Pokaż wyniki od 1 do 21 z 21

Wątek: Wimbledon 2017

  1. Powrót do góry    #1
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście

    Wimbledon 2017

    Turniej zapowiada się bardzo ciekawie, od dawna tak nie było. Jest kilku faworytów i może będzie jakaś niespodzianka. Roger Federer ma dużą szansę na ósmy triumf, ale zacznie od trudnego przeciwnika, podobnie jak Novak Djokovic. Ciekawe co pokażą Rafael Nadal i obrońca tytułu Andy Murray. Może ktoś z młodych gniewnych pomiesza szyki gwiazdom? Jerzy Janowicz wylosował nieźle, ale pewnie i tak nic nie zwojuje (jedna wygrana z Dimitrowem wiosny, a raczej w tym przypadku lata nie czyni). Agnieszka Radwańska jest niestety bez formy, więc może odpaść już od razu z Jeleną Janković...

    Drabinka panów:


    http://www.wimbledon.com/en_GB/draws/index.html

    Drabinka pań:

    http://www.wimbledon.com/en_GB/draws....html?event=LS

    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  2. Powrót do góry    #2
    Początkujący
    Dołączył
    04-07-2017
    Postów
    4
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Zgadzam się, emocji nie powinno zabraknąć. Dla Novaka Djokovica, który wygrał ostatnio turniej w Eastbourne będzie to sprawdzian. Mecze na Wimbledonie pokażą czy wrócił do formy, którą posiadał będąc numerem jeden. Pretendentami do wygrania turnieju są również Nadal i Murray. Duże zaskoczenie sprawił Wawrinka odpadając już w pierwszej rundzie. Co do polaków to nie nastawiałbym się na osiągnięcie wysokich wyników. Gra Janowicza była dobra, ale nie wiem czy jest wstanie dojść wysoko. A co do gry Radwańskiej - mi nigdy się nie podobał jej styl grania i także sądzę, że szybko odpadnie.

  3. Powrót do góry    #3
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Kto by pomyślał, w Polsce bardziej deszczowo niż na Wimbledonie...

    Jako urodzona malkontentka zacznę od litanii żalów i rozczarowań dotyczących moich ulubieńców.
    Najbardziej żałuję losu Kygriosa. Wydawało się, że chłopak tak powolutku, powolutku zaczął sobie układać pod kopułą i się uspokoił a tu gnębią go kontuzje. To tylko kolejny dowód na to, że jeżeli otrzymujesz dar w postaci wyjątkowego talentu, to nie możesz traktować go zbyt lekkomyślnie. Młodość musi się wyszumieć, ale odrobina pokory nie zaszkodzi, bo nigdy nie wiadomo, kiedy dopadnie cię kontuzja i będziesz później zmuszony do nadrabiania strat rankingowych i wizerunkowych. Bez żadnej gwarancji powodzenia.
    Poza tym przykro mi z powodu Klizana. W tym roku ma chłopak pecha z losowaniem. W AO trafił w pierwszej rundzie na Wawrinkę, na RG wpadł w drugiej rundzie na Murraya. Djokovica też już zdążył raz wylosować na dzień dobry, w Acapulco. Przez kontuzję Słowak już w challengerach musiał szorować a i tam mu nie szło. Ciekawe, czy dojdzie do siebie do czasu US Open i kto go tym razem ogra. Został Federer i Nadal do tegorocznej kolekcji
    Smuteczek wywołał też Feli Lopez, zapłacił cenę za wygrany turniej w Queens Clubie.
    Pierwszą rundę o dziwo przeszedł Dustin Brown, by dziś zmierzyć się z Murrayem, hehe. Marnie wybieram sobie idoli...

    Szkoda też oczywiście Magdy Linette, bo po pierwszym secie wydawało się, że Mattek-Sand będzie w jej zasięgu. Radwańskiej nie oglądałam od dawna, więc nie wiem właściwie, czy to, co zaprezentowała we wczorajszym meczu jest powiewem nadziei czy lepszym dniem przy formie w kratkę? Dla Janowicza przejście pierwszej rundy w wielkim szlemie to już plus, więc nie wymagam wiele.

