Pokaż wyniki od 1 do 20 z 20

Wątek: US Open 2017

  1. Powrót do góry    #1
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście

    US Open 2017

    Turniej bez Novaka Djokovica i Stana Wawrinki, którzy przedwcześnie zakończyli sezon. Głównymi faworytami są Roger Federer i Rafael Nadal, którzy jeszcze nigdy nie grali ze sobą w Nowym Jorku, a teraz mogą się spotkać w ewentualnym półfinale. Niewiadomą pozostaje forma Andy`ego Murraya. Zaskoczyć mogą Alexander Zverev i Grigor Dimitrow, a może w końcu "wypali" z formą Nick Kyrgios? Z polskich tenisistów zabraknie Jerzego Janowicza (lepiej czekać na gwiazdkę z nieba niż po prostu zapisać się do eliminacji?). Zagrają Agnieszka Radwańska (wypadła z "10" po półfinale w New Haven) i Magda Linette, która trafiła na... Karolinę Pliskovą. Szlagierem będzie jednak starcie Simony Halep z Marią Szarapową ("dzika karta").

    Drabinka mężczyzn:

    http://www.usopen.org/en_US/draws/in...ubnav&event=MS

    Drabinka kobiet:

    http://www.usopen.org/en_US/draws/in...ubnav&event=WS

    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  2. Powrót do góry    #2
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    Mocno przetrzebiony ten turniej mężczyzn. Najlepsi w ostatnich latach albo nie grają (Wawrinka, Djoković) albo zgubili się w poszukiwaniach zaginionej formy (Cilić i Murray), nie wspominając już o pokoleniu, które miało przejąć pałeczkę (Dimitrow, Nishikori), ale nie potrafi sprostać oczekiwaniom. Wszystko znów sprzyja najstarszemu duetowi z czołówki: Nadalowi i Federerowi.

    Widziałem niedawno wyczyny młodego Zweriewa, pół-Rosjanina pół-Niemca, lat 20, obecnie #6 w rankingu. I wrażenia są niestety negatywne. Tak drewniany styl gry rzadko się spotyka, chłop przy prawie dwóch metrach wzrostu porusza się po korcie z gracją hipopotama, nawet Murray czy Raonić przy nim to baletnice
    I ten toporny bekhend...
    Za to koneserzy docenią na pewno jedną rzecz. Fryz w stylu Björna Borga przywołujący sentymentalne wspomnienia z późnych lat 70.

    Jeśli tak ma wyglądać przyszłość tenisa, i jeśli po ustaniu rządów Wielkiej Czwórki ten "nowy Becker" ma pisać nowy rozdział białego sportu, to apeluję: czym prędzej odkurzcie magnetowidy i nagrywajcie mecze z myślą o przyszłości, bo już niedługo nie będzie czego oglądać
    Ostatnio edytowane przez Sorel ; 30-08-2017 o 19:43
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  3. Powrót do góry    #3
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Widziałem niedawno wyczyny młodego Zweriewa, pół-Rosjanina pół-Niemca, lat 20, obecnie #6 w rankingu. I wrażenia są niestety negatywne. Tak drewniany styl gry rzadko się spotyka, chłop przy prawie dwóch metrach wzrostu porusza się po korcie z gracją hipopotama, nawet Murray czy Raonić przy nim to baletnice
    I ten toporny bekhend...
    To jak rozumiem prowokacja, bo jeżeli nie to proponuję wrócić do żużla, czy co tam kolega lubi...
    Gdyby Raonić, Del Potro, Isner czy inne dryblasy potrafili tak poruszać się po korcie to zapewne mieliby dziś wspólnie! na koncie przynajmniej 1 tytuł Masters. Można debatować nad elegancją bekhendu, ale nie nad jego efektywnością.

    Jeśli tak ma wyglądać przyszłość tenisa, i jeśli po ustaniu rządów Wielkiej Czwórki ten "nowy Becker" ma pisać nowy rozdział białego sportu, to apeluję: czym prędzej odkurzcie magnetowidy i nagrywajcie mecze z myślą o przyszłości, bo już niedługo nie będzie czego oglądać
    O przyszłość tenisa zadba godnie Denis Szapowałow . Zabawne jak życie nie znosi próżni. Mieliśmy Federera, później Nadala, a teraz będziemy mieli hybrydę obu w/w. Tak urozmaicony serwis, łatwość kończenia piłek z każdej pozycji na korcie, wolej w wieku 18 lat to jest coś kompletnie niespotykanego. Tym przywodzi na myśl Szwajcara. Natomiast rozwój fizyczny i kompletny brak strachu przypomina młodego Hiszpana. Będzie znów kogo oglądać przez następne lata.

