Gorzów się śmieje i słusznie, też bym się śmiał na ich miejscu. Wszyscy natomiast mają pewność, że gdyby zarzuty dotyczyły Torunia, kary pomnożono by razy 3 oraz oczywiście bez żadnego zawieszenia, no bo jeśli kogoś uznano za winnego, a tak było w przypadku Gorzowa, to nieuchronność kary musi być, teoretycznie jak widać.
Żałosne, śmieszne, żenujące.
Ewidentny dowód, że w żużlu zupełnie nie opłaca się być uczciwym, znacznie lepiej nauczyć się kombinować i wyrobić sobie znajomości i układy gdzie trzeba. Uczcie się panowie z zarządu, jak wygrywa się ligę. Dobry zespół to tylko połowa sukcesu, jak się okazje, ta mniejsza połowa.