    O wielkiej czwórce nic na razie nie napiszę, bo Polsat Sport nie był łaskawy pokazywać ich meczy na swoich pierwszych dwóch kanałach. Nie wiem nawet, czy lecieli na Polsat Sport News, bo w tym roku moja kablówka go wyłączyła Zamówił już może ktoś z Was ten nowy kanał Tenis Premium. Warto?
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  4. Powrót do góry    #4
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Abro - a gdzie wspomnienie o Tommym Haasie, który zagrał w Londynie po raz ostatni? Debiutował w Wimbledonie 20 lat temu, w 1997 roku...

    Takiego Janowicza aż chce się oglądać. To był jego najlepszy mecz od dawna i przebłyski formy z 2013 roku, kiedy to awansował do półfinału. Świetny występ przeciwko Lucasowi Pouille

    Zamówiłem te kanały Tenis Premium 1 i Tenis Premium 2 już od Roland Garros i faktycznie warto, bo robi się tych transmisji z kortów więcej i można oglądać więcej
    Ostatnio edytowane przez Grek ; 05-07-2017 o 22:06
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  5. Powrót do góry    #5
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    No no, dwa mecze wygrane w GS, to się Jurkowi nie zdarzyło od czasów, gdy John McEnroe prawie nie miał siwych włosów, a Tomasz Lorek komentował głównie żużel . Naprawdę fajna gra, odważna, bezkompromisowa z oczywistymi przebłyskami "pożarów mózgu", których JJ chyba już nigdy się nie wyzbędzie. Dobrze, że nie muszę komentować jego zachowań pozakortowych, bo te kortowe bronią się na razie same. Wygrana z ubiegłorocznym ćwierćfinalistą i to prawie bez używania dropszotów ? No no, może wykręci tu z 1/8. Dalej nie ma co wybiegać, choć przecież ewentualny ćwierćfinał z Murkiem byłby jakąś miłą dla oka klamrą....
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  6. Powrót do góry    #6
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Juanie, z Murrayem to byłaby już ewentualna 4. runda, nie ćwierćfinał
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  7. Powrót do góry    #7
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    A rzeczywiście zapomniałam wspomnieć o weteranie Haasie, ale Tommy niestety przemknął mi tylko jako wynik meczu na tablicy. Organizatorzy nie zrobili mu chyba specjalnego pożegnanie a jeżeli tak, to mi umknęło. Zresztą występ Niemca w Hamburgu mnie ukontentował i czułam się w jego temacie zaspokojona

    Gdzie nasze forum szyderców? Czemu nikt nie podśmiechuje się z Janowicza i jego przegranej? Na szczęście Radwańska jakoś sobie poradziła z Bascinszky, choć nie da się ukryć, że gdyby nie problem z udem Timei, to mogło się inaczej zakończyć. To był w ogóle dobry dzień dla Polaków, bo i debelki pół-polskie przeszły dalej. Matkowski rozegrał kilka świetnych piłek w decydujących punktach meczu z Bryanami i jestem ciekawa jak daleko jeszcze z Mirnym zajdą.

    Trochę się niepokoiłam meczem Djokovica z Gulbisem. Po tym jak Ernie rozstrzelał się w meczu z Del Potro wyglądało, że Novaka czeka ciężkie wyzwanie. Tymczasem dziś Łotysz nie miał już tak rewelacyjnego dnia i z taką formą może i by zagroził Serbowi sprzed kilku tygodni ale nie temu, który stanął przed nim teraz. Andre chyba rzeczywiście go zmobilizował.
    Roger pokazał, że Zverevom daje się zaskoczyć tylko raz Przypomijcie mi, od ilu już lat "Federer się kończy"?. Bo wydaje mi się, że zaczęto go wysyłać na emeryturę już w 2011 czy 2012?. A on truchcikiem przebiega kolejny Wimbledon. Sweet.
    Ostatnio edytowane przez Abra ; 08-07-2017 o 22:43
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  8. Powrót do góry    #8
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    Querrey bardzo ładnie. Eliminuje Murraya, wygrywa trzeci z rzędu pięciosetowy mecz i melduje się w półfinale.

