Zamieszczone przez
welna
piterma tu nie chodzi o to, aby po kimś jechać czy nie jechać
Dobrze wszyscy wiedzą, że sam jestem wielkim fanem tego chłopaka
Ale.........
Też mnie już bawi hurraoptymizm i świat widziany tylko przez różowe okulary, jaki prezentuje kolega pawlickiteam w temacie Piotra
Oczywiście ma do tego prawo, bo takie prawo tego forum
Ale obojętnie co On nie napisze, czego Nam tutaj nie zagwarantuje, to fakty są takie a nie inne, że Piotr Pawlicki jr rozmienia się na drobne...
I nie zmienią tego tu nawet ewentualne świetne mecze w lidze
Bo facet ma talent jak mało który , (i mogą tu się śmiać wszyscy , którzy się z tego śmieją, również takie ich prawo), a dziś jedyne co potrafi, to raz po raz zaskakiwać dobrymi pojedynczymi wyskokami
Jeszcze trzy lata temu był na poziomie Bartka, półkę wyżej od Patryka, trzy półki wyżej od Macieja.
Dziś Zimny odjechał Mu (zresztą nie tylko Jemu, ale praktycznie całemu światu), tak, że nigdy nawet do Jego poziomu się nie zbliży, a i Duzers i Magic na dziś są już dla Pitera praktycznie niedoścignieni
I smutne to tym bardziej, że taki Patryk i Maciej, to typowi rzemieślnicy tej dyscypliny, żadni wirtuozi, dla których nie idzie się na stadion z wypiekami na policzkach, którzy tylko mentalnie i odpowiednim zapleczem kadrowym, bez tego czegoś co właśnie ma Piter, a mimo to, na dziś miażdżą Pitera i są tu gdzie są.
I nie ma co pisać, że dopóki Piter nie zmieni podejścia i nie zmieni teamu, bo .........już tego nie zmieni.
Za długo to trwa i najwyraźniej samemu zainteresowanemu absolutnie nie przeszkadza
Po prostu brakuje kogoś, kto by chwycił krótko za łeb i za rękę prowadził.
Dokładnie tak, jak jest to w przypadku Bartka, Patryka i Macieja
A Piter od kilku sezonów ma, i nie oszukujmy się tego nazwać po imieniu, stajennych w teamie, którzy na codzień, kiedy nie ma spotkań , ,,działają'' na ranczo..........
No, ale jak samemu Piterowi z tym dobrze, to Nam nic do tego
Nam chyba nie pozostaje nic innego, jak czekać jeszcze chwile, na tego poukładanego od A do Z, skromnego, cichego i robiącego krok po kroczku do przodu.
Bo mam nieodparte wrażenie, że szybciej przyjdzie Nam kibicować w GP właśnie spokojnemu Smykowi, aniżeli Piterowi.
Oczywiście, chciałbym się mylić i zostać konkretnie ,,spetowany'' przez Pitera *****istym sezonem i awansem do przyszłorocznego GP.
Pytanie tylko jedno zasadnicze
Czy czasami Nam, Jego sympatykom, nie zależy czasami bardziej na Jego dobrych wynikach, aniżeli Jemu samemu..........