Gdyby nie wywrotki w 14 biegu, to emocji było jak na pielgrzymce...
A tak już trochę bardziej na poważnie: zwycięstwo zasłużone i spodziewane - gratulacje dla zawodników.
Mnie ucieszył dobry wynik Grzesia Zengoty, bo być może to był właśnie mecz, dzięki któremu odzyska pewność siebie. Janek - gdyby nie 15 bieg, to właściwie "przyszedł, zrobił swoje, poszedł", obcokrajowcy nadal poniżej oczekiwań (Emil w kratkę, Peter kiepsko). Kapitan wreszcie był kapitanem nie tylko funkcją, ale i postawą na torze. Oby to była stała tendencja, a nie jednorazowy wybryk
. Młodzież - za 8 punktów młodzieżowców u siebie wielu dało by się pokroić, ale w Lesznie chyba apetyt był ciut większy (myślę o 5:1 w drugiej gonitwie i przynajmniej 5 punktach Bartka)
Jedna rzecz mnie zastanawia: nadal mamy kłopoty na twardym. Gdy tylko przejechała polewaczka - gospodarzom szło zdecydowanie lepiej. Im bardziej sucho się robiło, tym Częstochowianie lepiej sobie radzili (co nie przekładało się na szczęście na biegowe zwycięstwa - nie licząc Holty w 13). Oby się nie okazało, że pojedziemy do Rybnika (beton), Zielonej Góry, Grudziądza (ultrabeton) i Częstochowy (na pewno twardo) i wrócimy tylko z bonusem z dwumeczu z Falubazem. Czy dla celów treningowych nie możemy zrobić u siebie megatwardego toru i trenować na nim do upadłego?