Częstochowianie obawiają się, że mecz będzie idealną
okazją dla kibiców Falubazu do ataku na byłego trenera ich drużyny. Tuż po podjęciu decyzji o odejściu z klubu, Cieślak był przez nich oskarżany o ucieczkę, gdy tylko w klubie zarządzono zaciskanie pasa. Powodem odejścia Cieślaka była jednak chora mama, która wymaga opieki. To uzasadnienie nie trafiło jednak do części fanów, którzy wciąż mają mu za złe pozostawienie drużyny w trudnym momencie.
Częstochowianie obawiają się, że emocje z listopada nie opadły do dziś, dlatego
kilka dni przed meczem wysłali do klubu z Zielonej Góry pismo, w którym przypominają gospodarzom o obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa całej drużynie gości, a w szczególności Markowi Cieślakowi. Władze forBet Włókniarza obawiają się chamskich reakcji kibiców i proszą o zwiększenie ochrony dla swojego szkoleniowca. Mają zresztą powody, bo wciąż żywe są wspomnienia, gdy pseudokibice Falubazu wybiegli na tor. Od tamtego zdarzenia minęło już co prawda sporo czasu,
ale to nie uspokaja częstochowian, którzy przed meczem woleli wziąć sprawy w swoje ręce.
Zielonogórzanie byli zdziwieni taką reakcją, ale zdecydowali się odpowiedzieć na pismo częstochowian.
– Dla nas mecz z forBet Włókniarzem jest jak każdy inny. Oczywiście podziękowaliśmy częstochowianom za przypomnienie nam o naszych ustawowych obowiązkach i zapewniliśmy, że podobnie jak na wszystkich meczach, zadbamy zarówno o bezpieczeństwo każdego kibica, jak i trenera Marka Cieślaka – wyjaśnia sytuację przedstawiciel Falubazu, Marcin Grygier