W spokoju to Woryna raczej nie odejdzie, lecz jako główny winowajca porażki. Tak by się stało, gdyby utrzymał swój poziom, a ROW mimo jego dobrej postawy nie zdołałby awansować. Tylko, że gdyby przywiózł swoje punkty rybniczanie mieli prawo myśleć o ekstralidze. Teraz zostanie niesmak, który jego ewentualnym nowym pracodawcom może dawać do myślenia.