  4. Powrót do góry    #4
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    Porównywanie z Del Potro jest całkiem sensowne, ale nie widzę żadnej przewagi w zwinności Zweriewa, ta sama półka. DelPo nadrabia braki najlepszym forehandem w całym tourze, ale karierę załamały mu kontuzje, które 20-latka na razie omijają.

    Szapowałow? Sądzę, że za wcześnie na daleko idące przewidywania. Takich "złotych dzieci" było już na pęczki. Mimo, że młody Kanadyjczyk to "early-developer", dopiero za 2-3 sezony przyjdą dla niego decydujące testy.
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  5. Powrót do góry    #5
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Gdyby wzrost, idący w parze z dobrym poruszaniem się i mocnym forhendem gwarantował sukcesy, to dziś triumfy święciłby pewien młody człowiek z Łodzi . Tak, ja wiem kontuzje- w tym mózgu- robią swoje, ale podaję tylko przykład.

    Wczoraj obejrzałem pierwszy mecz na tegorocznym US Open, no i niestety był to mecz Federera. Tato niestety już - jak mawiał nieodżałowany klasyk- nie jest tak świeży w kroku jak na Wimbledonie więc patrzenie na seryjnie partolone niedoloty z odwrotnych forhendów i taka sobie praca nóg przy siatce zaowocowały przez dwa i pół seta pokazem katorgi dla oczu. Misza miewa niezwykłe momenty i gdyby nie fakt, że jest zbyt emocjonalny, może nawet bardziej od Rogera, to mógłby ten mecz ogarnąć w czterech setach. Czarno widzę spotkanie Fedka z Deliciano, chyba że te dwie pięciosetówki na początek turnieju były tylko na dogrzanie się po urlopie i wyregulowanie celownika. Obawiam się jednak, że nogi nie niosą jak należy i tego aspektu w dwa dni Szwajcar nie poprawi :/
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  6. Powrót do góry    #6
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Dziwny jest ten US Open. Najpierw mnóstwo absencji: Djokovic, Murray, Wawrinka, Raonic, Nishikori, Haas (prawda Abro? szkoda, że nie zakończy kariery w Nowym Jorku), później niespodzianki, czyli porażki Dimitrowa, Zvereva, Kyrgiosa, Tsongi i Berdycha... Do tego męczarnie Federera (dwie pięciosetówki w dwóch pierwszych rundach, ale może się rozkręci), ale Nadal też nie wygląda na giganta. Może wcale nie być półfinału tych dwóch panów. W ogóle to ten turniej wielkoszlemowy może wygrać ktoś naprawdę zaskakujący, czego nie mieliśmy od lat. U pań też odpadły już Kerber, Halep, Kuzniecowa i kilka innych znanych nazwisk. Radwańska na razie nieźle, ale miała słabe rywalki. Ćwierćfinał byłby już dużym sukcesem przy jej tegorocznej formie, ale obawiam się, że znowu sprawa zakończy się na czwartej rundzie.

    Co do Zvereva to długo nie wierzyłem, że on coś osiągnie, ale faktycznie gra nieźle, dwa triumfy w imprezach ATP Masters 1000 robią wrażenie. Tyle tylko, że to zupełnie nie przekłada się jak na razie na Wielkie Szlemy. Co do Shapovalova to młody Kanadyjczyk faktycznie ma uderzenia Federera i charakter (waleczność, zadziorność) Nadala, ale za wcześnie prognozować. Takich jak on było już wielu.
    Ostatnio edytowane przez Grek ; 01-09-2017 o 10:17
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  7. Powrót do góry    #7
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Po raz kolejny US Open potwierdza, że nie bez przyczyny spadł na ostatnie miejsce w moim osobistym rankingu ulubionych Szlemów. Nie tylko ze względu na wycofania, kontuzje i wczesne porażki faworytów ale też i poziom meczów oraz ogólny brak poczucia ekscytacji czy choćby ciekawości, kto tym razem wygra...
    Poważnych kandydatów było dwóch ale po wczorajszym dniu ostał nam się chyba jeden. Nie chciałabym przesądzać dalszego losu Federera w turnieju, ale rzeczywiście dwie pięciosetówki w dwóch pierwszych rundach nie wróżą Rogerowi najlepiej. Nawet jeżeli założymy, że Szwajcar po prostu długo się rozgrzewa, to dwa cięzkie spotkania dzień po dniu mogły go po prostu pozbawić sił Fed miał tyle szczęścia, że pierwszy i ostatni set z Jużnym trwały krótko, dzięki czemu grał nieco ponad 3 godziny a nie 4 lub 5. Felka jeszcze może przejdzie ale drugi tydzień widzę marnie.
    W związku z tym Nadal, który gdzieś tam traci po secie, jest w znacznie lepszej sytuacji. No chyba, że zaskoczy ktoś z drugiej połówki drabinki, która nie poraża nazwiskami Dziś jest dopiero piąty dzień turnieju a w planie gier nie znalazłam ani jednego meczu, który miałabym ochotę obejrzeć. Ani jedniuśkiego. No może debel z Kubotem bym jeszcze obejrzała, ale na tym etapie w tv nie pokazują debli. A propos Polaków, to nie wiem co myśleć o Radwańskiej. Ona z takimi Putincewymi lubi przegrywać a jednak postawiła na swoim. Z drugiej męczyła się jak...no nie napiszę pies, bo musiałaby to być suka , no w każdym razie nie powinno to tyle trwać a trwało. Ale sukienkę ma ładną, o!