    Dolna połówka drabinki wygląda smakowicie: Raonić-Federer i Berdych-Djoković.

    Może wreszcie ktoś nowy zgarnie Szlema?
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  9. Powrót do góry    #9
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Janowicz - to był dla niego i tak przyzwoity turniej, bo wygrał dwa mecze i grał nieźle. Szkoda, że znów trafił na Paira, chimerycznego graca, ale nie w meczach przeciwko Polakowi. Teraz Jerzy ma dużą szansę na główną drabinkę w US Open i oby powrócił tam gdzie jego miejsce.
    Radwańska - nie będę jej tym razem krytykował, bo przystępując do Wimbledonu po kontuzji i bez formy osiągnęła i tak niezły wynik, jakim była czwarta runda. I nawet nie zagrała tak źle ze "Swietą", ale Rosjanka była tego dnia niemalże jak ściana.
    Finał kobiet - będzie ciekawie, bo Garbine Muguruza to finalistka sprzed dwóch lat i mistrzyni Roland Garros 2016. Zawsze gra dobrze w Wielkich Szlemach na ziemi i na trawie. Pytanie tylko, czy wytrzyma presję w meczu z Venus Williams. Amerykanka ma swoje problemy życiowe, ale na korcie tego nie widać. Jej ewentualny triumf w takim wieku byłby czymś wspaniałym. Ten turniej pokazuje jak wielkie bezkrólewie panuje obecnie w kobiecym tenisie. Numerem 1 zostaje Karolina Pliszkova, która odpadła w drugiej rundzie. Simona Halep ciągle nie jest gotowa na sukces w Wielkim Szlemie. A do półfinału Wimbledonu może awansować każdy, co pokazują przykłady Johanny Konty, a zwłaszcza Magdaleny Rybarikowej.
    Półfinały mężczyzn - faworyt jest tylko jeden, zwłaszcza po odpadnięciu Rafaela Nadala (13:15 z fantastycznie grającym serwis-wolej 34-letnim Gillesem Mullerem), a także po kontuzjach Andy`ego Murraya i Novaka Djokovica. Roger Federer znów gra jak w Melbournie, ale tym razem nie męczy się. Odprawia rywali szybko, bez straty seta. Ósmy Wimbledon i dziewiętnasty Wielki Szlem byłby osiągnięciem wręcz magicznym. Kto mu zagrozi? Owszem, Tomas Berdych pokonał go sześć razy, dwa razy w Wielkim Szlemie i nawet raz w Londynie, ale teraz nie wydaje mi się, żeby był do tego zdolny. To taki przykład Radwańskiej, że zawsze dochodzi wysoko, ale nigdy nie potrafi wygrać czegoś wielkiego. Cilic też raz ograł Federera, ale w US Open 2014 był w wielkiej formie. Teraz jest tylko w niezłej. Jest jeszcze specjalista od sensacji, czyli Sam Querrey, który wyeliminował przed rokiem Djokovica, a teraz Murraya. To pierwszy amerykański półfinalista przy Church Road od 2009 roku i Andy`ego Roddicka. Do finału powinni awansować wg mnie Szwajcar i Chorwat. Jak będzie - zobaczymy.
    Finał debla - wielki wyczyn Łukasza Kubota, który pokazał, że ten finał to nie jest przypadek, bo nie wygrywa się przypadkowo czterech turniejów w sezonie. Zresztą on już jest wielkoszlemowym mistrzem, ale smak zwycięstwa w świątyni tenisa byłby chyba cenniejszy od triumfu w Australian Open 2014. Trzymajmy jutro kciuki za niego i Brazylijczyka Marcelo Melo. Niech sięgną po mistrzostwo. Komu jak komu, ale Łukaszowi należy się ten sukces za tyle lat występów
    Ostatnio edytowane przez Grek ; 14-07-2017 o 12:11
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  10. Powrót do góry    #10
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    Querrey i Berdych odpadli.

