jest, że im wiecej ludzi w miescie i im dalej do duzego miasta, tym okoliczne wioski i mniejsze miejscowosci mogą "przynalezec" do tego miasta, i tyum samym łatwiej o znalezienie kogoś o wyszkolenie. Poza tym, Toruń ma po Częstochowie od 2000 roku najwiecej adeptów z licencją Ż w całej Polsce. Więc tak - mamy dużo chętnych, ale potem widzimy co z nim rośnie, co jest szkolone. No chyba, że to nie wina szkolenia, tylko każdy jakoś z nich, m.in. M.Jaguyś, Paszko, Głowacki, Gut, Chyżewski, Stachowiak, Michnicki, bracia Wiśniewscy, Celmer, Pieniążek ,L Lampkowski, Nowakowski, Lipiński, Stogowski, Wojciechowski, Boniecki, Pietrykowski, Kwiatkowski, Piernikowski, brat Przedpełskiego, Rumiński, Krywald, Mroczkowski, Sikora, Śliwiński, Wolender, Gołost, Krzyżanoski, Przywierczerski, Beyger, Bułanowski, Turowski, Adamczxewski, Rydlewski, Stolp, Janik, Makowski, Bieliński - to ich wina po prostu pewnie. A Rydlewski w wywiadzie wspominał, że u Irka Kwiecińskiego w 2 miesiace nauczył sie więcej niż przez te lata bycia w Apatorze Toruń. Forumowi eksperci pamiętają ten wywiad na pewno. Częstochowa ma Karczewskiego, Kupca, Gorzów ma Palucha, Bydgoszcz ma Przyjemskiego i miało Lewandowskiego. A u nas na pewno nie ma, bo Jasiu Ząbik super trenera, to pewnie wina insta itp.