Tak, tak. To również wiemy. Protas to rzeźnik, który z uśmiechem na ustach, pewnie realizując wytyczne Cieślaka, taranuje Vacka z premedytacją. I w ten sposób Falubaz wygrywa mecz ze zdecydowanym faworytem tego spotkania. No bo przecież taki Vacek, nie miał prawa w drugiej części meczu (niczym Janowski) przywieźć dwóch zer czy dwóch jedynek.
Głupota ludzka nie zna granic.