Na pewno sam to mówił w którymś z wywiadów. Nawet chyba nie raz. Udało mi się znaleźć wypowiedź choćby sprzed roku(ale pamiętam, że i w tym też czytałem)
To czego mamy się spodziewać po tym 2018 roku? Żadnych cudów nie będzie. Chcę spokojnie wyprowadzić klub na prostą. Ale są priorytety. Więc najpierw finanse, a potem sport. Czasem trzeba zrobić krok w tył, by później postawić dwa do przodu. Jeśli mamy budować wynik, to na solidnych podstawach. Pewnie już nie ja, ale chcę klub oddać bez obciążeń. A tym, którzy liczą, że nie przetrwamy też chciałbym powiedzieć: na to nie liczcie.
Osobiście sam pisałem jakiś czas temu, że będzie to Kanclerz do spółki z innym zawodnikiem(TG). Myślę, że dołączy do tego jeszcze jedna osoba bo Tomek póki co ma swoje problemy ale żył w ukryciu nie będzie i też swoją rolę będzie pełnił, okrojoną na razie. Zobaczymy czy dobrze trafie
Klubu nie przejmie nikt z poprzednich układów czy jakiś mitoman z nie wiadomo skąd jak w Rzeszowie.
Ja zacznę od tego, że po prostu jestem mu wdzięczny, że się tego podjął. Przecież gdyby nie on klub w inne ręce by nie trafił, grunt by został sprzedany a miasto by spłaciło długi jako żyrant, ale to śmieszna kwota wobec tej co by dostali za teren. I stanął by kolejny Campus UKW i by mieli cały teren tylko dla siebie bo jedyne co im tam przeszkadza to stadion Polonii pośrodku. Jednak niedoczekanie!
Wiem, że sponsorami jest ciężko. Jakaś pomoc z zewnątrz była możliwa, ale rozeszło się o bilety. Jeden z nich(branża budowlana) chciał pokaźną pulę biletów na mecz a kwota sponsoringu miała wynosić tylko ok 10.000zł na sezon. Więc Papa uznał, że to nieopłacalne, targował się do końca o większe wsparcie i firma dała dyla.
Z resztą pewnie i tak ciężko aby sponsor reklamował się na takim stadionie, klubie zadłużonym bez wyników i frekwencji. Meczów w TV też nie ma. Albo jakiś desperat, albo na mało korzystnych warunkach dla klubu. Choć na pewno była szansa kogoś pozyskać i coś tam by do klubu wpadło.
Do szkółki raczej nie ma chętnych a treningi jednak w tygodniu przed meczami były(zawsze piątek i czasami czwartek również). Tak to jest klub oszczędza na wszystkim jak może, jak najmniej treningów, brak sparingów ale to tylko po to by szybciej wyjść na prostą. My przecież jedziemy o przeżycie a nie o wyniki.
Podejrzewam, że za 2-3 lata będziemy w zupełnie innym miejscu. Wiadomo bez długów ale uważam, że już w 1 lidze i kto wie czy nie z aspiracjami na awans do Ekstraligi powiedzmy na sezon 2021. Nowe rozdanie(jak wyżej) już nie będzie takie kontrowersyjne, będziemy szli do przodu z roku na rok. Może te budowa prostej a potem łuków to też będzie impuls dla sponsorów i kibiców.
Świadomie przeżyłem 4 MP. Pierwsze moje 1997(z Gorzowem), ostatnie 2002(z Wrocławiem). Ogólnie lata np. 95,96 też się pamięta. W sumie to prawie wszystko się przeżyło każdy medal, cudem utrzymanie, spadek, awans, spadek...Chodzę od "wózkowego" jak to mówię i chodził będę zawsze. Od tamtych czasów meczów raczej nie opuszczałem. Co najwyżej na palcach dwóch rąk można je policzyć. Nie ważne kto rządził, kto będzie, jaka pogoda, skład, liga, stadion, chwasty, inne plany. Zawsze mecz to u mnie święto w niedzielę i nr 1 i tak już zostanie. To miłość
a klubowi zawsze można pomóc, rąk do pracy czasami trzeba i to też fajna opcja. Coś przestawić, porozkładać itp. Osobiście tego nie robiłem ale wiem, że pomoc z zewnątrz jest i to też fajna sprawa, że nie tylko biletami wspomożesz ale się weźmie czynny udział w inny sposób. Może kiedyś spróbuję. Klub jest otwarty zawsze więc można w każdej chwili wpaść i pogadać.
Ja nigdy nie byłem w PBNF(ich znak rozpoznawczy to były koszulki)
i żadnej innej grupie kibicowskiej.