Nie rozumiem tego "naszego" podejścia do wschodzących gwiazd. Inwestujemy w kangura, który pół kółka odstaje od reszty na sparingach, zapewniamy kanapki gościowi ze wschodu, a pod nosem mamy fajnych chłopaków pod okiem Jacka, którzy maja papiery na rozwój, a uciekają do Torunia.... Pewnie chodzi o kasę, jednak mi żal że taki Lewy jeździ z aniołem na piersi.