To akurat było wiadome rok temu. Tylko jakim cudem gość z ramienia pana Stanisława mógł tak o zadłużyć ten klub bez jego wiedzy? Wtedy zamiast Pedersena trzeba było brać Thomsena jak nie było kasy. I smutne jest to, bo byśmy wyszli na tym po prostu lepiej bo nie byłoby tu Lindbeacka. Ale nie ma co gdybać. Liczę po prostu na to, że jeszcze w tym roku dojdzie do jakiś spotkań i w końcu konflikt na górze zostanie zażegnany.