    Dobrze, że Roggi mnie uprzedził w sprawie Zviereva, bo już miałam pisać, że Sorel chyba innego Aleksandra ogląda niż ja. Owszem, Niemiec ma dziwne zamaszyste ruchy ale nie sposób nie zauważyć, jak lekko i skutecznie mu zagrania wychodzą. Wystarczy zobaczyć go na trawie - gdyby był toporny, nie osiągałby tam takich wyników. Zresztą sam fakt, że w ogóle dyskutujemy, czy Zverev jest zdolnym graczem czy nie potwierdza, że osiągnął poziom pierwszej dziesiątki. Dla porządku podkreślę, że Sasza nie podbił mego tenisowego serca ale doceniam go i wieszczę mu przyszlość. A sobie pozostawiam wzdychanie nad Kyrgiosem, który kładzie wielkie szlemy koncertowo. Pocieszam się, że Nick doszedł do finału w Cincy a jego pogromca Dimitrow też już odpadł z US Open
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  8. Powrót do góry    #8
    Ekspert Awatar Robi
    Dołączył
    05-11-2006
    Postów
    18,685
    Kliknij i podziękuj
    1,403
    Podziękowania: 1,731 w 1,255 postach
    Cytat Zamieszczone przez Abra Zobacz posta
    Po raz kolejny US Open potwierdza, że nie bez przyczyny spadł na ostatnie miejsce w moim osobistym rankingu ulubionych Szlemów. Nie tylko ze względu na wycofania, kontuzje i wczesne porażki faworytów ale też i poziom meczów oraz ogólny brak poczucia ekscytacji czy choćby ciekawości, kto tym razem wygra...
    na tenisie znam sie tyle co niedzielny kibic... ale... to logika mowi ze US Open jest najmniej atrakcyjnym Szlemem bo jest... ostatni Zamien Australian z US i to Australian bedzie ten najgorszy.

  9. Powrót do góry    #9
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    Cytat Zamieszczone przez Grek Zobacz posta
    W ogóle to ten turniej wielkoszlemowy może wygrać ktoś naprawdę zaskakujący, czego nie mieliśmy od lat.
    W 2014 Cilić był zaskakujący

    Cytat Zamieszczone przez Abra Zobacz posta
    Dobrze, że Roggi mnie uprzedził w sprawie Zviereva, bo już miałam pisać, że Sorel chyba innego Aleksandra ogląda niż ja. Owszem, Niemiec ma dziwne zamaszyste ruchy ale nie sposób nie zauważyć, jak lekko i skutecznie mu zagrania wychodzą.
    Może lekko i skuteczenie, ale finezji w nich ani śladu, moim zdaniem.

    Zresztą dyskusja o potencjale Zweriewa musi być odłożona, bo pomimo młodego wieku wystartował w sumie już w tuzinie Szlemów, ale maksimum co ugrał to IV runda w Londynie. Rzym i Montreal wywindowały go mocno w medialnych notowaniach. Nasz Jerzy też miał podbijać Szlemy po finale ATP 1000 w Paryżu...

    Cytat Zamieszczone przez Robi Zobacz posta
    na tenisie znam sie tyle co niedzielny kibic... ale... to logika mowi ze US Open jest najmniej atrakcyjnym Szlemem bo jest... ostatni Zamien Australian z US i to Australian bedzie ten najgorszy.
    Zależy jak na to patrzeć. Argentyńskie ziemniaki sezon zaczynają w Nowym Jorku, a wieńczą w Paryżu
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  10. Powrót do góry    #10
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    Pablo Carreno Busta (#12)
    Sam Querrey (#17)
    Kevin Anderson (#28)
    Diego Schwartzman (#29)


    Nie, to wbrew pozorom nie jest rozpiska na turniej ATP 250.

