Cały ten nasz żużel stoi na dwóch nogach, pierwsza to sponsorzy, druga to wpływy z biletów. Jak utniemy którąkolwiek z tych nóg to leżymy. Żużel to nie piłka nożna, w której dni meczowe i kasa z biletów to tylko mały dodatek do całej spirali pieniędzy jaka kręci się przez cały sezon.
Jedyne wyjście to zacząć ligę latem. A w ogóle to módlmy się żeby do lata te dziadostwo ustąpiło co też nie jest takie pewne.