    Kiepsko. Marian jest ostatnią nadzieją.
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  11. Powrót do góry    #11
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Nadal ma swoją decimę, no to Fedek musi mieć chociaż tą oktawę . Na razie gra jak z nut, nawet jak przydrzemie, to nie straci seta. Swoboda, luz, pewność siebie, wszystkie wielkie nazwiska poza turniejem i tylko ten Cilić, który umie odpalić. Ratunkiem paradoksalnie może się okazać beznadziejna trawa, na której agresywna gra przy siatce jest nieopłacalna, a ataki przy niej muszą być starannie przygotowane, względnie musi je wykonywać ktoś kongenialny .

    Kubocik dajesz!
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  12. Powrót do góry    #12
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Teoretycznie wszystko przemawia za Federerem, ale Cilic faktycznie potrafi odpalić właśnie wtedy, gdy nikt się tego nie spodziewa. Już w zeszłym roku miał 2:0 w setach ze Szwajcarem i trzy meczbole, więc może jutro chociaż powalczy. Roger dwa Wielkie Szlemy w jednym sezonie wygrał ostatnio w 2009 roku, a więc osiem lat temu. Powtórzenie tego w wieku prawie 36 lat (co zarazem byłoby ósmym Wimbledonem i dziewiętnastym Szlemem) to jest po prostu kosmos. Dziś czeka nas jeszcze ciekawy finał pań i równie ciekawy debel panów
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  13. Powrót do góry    #13
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Sport ma taką dziwną moc, że historyczne zwycięstwa naszych rodaków przyjmujemy z równym zachwytem jak sukcesy swoich najbliższych, jeśli nie z większym. Komentatorom brakuje słów, widzom łezka kręci się w oku a media przypominają sobie o dyscyplinach, o których zazwyczaj prawie nigdy nie wspominają.
    Oczywiście, gdyby nasz reprezentant jednak nie wygrał, popłynęłaby fala utyskiwań na polską nieudolność, pech lub działanie wrogich sił
    Na szczęście dzisiaj tak się nie stało. Łukasz Kubot dokonał tego o czym od dziesiątek lat marzyło wielu polskich tenisistów i tenisistek. Aż szkoda, że nie zdobył pucharu z jakimś innym naszym krajanem ale cóż, podzielimy się z Brazylijczykami
    Niezwykły mecz, od początku wyrównany a z drugiej strony nieprzewidywalny. Wspaniale było patrzeć, jak lata ciężkiej pracy, ambicji, zmian partnerów i odrodzeń po słabszych okresach przygotowały Łukasza do tego, aby dziś grał cierpliwie, nieustępliwie i nieraz błyskotliwie. Wprawdzie byli z Malo wymieniani w gronie faworytów, ale wszyscy wiemy, jak wiele może się zdarzyć w trakcie dwutygodniowego turnieju. Finałowi przeciwnicy byli w naprawdę dobrej formie, tym większy szacunek dla Łukasza i Marcelo. Po tych 4 godzinach walki i przerwie na zasłonięcie dachu łatwo mogli stracić koncentrację ale to Marach i Pavic się rozproszyli i stracili serwis. Do Polaka i Brazylijczyka chyba jeszcze nie do końca dotarło to, że zwyciężyli, jeszcze ta błyskawiczna ceremonia w loży królewskiej, można doznać zawrotu głowy Ja zaczynałam oglądać na spokojnie, ale z każdym kolejnym setem emocje narastały. Niech żałują ci, którzy nie oglądali meczu...

    Mam nadzieję, że jutrzejszy finał rozstrzygnie się nieco szybciej. Chociaż trochę zaniepokoił mnie fakt, że w półfinale Federer musiał grać dwa tie breaki. Ostatecznie miał w nich szczęście ale przecież z Cilica jeszcze trudniej będzie przełamać. Oby refleks Rogera nie zawiódł. Rekordzik czeka
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  14. Następujący użytkownik podziękował forumowiczowi Abra za jego przydatny post!