    To są ćwierćfinaliści dolnej połówki drabinki US Open 2017
    Jeden z nich zagra w finale.
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  11. Powrót do góry    #11
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    I w sumie gdyby do finału awansował Sam Querrey to byłby to chyba najbardziej spodziewany z tych najmniej spodziewanych finalistów
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  12. Powrót do góry    #12
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Cytat Zamieszczone przez Robi Zobacz posta
    na tenisie znam sie tyle co niedzielny kibic... ale... to logika mowi ze US Open jest najmniej atrakcyjnym Szlemem bo jest... ostatni Zamien Australian z US i to Australian bedzie ten najgorszy.
    To nie tylko to. W dawnych czasach (czyli jeszcze jakieś 10 lat temu ), gdy kalendarz touru i imprez dodatkowych nie był tak przeładowany, gra była mniej siłowa a zawodnicy mniej przemęczeni i kontuzjowani, w US Open można było oglądać niezłe mecze, zwłaszcza tak od ćwierćfinałów. Ale od dobrych kilku sezonów nawet ci tenisiści, którzy się oszczędzają w przeciągu roku, w Nowym Jorku nie są w stanie dać z siebie wszystkiego. Ale coś w tym jest, bo australijskie upały na ostatni szlem pewnie działałyby jeszcze bardziej destrukcyjnie.

    Honor US Open obronił wczorajszy mecz Del Potro z Thiemem, przynajmniej w moim odczuciu. Jeżeli chodzi o poziom gry, to trzeba oczywiście odliczyć dwa pierwsze sety, ale jeśli chodzi o dramaturgię, emocję i atmosferę na korcie, to spotkanie było z kategorii tych zapadającyh w pamięć. Trzeba też przyznać, że turniej bez argentyńskich kibiców to się w ogóle nie liczy . Publiczność naprawdę wysyłała trybuny w kosmos i wyciągnęła Juana Martina z odmętów. Nie wiem, jak on to wygrał. Z punktu widzenia kibica jest taki moment, że gdy gracz wyjdzie zwycięsko z sytuacji pozornie beznadziejnej, to wydaje nam się, że potem set czy cały mecz sam "się wygra", dla zasady sprawiedliwości. Tymczasem po drugiej stronie zawsze stoi rywal, któremu tak samo zależy na przejściu do kolejnej rundy. Pomimo głośnego dopingu publiczności dla odradzającego się Argentyńczyka, Thiem wywalczył w czwartym secie piłki meczowe. Delpo był o włos od porażki ale jakimś cudem się wykaraskał. Właśnie dla takich spotkań kocha się tenis
    Roger wbrew naszym obawom przeskoczył dwie kolejne rundy i ze zmęczonym a może i też wciąż chorym Del Potro ma spore szanse. Coraz bardziej widać, jaka to szkoda, że najbardziej ekscytująca rywalizacja odbywa się tylko w jednej połowce drabinki...
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  13. Powrót do góry    #13
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Okazało się jednak, że te dwie pięciosetówki Federera odebrały mu trochę sił i pewności siebie. Dziwne błędy popełniał w ważnych momentach, ale z drugiej strony Juan Martin Del Potro znów pokazał jak fenomenalnym jest tenisistą. Po tylu kontuzjach on po raz kolejny wraca i robi na korcie niesamowite rzeczy. Najpierw poraził sobie ze znacznie młodszym Dominicem Thiemem, chociaż rozpoczął fatalnie, a teraz wyrzucił z turnieju Szwajcara, czym uniemożliwił półfinałowe starcie Rogera z Rafaelem Nadalem... I całkiem możliwe, że ten duet już nigdy nie spotka się ze sobą w US Open... Teraz faworytem jest Hiszpan (który w ćwierćfinale nie tracił czasu z Andriejem Rublevem), ale on też pamięta solidne lanie jak dostał od Argentyńczyka w półfinale w 2009 roku. Zresztą ostatnie dwa pojedynki z "Delpo" również przegrał, m.in. w półfinale Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Druga połówka drabinki to po prostu katastrofa. Pablo Carreno Busta owszem jest solidnym graczem, ale jeszcze dwa lata temu przegrał 1:6, 1:6 z... Kamilem Majchrzakiem. Kto by się spodziewał, źe stać go taki zryw w Wielkim Szlemie, ale po drodze wygrywał głównie z kwalifikantami. Z kolei Kevin Anderson miał ostatnio słabszy okres, ale chyba dobrze, że już wraca do czołówki. Tak czy inaczej zwycięzca półfinału Del Potro - Nadal powinien zdobyć tytuł. U pań cztery Amerykanki w półfinale to sygnał, że z amerykańskim tenisem nie jest tak źle. To, że prym wiedzie 37-letnia Venus Williams jest niesamowite, zwłaszcza, że może śmiało powtórzyć finał sprzed... 20 lat!
    Ostatnio edytowane przez Grek ; 07-09-2017 o 10:25
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  14. Powrót do góry    #14
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Kurde, jestem jestem.
    Co tu się od jułesołpeniło to ja nie wiem.
    Jak zobaczyłem dolną połówkę po jakichś 2-3 rundach to wybuchnąłem śmiechem serdecznym
    Nawet się dzisiaj w nocy zwlokłem i obejrzałem kawałek Ferdka z del Potro co mi się nie zdarzyło od nie wiem ilu wieków.
    Niby fajnie, że Ferdka już mamy z głowy, ale z drugiej strony szkoda, bo nigdy z Nadalem nie grali na US Open a to być może była ostatnia szansa.
    A niech se wygra del Potro, choć pewnie Nadal go zamęczy na śmierć znając życie.
    Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.

  15. Powrót do góry    #15
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    To, co Federer w szokujący sposób popsuł w tie-braku trzeciego seta, jest klasycznym argumentem wytaczanym (poniekąd słusznie) przez jego krytyków.
    Trzeci set w takich meczach jest absolutnie kluczowy. Wcześniej Szwajcar przekonująco odrobił przełamanie (a przegrywał już 0:3 i 30:40!), ale zmarnowanie czterech piłek setowych w TB jest jednak trudne do wytłumaczenia...

    Tutaj wyrzuca piłkę na aut przy piłce setowej, własne podanie przy 7:6 w tie-breaku.



    Podejrzewam, że przy prowadzeniu 2:1 w setach zabieganemu JMDP nie starczyłoby sił na dogonienie Federera.
    A tak czwarty set okazał się formalnością i 3:1 dla Argentyńczyka stało się faktem.
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  16. Powrót do góry    #16
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    No i w finale mamy mecz Nadala z Anderrorsonem...
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  17. Powrót do góry    #17
    Początkujący
    Dołączył
    04-07-2017
    Postów
    4
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Ja liczyłem na Nadala. Jest w całkiem dobrej formie co pokazuje udział w finale US Open. Powiem szczerze, że miałem ochotę obejrzeć spotkanie Rafy z Federerem w półfinale, ale niestety Del Porto okazał się lepszy.

  18. Powrót do góry    #18
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Nadal zdominował finał, ale to było do przewidzenia. Anderson jest solidnym tenisistą, ale to był chyba jednak tylko taki "wystrzał" spowodowany głównie dobrą dla niego drabinką i absencją wielu czołowych rywali. I pomyśleć, że gdyby nie porażka w finale Australian Open z Federerem to ta strata do Szwajcara w wielkoszlemowych zdobyczach byłaby minimalna, a 19:16 to wciąż dużo. Niemniej jednak Hiszpana stać jeszcze na kilka lat gry na dobrym poziomie. Ten sezon pokazał, że Rafa i Roger wciąż są niesamowici, podzielili się największymi tytułami i grają kapitalnie. Pozostaje liczyć jednak, że niektórzy się obudzą, bo np. Djokovic i Murray całkowicie przespali ten rok, zresztą nie tylko oni. Nadzieją jest natomiast pojawienie się kilku młodych zdolnych graczy, którzy być może przejmą schedę gdy na kortach zabraknie już tych naszych ponad 30-letnich wirtuozów rakiety.
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  19. Powrót do góry    #19
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    No ładnie.
    Jakby ktoś na początku roku powiedział, że się Ferdek z Nadalem podzielą tytułami to by go pewnie za wariata uznali
    Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.

  20. Powrót do góry    #20
    Stały bywalec
    Dołączył
    25-05-2005
    Postów
    533
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Warto podkreslic, ze tytul US Open wywalczony przez Rafe jest jego pierwszym tytulem na kortach twardych od turnieju w Katarze w styczniu 2014 roku . Co ciekawsze, Nadal w tegorocznym US Open w drodze do tytulu nie gral z zadnym graczem z Top 20 rankingu, co oczywiscie dla niektorych fanow moze byc dyskwalifikujace, ale darowanemu ... nie zaglada sie wiadomo gdzie, najwazniejsze, zeby nie bylo dopingu .

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •