Nie ma tu nic pokrętnego ani kontrowersyjnego.
"W" dla Buczka który wygrał start, wypieprzył się z własnej winy i był sprawcą przerwania biegu.
Sam upadek Jasona do powtórki w czterech i gdyby Krzysiek jechał dalej to powinni powtórzyć w czterech.
Rozumiem logikę zwolenników wykluczenia Krzyśka w tym biegu nawet bez jego upadku,tylko za wypchanie Australijczyka,
które wg nich było za ostre. To zwolennicy bardzo delikatnego żużla którym się brzydzę. Dla mnie ta jazda mieściła się w normie.
Za nią jakieś ostrzeżenie to max, ale nie "W".
Natomiast kompletnie nie rozumiem wskazywania faktu, że Doyle upadając dotknął Buczka i jest to jakaś okoliczność łagodząca, bo nie jest.
Nie chce mi się roztrząsać już prostej sytuacji i różnych hipotez. Zwłaszcza, że w tym roku było parę ciekawych przypadków