    Londi (16-07-2017)

  15. Powrót do góry    #14
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    Ten Londyn to nawet szczęśliwy dla naszego debla jest. Kilka lat temu Fyrstenberg z Matkowskim dotarli tam do finału ATP World Tour Finals.

    I mimo, że w tenisie debel to są rozgrywki zdecydowanie pośledniej kategorii, w których szczyty osiągają singlowi przeciętniacy, to wygrana Kubota cieszy. Ja osobiście Kubota jednak zapamiętam przede wszystkim jako wimbledonowego ćwierćfinalistę gry pojedynczej z 2013 roku.
    Super, że już na dobre skończyła się era wygranych braci Bryan. Te chłopy tak przeraźliwie nudne były

    Cytat Zamieszczone przez Abra Zobacz posta
    Mam nadzieję, że jutrzejszy finał rozstrzygnie się nieco szybciej.
    Ja mam tak samo. 3:1 dla Chorwata i będę kontent
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  16. Powrót do góry    #15
    Stały bywalec
    Dołączył
    29-05-2010
    Postów
    1,136
    Kliknij i podziękuj
    524
    Podziękowania: 598 w 303 postach
    Pierwszy raz na Wimbledonie byłem w 2011 roku. Widziałem tam Łukasza w wygranym meczu drugiej rundy z Karlovicem, po którym dostałem nawet od Kubota autograf Drugi raz udało mi się być tam w tym roku i znowu udało się zobaczyć naszego nowego Mistrza, tym razem mecz pierwszej rundy debla Kubot/Melo - Koolhof/Middelkoop.

    Piękny sukces Łukasza! Brawo, brawo, brawo!

  17. Powrót do góry    #16
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Żenująca postawa Cilica jak na razie, a przecież to nie jest jakiś debiutant, już grał w finale US Open i wygrał. Może niech się połozy na korcie, albo od razu niech przystąpią do dekoracji... To będzie najłatwiejszy tytuł Federera w Wimbledonie i to wywalczony w wieku prawie 36 lat.
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  18. Powrót do góry    #17
    Stały bywalec Awatar Sorel
    Dołączył
    22-04-2005
    Postów
    1,366
    Kliknij i podziękuj
    38
    Podziękowania: 356 w 141 postach
    Cóż, publiczność srogo zawiedzona. Kupili bilety na potencjalny Mecz Roku, a dostali jeden z największych pasztetów w tegorocznym turnieju i najsłabszy finał Szlema w ostatnich latach. 1,5 godziny egzekucji.

    Cilić nie wytrzymał psychicznie, moim zdaniem to jest też pokłosie... zachowania publiczności. Ciężko się gra w atmosferze ciągłego bezgranicznego ubóstwienia dobrych zagrań Federera, kiedy porównywalne jakościowo własne zagrania są kwitowane tylko symbolicznymi brawami :/

    Większość zawodników z czołówki jest obecnie w rozsypce i Federer ma otwartą drogę do wygrania trzeciego tegorocznego Szlema na Flushing Meadows.
    Ostatnio edytowane przez Sorel ; 16-07-2017 o 17:54
    Publikováno poèítaèe vyrobené v Èínì. Staèí klepnout na klávesnici vyrobené na Tchaj-wanu. Nahráno kabel vyroben kurva ví kde.

  19. Powrót do góry    #18
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Przez kontuzje, rodzinę, słabszą formę można było zapomnieć przez ostatnie lata jak dobry potrafi by Roger Federer, jak mierzenie się z kimś tak wyjątkowym potrafi zorać psychikę rywalowi jeszcze przed meczem. "Szczekaczki" mogą sobie do woli próbować deprecjonować osiągnięcie Szwajcara, historia zapamięta go jednak jak należy.
    Ten rok wygląda jak swoiste zadośćuczynienie dla kibiców za te wszystkie bolesne porażki z przeszłości.
    Brawo Mistrzu.

  20. Powrót do góry    #19
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Trudno "winić" Federera, że wcześniej z turnieju odpadli Nadal, Murray i Djokovic i że w finale dostał tak słabo grającego i kontuzjowanego rywala. On zrobił swoje, rozegrał wspaniały turniej, nie stracił w nim nawet seta (podobnie jak Bjoern Borg w 1976 roku) i raz jeszcze pokazał swoją klasę. Odzyskał koronę mistrza Wimbledonu po pięciu latach, triumfował w Londynie już po raz ósmy, a dziewiętnasty w Wielkim Szlemie... To wszystko są osiągnięcia niebotyczne, zwłaszcza że on ma już prawie 36 lat. Nikt nie może go przedwcześnie wysyłać na emeryturę, kiedy zgarnia dwa Szlemy w sezonie (po raz pierwszy od 2009 roku) i wciąż jest głodny tenisa. Kto wie, czy w US Open nie sięgnie po dwudziesty tytuł? Ten rok pokazuje, że Federer i Nadal wciąż "trzęsą" światowym tenisem i bez nich "biały sport" wiele w przyszłości straci.

    Inna sprawa to fakt, że dzisiejszy finał był beznadziejny pod względem sportowym i jednym z najsłabszych od lat. Faworyt zdominował to spotkanie, ale to wcale nie dlatego, że sam zagrał dziś jakiś koncert, bo tak nie było. Nie musiał grać nawet na 70% swoich możliwości. Cilic dopomógł jak tylko się dało. Błędy ze wszystkich stron, słaby serwis, niemoc, łzy, frustracja... Chorwat zachowywał się na korcie jak zagubione dziecko, a nie mistrz US Open 2014. A przecież przez pierwsze cztery gemy grał całkiem nieźle, nawet jako pierwszy doczekał się "breakpointa". Gdy Federer go przełamał, to Marin zaczął wystrzeliwać wszystko poza kort i trząsł się jak galareta. Takie podejście w finale Wielkiego Szlema? W trzecim secie przez chwilę podjął walkę, ale wiadomo było kto wygra i koniec tej egzekucji był tylko kwestią czasu.

    My również mamy jednak swojego mistrza Wimbledonu, który dostarczył nam wielu emocji, a także pięknych i wzruszających chwil... Brawo Łukasz Kubot!
    Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.

  21. Powrót do góry    #20
    Ekspert Awatar Malin017
    Dołączył
    30-09-2005
    Postów
    9,172
    Kliknij i podziękuj
    1,363
    Podziękowania: 2,032 w 1,232 postach
    Roger Mistrzu - chyba kupię te gary, co reklamujesz
    !Adrian walcz!

  22. Powrót do góry    #21
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Chciałoby się przy takiej okazji napisać, że to był peRFekcyjny mecz Federera ale jak widać, nie można mieć wszystkiego
    Gdyby ktoś nie widział żadnego z poprzednich spotkań Rogera w tegorocznym Wimbledonie i obejrzał dopiero finał, mógłby pomyśleć, że to musiał być słaby turniej, skoro facet nie stracił ani seta...Wystarczy jednak spojrzeć na nazwiska tenisistów, których Szwajcar pokonał po drodze do finału, aby odzyskać proporcje. Cilic też nie mógł być tym najsłabszym przeciwnikiem, po prostu tak wypadł. Jeszcze nie trafiłam na wyjaśnienie, co dolegało Chorwatowi ale mam nadzieję, że nie chodziło tylko o trzęsące się nogi. Nie zgadzam się z Sorelem, że publiczność była mu tak nieprzychylna. Wydaje mi się, że było na odwrót. Gdy tylko dało się odczuć, że Cilicowi coś dolega, to trybuny oklaskiwały jego wygrane punkty, czasem nawet całkiem przeciętne, bo ludzie chcieli zachęcić Marina do walki.
    Nie wiem też, czy rzeczywiście był to jeden z najsłabszych finałów WS od lat, jak napisał Grek, bo ja z kolei mam wrażenia, że właśnie od kilku lat coraz więcej mamy takich jednostronnych finałów. Nie miałabym jednak nic przeciwko temu, żeby Roger do końca kariery skompletował sobie jeszcze jakiś 20 puchar. Djokovica trzeba sobie na razie odwiesić na kołek, więc niech się Fed rozkręca, a co
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •